Advertisement
Menu
/ as.com

Huragan Vinícius

Atakujący w ciągu 40 niesamowitych minut zaoferował: gola, asystę i potwierdzenie, że trójząb wraz z Rodrygo i Mbappé ma przyszłość.

Foto: Huragan Vinícius
Vinícius celebruje gola z Espanyolem. (fot. Getty Images)

AS zauważa, że Real Madryt z Espanyolem na Santiago Bernabéu potwierdził, że pomimo tego, że kadra ma głębię, pomiędzy drużyną A i B istnieje dystans i w wielu przypadkach potrzebna będzie pomoc podstawowych graczy. Z Papużkami Ancelotti pozostawił na ławce Mendy'ego i Rüdigera; a wprowadził Frana Garcíę i Tchouaméniego. Odegrali oni swoje role odpowiednio, z akceptowalnym skutkiem. Natomiast z atakujących na ławce zasiadł Vinicius, w związku z jego ostatnimi występami. Brazylijczyk rozwiał jednak wszystkie wątpliwości, gdy Real musiał się ratować z niekorzystnego wyniku. 

Ogólnie początek sezonu Viníciusa był dobry. Nie radził sobie najlepiej przed bramką (miał dwa gole, ale oba z jedenastu metrów), jednak pomagał swoim kolegom. W meczu z Betisem wywalczył rzut karny, który później wykorzystał Mbappé, a w spotkaniu z Realem Sociedad zrobił to samo dla Francuza. Jednak jego przerwa reprezentacyjna nie przebiegła zgodnie z oczekiwaniami, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony prasy w jego kraju, a zarówno na Reale Arenie, jak i w debiucie w Lidze Mistrzów przeciwko Stuttgartowi nie błyszczał dryblingiem. 

AS twierdzi, że Ancelotti musiał coś wykryć i przeciwko Espanyolowi posadził go na ławce, być może po to, aby Brazylijczyk naładował akumulatory na nadchodzące wydarzenia (wtorkowe spotkanie z Alavés, a potem niedzielne derby na Metropolitano), być może po to, aby dodać mu otuchy albo zmotywować. Tak czy inaczej, plan się powiódł: Vinícius wszedł na boisko w drugiej połowie, gdy tylko Real stracił bramkę i on sam wystarczył, aby odbudować atak Los Blancos, który do tej pory był nieco rozproszony. Zespół dominował, ale nie potrafił realnie zagrozić przeciwnikom.

Przy stanie 1:1 Vini posłał podanie w stylu Modricia, po którym Rodrygo miał przed sobą tylko bramkę i golkipera. Zaledwie trzy minuty później sam Brazylijczyk wykończył genialny kontratak, wykorzystując doskonałe podanie Mbappé. W ciągu zaledwie dwóch zagrań i trzech minut trójząb ataku zdecydował o losach meczu i zapewnił drużynie trzy punkty. To tylko jeden mecz, ale wątpliwości co do formy całej trójki są teraz znacznie mniejsze.

W niecałe 40 minut (a konkretnie 39 minut i 14 sekund) Vinícius był huraganem, który zdewastował dzielny Espanyol, który bez kompleksów pojawił się na Bernabéu i potrafił trochę nastraszyć Królewskich (choć zaledwie cztery minuty dzieliły wynik 0:1 i 1:1). Vini dwukrotnie strzelał, miał 16 podań (w tym 10 celnych)... Jednak nie wszystko poszło dobrze, popełnił też trzy faule i za protest otrzymał żółtą kartkę, podobnie jak chwilę wcześniej Bellingham z tego samego powodu. Ancelotti ostrzegł już na konferencji prasowej: „Metody sędziowania trochę się zmieniły. Są one teraz pod tym względem bardziej surowe i musimy się do tego przyzwyczaić”.

Po jedenastce wywalczonej przez Endricka (Brazylijczyk próbował się ubiegać o jej wykonanie, ale lista chętnych jest długa i nie ma dróg na skróty) być może Vini poczuł, że jest winien Mbappé karnego za świetne podanie przy golu na 3:1. Francuz podwyższył wynik, mimo że to on wykonał jedenastkę na Reale Arenie i teoretycznie przyszła kolej na Viníciusa. A może chodziło raczej o dopełnienie obrazu nowego tria, którego członkowie zanotowali w tym spotkaniu po jednym trafieniu. Powody nie mają znaczenia, jeśli piłka trafi do siatki rywala.

Wzrastające morale są ważne, ponieważ Real i Vinícius wkraczają w ważny tydzień. Po pierwsze, z wizytą Alavés, gdzie kluczowe jest, aby nie stracić punktów, aby utrzymać presję na Barcelonie. A przede wszystkim w niedzielę Królewskich czekają derby na Metropolitano. To mecz prestiżowy, o szczególnym znaczeniu dla Viníciusa (rasistowskie obelgi kibiców Atleti kierowane w jego stronę powtarzały się, choć jak dotąd bez konsekwencji), bo nigdy nie strzelił gola na stadionie podopiecznych Simeone. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!