Castilla - Las Palmas 0:3

W sobotę na stadionie im. Alfredo Dí Stéfano naprzeciwko siebie stanęły zespoły, które w ligowej tabeli dzieliły zaledwie dwa punkty i to Castilla miała tę skromną przewagę. Gospodarzy dodatkowo motywowała chęć poprawienia niezbyt chwalebnych wyników, jakie osiągają na własnym terenie. W tym sezonie bowiem sześciokrotnie schodzili z murawy w Valdebebas pokonani, pięciokrotnie zwycięscy, cztery razy dzielili się punktami z przyjezdnymi. Co więcej od jedenastu spotkań Las Palmas jest dla Królewskich ekipą nie do pokonania, ostatnie wyniki to pięć triumfów i sześć remisów. Niestety młodym madridistas nie udało się przerwać złej passy i po raz kolejny opuszczali boisko ze spuszczonymi głowami.

Wyjściowa jedenastka Castilli została przez Míchela częściowo zmodyfikowana, szczególnie w linii obrony, gdyż dwóch podstawowych defensorów: Dani Guillén i Sergio Díaz nie mogło wziąć udziału w spotkaniu. Nieciekawa sytuacja kadrowa pogorszyła się już po kilku minutach, bowiem nieszczęśliwa interwencja Santacruza skończyła się urazem kostki i wymuszoną zmianą. Jako pierwsi okazję do zdobycia gola stworzyli sobie goście, w 13. minucie po rzucie rożnym w sytuacji sam na sam z Codiną znalazł się Losada, jednak obronną ręką z tego pojedynku wyszedł nasz portero.

Jego koledzy z drużyny nie pozostali dłużni rywalom. W 27. minucie Borja Valero, wspomagany na skrzydle przez Palencię, odważnym rajdem rozpoczął ofensywę Królewskich. Piłka trafiła do Alberto Bueno, po którego strzale Pindado zachwycił publiczność wspaniałą paradą. Pierwsza odsłona spotkania była bardziej udana w wykonaniu gospodarzy, którzy starali się dyktować warunki, jednak podobnie jak ich przeciwnicy, mieli problemy z wypracowaniem stuprocentowych okazji bramkowych.

Również po zmianie stron Castilla ruszyła z ofensywą, narażając się na kontrataki przyjezdnych. Po jednej z takich akcji w 55. minucie zawodnicy Las Palmas wywalczyli rzut rożny, egzekwowany przez Trashorrasa. Do centry najwyżej wyskoczył Marcos Márquez i głową wpakował piłkę do siatki. Objęcie prowadzenia dodało gościom pewności siebie i zmobilizowało ich do dalszych ataków. Piłkarze w żółtych trykotach bombardowali bramkę Codiny, na co Blancos byli w stanie odpowiedzieć jedynie strzałem Adriána Gonzáleza, oddanym po indywidualnej akcji. Rywale natomiast wyraźnie złapali wiatr w żagle, raz za razem stwarzając zagrożenie w naszym polu karnym.

Na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem Las Palmas podwyższyło wynik spotkania. Na dośrodkowanie z rzutu wolnego zdecydował się Trashorras, futbolówka poszybowała w kierunku Nacho Garro, który strzałem głową pokonał bramkarza. Wprawdzie Królewscy próbowali jeszcze zdobyć kontaktowego gola, jednak nieskutecznie. Również nieskutecznie Angelo zatrzymywał w polu karnym Davida Garcíę. Za przekroczenie przepisów canterano został ukarany żółtą kartką, a jego drużyna rzutem karnym, zamienionym na bramkę przez Márqueza. Tym samym snajper gości zapisał na swoim koncie czternaste trafienie w sezonie, natomiast Castilla dwunastą porażkę.

Rozgrywki nieuchronnie zbliżają się do końca, a druga drużyna Realu nadal nie złapała odpowiedniego rytmu gry, co świetnie obrazują ostatnie wyniki: remis, porażka, remis, zwycięstwo i znów porażka. Wydaje się, że nadchodzące spotkania to ostatni moment na odnalezienie ustabilizowanej formy, bo widmo spędzenia przyszłego sezonu w niższej klasie rozgrywek może się wkrótce urzeczywistnić.

Real Madryt Castilla: Codina; Santacruz (Palencia, min. 9), Sergio Sánchez, Tébar, Agus; Valero (Mata, min. 64), Granero, Javi García (Angelo, min. 45), Adrián, Bueno; Negredo.
Las Palmas: Pindado; Txiki (Juanma, min. 58), David García, Aythami, Castillo; Losada, Garro, Darino (David González, min. 76), Víctor; Trashorras; Márquez.

Bramki:
0-1, min. 55: Márquez
0-2, min. 80: Nacho Garro
0-3, min. 55: Márquez (karny)

Sędzia: Bernabé García
: Javi García, Granego, Sergio Sánchez (Castilla) oraz Trashorras, Losada, Víctor, David García, Juanito, Juana, Angelo (Las Palmas).

Widzów: 4 000