Czas na Ardę
Być może wystarczy mu zaufać? Rozważaniami przed spotkaniem z Betisem w swoim tekście dzieli się nasz redaktor, Maciej Leszczyński.
Fot. RealMadryt.pl
Po obejrzeniu meczu Realu Madryt z Las Palmas na spokojnie, bez większych emocji, nie dało się nie dostrzec dwóch rzeczy: że Real Madryt rzeczywiście rozegrał bardzo słabą pierwszą połowę, w której zwyczajnie marnował czas – swój i nasz, a także tego, że Arda Güler nie może w takim meczu wchodzić tak późno.
Po pierwszych 45 minutach trudno było obwinić jednego piłkarza. Przy golu dla Las Palmas zawiniło chyba co najmniej trzech graczy, a koniec końców i tak wypada uszanować akcję rywala, który w bardzo ładny, drużynowy sposób znalazł miejsce na indywidualny popis Alberto Moleiro. W pierwszej połowie zawodzili w Realu praktycznie wszyscy, dlatego negatywne wyróżnianie kogokolwiek ponad inne słabe elementy układanki mogłoby za bardzo faworyzować pozostałych.
Real Madryt w drugiej połowie grał jednak dużo lepiej, jeszcze zanim Arda Güler pojawił się na boisku, Królewscy stworzyli kilka niezłych szans, ale i Rodrygo, i Vinícius, i Tchouaméni nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego bramkarza gospodarzy. Teoretycznie bramka wisiała w powietrzu. Los Blancos zamykali rywala, dobrze grali w pressingu i tłamsili Las Palmas. Ale brakowało konkretów.
Luka Modrić zszedł dopiero w 64. minucie. Zagrał tak, jakby nie był gotowy do gry na tym poziomie i… poświęceń. Legendarny pomocnik nie grał jak pomocnik, który niemal z definicji powinien pomagać w obronie i w ataku. Brak jego zejścia w przerwie należy uznać za miły gest ze strony Ancelottiego, by nie stawiać go w pierwszym szeregu winnych fatalnej pierwszej połowy. Trener dał mu jeszcze pograć chwilę w drugiej połowie, choć Lukita w tym meczu pokazał tylko dwa zagrania nieco powyżej przeciętnej: oba to dogrania z rzutów rożnych do Rüdigera i Tchouaméniego.
Wejście Ardy Gülera nie odmieniło losów meczu w kontekście tego, że Real jeszcze bardziej zaczął dominować. Zaczął jednak tworzyć coraz więcej konkretów. Już jedno z pierwszych jego zagrań, dośrodkowanie z rzutu wolnego, mogło zakończyć się golem samobójczym. Drugi konkret: wywalczenie rzutu karnego. Turek potrafi znaleźć się w polu karnym, co widzieliśmy przede wszystkim w poprzednim sezonie, ale na EURO 2024 zobaczyliśmy też jego dogranie ze stałego fragmentu gry. Gdy Modrić będzie na boisku, pewnie wstrzymamy się od narzekań na dośrodkowania, bo Chorwat nadal robi to zazwyczaj bardzo dobrze, ale nawet dziś o 20 lat młodszy zawodnik robi to na tyle skutecznie, że wybór dośrodkowującego z nimi oboma na boisku nie jest na dziś taki oczywisty.
Na Wyspach Kanaryjskich Arda dał to, czego nie potrafił znaleźć w starciu z Realem Valladolid. Dobrze poruszał się między liniami, szukał piłki i podań do przodu. Najlepsza okazja Mbappé, który oddał łącznie aż 9 strzałów, przyszła właśnie po podaniu Gülera i świetnym zachowaniu Francuza, który ostatecznie nie trafił czysto w piłkę przy wykończeniu. W samej końcówce, gdy Real atakował resztkami sił, to właśnie Arda próbował wykorzystać ambitnego i biegnącego do każdej piłki Endricka: oba jego strzały padły po dograniach Turka.
W około 30 minut Arda miał udział przy kilku świetnych okazjach Realu do zdobycia bramki. Ostatecznie nie można go wymieniać wśród bohaterów tego meczu, bo takich w Realu po prostu nie było, nawet jego udział przy trafieniu był nieco przypadkowy. Jeśli jednak przyjrzymy się jego wszystkim zagraniom i zestawimy z występem Brahima, Modricia czy nawet Rodrygo, który wszedł prawie 20 minut wcześniej, to właśnie Arda jawi się jako piłkarz, który chciał i zrobił najwięcej.
Być może wystarczy mu zaufać, a nie rezygnować po średnim występie z Realem Valladolid, gdy znów niemal cała drużyna spisywała się co najwyżej przeciętnie. Może trzeba nieco mniej być opiekunem ego, a bardziej uważnym obserwatorem, trenerem tu i teraz. Betis z pewnością potrafi grać w piłkę, ale nie można wykluczyć, że akurat dziś Manuel Pellegrini postawi na coś innego. To nie decyzje personalne sprawiły, że Real w trzech meczach stracił cztery punkty i już gdzieniegdzie dostrzega się panikę, Decyzje personalne nie były jednak optymalne i to dostrzega każdy, niestety jak zawsze po fakcie.
Być może wystarczy mu zaufać i za szybko nie rezygnować z tego zaufania.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze