Ancelotti widzi winę przede wszystkim u siebie
Trzy kolejki, dwa remisy i pierwsze kryzysowe alarmy. Tak w skrócie wygląda obecny stan rzeczy w Realu Madryt. Po zdobyciu Superpucharu Europy drużyna przestała grać dobrze, za czym idą wyniki. Nic dziwnego, że wszędzie zaczyna się szukać winnych.
Carlo Ancelotti w trakcie procesów myślowych. (fot. Getty Images)
Po remisie z Las Palmas na świeczniku znaleźli się w pierwszej kolejności Vinícius i Mbappé. Żaden z nich nie pokazuje swojego poziomu, a Francuz wciąż czeka na swoje premierowe trafienie w La Lidze. Kylian pokazuje próbki tego, co jest w stanie wnieść, ale nie może przełamać się pod bramką. Widać po nim chęci i aktywność, ale kiedy przychodzi co do czego, brakuje celności. Atakujący po transferze wciąż szuka swojego miejsca. Nastrojony nie jest także Vini, który po świetnym występie z Atalantą zszedł kilka poziomów niżej.
Relevo zapewnia mimo to, że klub zachowuje spokój w sprawie swoich dwóch największych gwiazd. Ich rozkwit ma być wyłącznie kwestią czasu. Problemy są jednak widoczne jak na dłoni. Z Las Palmas zabrakło nastawienia, koncentracji i chęci. Ogólne wrażenie było takie, że zespół jest niezmiennie w fazie konstrukcji. Bez automatyzmów, równowagi i z przedkładaniem siebie ponad drużynę.
Suma wszystkich nieszczęść sprawia, że na tapet musi trafić także Carlo Ancelotti. Włoch nie potrafił powtórzyć wejścia z zeszłego roku, gdy na samym starcie sezonu znalazł pomysł na Bellinghama. Tegoroczna plaga gwiazd utrudnia mu opracowanie optymalnego schematu. Przed trenerem jeszcze dużo pracy i, kto wie, być może największe z wyzwań podczas pracy w stolicy Hiszpanii. Znalezienie właściwych połączeń w tak utalentowanej i pełnej ego kadrze przy jednoczesnych deficytach na środku obrony i odejściu Kroosa stanowi bardzo skomplikowane zadanie. Ancelotti wie, z czym musi się mierzyć i w głównej mierze sam siebie obarcza odpowiedzialnością za słabszy okres zespołu.
Dla szkoleniowca jasne jest, że to on ponosi więcej winy niż piłkarze. Nie przestaje szukać rozwiązania, które umożliwiłoby mu załatanie dziur między obroną i atakiem oraz upłynnienie środka pola. Carlo coraz częściej zastanawia się też, czy rytm pracy i obciążenia w trakcie przedsezonowych przygotowań, gdy wielu zawodników miało za sobą pobyt na turniejach reprezentacyjnych, były odpowiednio wyważone. Real na boisku wydaje się bowiem wolny i apatyczny.
Inną kwestią jest ewentualne przemodelowanie systemu rotacji. Ancelotti zawsze słynął z tego, że raczej niechętnie dokonuje zmian. Teraz natomiast zastanawia się, jak sprawnie wymieniać ogniwa podstawowego składu i efektywniej korzystać z graczy takich, jak Brahim, czy Arda. Przeciwko Betisowi będziemy mieli okazję zobaczyć, co do tej pory zdążył wymyślić Carletto.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze