Narodziny EGB
Za nietykalnym trio atakujących złożonym z Viniciusa, Mbappé i Rodrygo wyrasta koleje, które także pokazuje pazur. Endrick, Güler i Brahim w bardzo dużej mierze przyczynili się do zwycięstwa Królewskich nad dzielnie spisującym się Realem Valladolid.
Brahim Díaz i Endrick. (fot. Getty Images)
Brazylijczyk, Turek i Marokańczyk pokazali Carlo Ancelottiemu, że drużyna dysponuje bardzo jakościowym drugim garniturem, przynajmniej w ofensywie. Choć pozycja wyjściowego zestawu napastników nie podlega dyskusji, to jednak postawa tria EGB jasno daje do zrozumienia, że podstawowi atakujący w żadnym przypadku nie mogą sobie pozwolić na rozprężenie, jak zauważa AS.
Dla trenera jest to błogosławiony problem. O ile w defensywie pole manewru jest na ten moment dość wąskie, o tyle w ataku sprawa ma się zupełnie odwrotnie. Ancelotti uważa, że nawet z pozoru nienaruszalne ogniwa pierwszego składu muszą czuć wewnętrzną presję. Dowodzą temu zresztą słowa Włocha z pomeczowej konferencji. – To normalne, że w takim upale piłkarze się męczą. Muszą jednak być odpowiedzialni i w razie konieczności prosić o zmianę, ponieważ na ławce mamy aż nadto jakości – powiedział.
Güler wnosi do gry sporo świeżości. Sześć goli przy sześciu celnych strzałach w zeszłym sezonie bardzo szybko wytworzyło więź między Ardą i kibicami. Turek dał też tym samym komunikat, że trzeba czym prędzej znaleźć sposób na to, by jak najlepiej wykorzystać jego talent. Nawet Carletto wyznał któregoś razu, że piłka po prostu jest w nim zakochana. Pod miesięczną nieobecność Bellinghama środek pola został uszczuplony, przez co Güler może się przydać także w rozegraniu. Na tym też polegało jego główne zadanie w starciu z Realem Valladolid, jak stwierdza AS.
Najlepsze w jego wykonaniu nadchodziło jednak wtedy, gdy był bliżej bramki. W 68. minucie ułożył sobie piłkę prawą nogą, założył siatkę Lucasowi Rosie, a jego strzał odbity od obrońcy prawie zaskoczył Heina. Pięć strzałów oddanych w meczu to jego dotychczasowy rekord w barwach Królewskich w pojedynczym meczu. Był też trzykrotnie faulowany, czyli tyle samo, co w potyczce z Kadyksem w maju. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jego rola staje się coraz bardziej istotna.
Endrick natomiast już na wejściu udowodnił, że ma młotek w nodze. Do Madrytu przyleciał już z poręczeniem w postaci dwóch goli w pierwszych dwóch meczach dla reprezentacji Brazylii. W Realu zaś wpisał się na listę strzelców już przy pierwszym uderzeniu na bramkę. Kopnął piłkę soczyście i precyzyjnie, choć użył do tego słabszej nogi. Mbappé natomiast musi jeszcze nastawić celownik. Przy 12 próbach w trzech spotkaniach zdobył jedną bramkę. Także Vinícius nie błyszczy jak na razie efektywnością przy wykończeniu.
Zaskakiwać przestaje już za to gra Brahima, który konsekwentnie nie składa broni pomimo bardzo dalekiej drogi do wyjściowego składu. Díaz zrezygnował z udziału w Igrzyskach Olimpijskich, by pokazać trenerowi podczas przedsezonowych przygotowań, że może wnieść do zespołu jeszcze więcej niż w poprzedniej kampanii. 25-latek umie znaleźć miejsce za plecami rywala, fizycznie jest w nieskazitelnej formie i może pochwalić się maksymalną efektywnością w krótkim czasie. W ciągu niespełna 2100 minut, jakie spędził na boisku po powrocie do klubu, strzelił 13 goli i zanotował 10 asyst. Średnio może więc pochwalić się udziałem przy bramce co 91 minut.
EGB zaczyna sezon z odrobionym zadaniem domowym. Każdy członek tercetu zamierza zaciekle walczyć o swoje, a by osiągnąć zamierzony rezultat, trzeba pracować na jak najlepsze noty już od samego startu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze