Teraz albo nigdy

Francuzi przygotowują się już do piątkowego spotkania z Portugalią. Trójkolorowi do ćwierćfinału doszli głównie dzięki szczelnej obronie, której pomogły dwa samobóje i wykorzystany karny z Polską. Z biegiem kolejnych meczów Deschamps starał się, by jego drużyna stopniowo przestawiała się z nastawienia ukierunkowanego głównie na bieganie w zespół kontrolujący boiskowe wydarzenia dzięki środkowym pomocnikom. 

Wicemistrzowie świata napotkali jednak pewną przeszkodę. Z gry w kolejnym spotkaniu z powodu nadmiaru kartek wypisał się bowiem Rabiot. Główna wątpliwość tyczy się więc teraz tego, czy trener postanowi zachować obecną koncepcję i pośle w bój Camavingę, czy też skorzysta z Dembélé, który w fazie grupowej miał pewne miejsce w składzie. 

Eduardo zdaje sobie sprawę ze swojego niezbyt dobrego położenia na trwającym turnieju. Kanté i Tchouaméni są nietykalni. Griezmann z Polską usiadł na ławce, ale na mecz z Belgią wrócił do jedenastki. Mimo swojej nie najlepszej dyspozycji i tak wydaje się on podstawowym graczem Francji. Czwartym w układance był Rabiot, a jego nieobecność otwiera drzwi przed Camavingą. 

Pomocnik Realu Madryt pozwoliłby drużynie kontynuować myśl taktyczną z konfrontacji z Belgami. Grizemann wciąż byłby ustawiony bliżej prawej strony, a Eduardo wszedłby w miejsce Rabiota. Dembélé natomiast stanowi wariant bardziej ofensywny. Skrzydłowy PSG wylądowałby na prawym skrzydle, Griezmann z kolei zostałby nieco cofnięty i odesłany na drugą stronę boiska. Najbliższe dni z pewnością posłużą selekcjonerowi w celu rozwiania tej wątpliwości. Sam Camavinga mimo niekorzystnego położenia nie traci dobrego nastawienia. – Ocena nie może być pozytywna, nie mogę być zadowolony, kiedy nie gram. Wszystko może się jednak zmienić. Trzeba być zawsze gotowym, ponieważ szansa może trafić się w każdej chwili – stwierdził podczas konferencji prasowej. 

Deschamps z Belgią wykorzystał zaledwie jedną zmianę – za Thurama wpuścił Kolo Muaniego. Camavinga do tej pory zanotował występ w drugiej połowie z Austrią, przesiedział na ławce cały mecz z Holandią i otrzymał 20 minut z Polską. Selekcjoner zwłaszcza po ostatniej z wymienionych potyczek nie był zadowolony ze zmienników, co poskutkowało rozmową z Camavingą po kolejnym treningu. Choć Eduardo wyznał, że już na samym początku jasno przekazano mu, jaka będzie jego rola na EURO, piłkarz wciąż wierzy, że uda mu się odwrócić niekorzystną kartę.