Advertisement
Menu
/ relevo.com

400 tysięcy euro i 11 tysięcy odwiedzających

Nowy fanshop na Santiago Bernabéu odwiedzili już ludzie z całego świata i zostawili w nim miliony euro.

Foto: 400 tysięcy euro i 11 tysięcy odwiedzających
Sklep Realu Madryt. (fot. realmadrid.com)

„Wygląda jak sklep stworzony przez Amancio Ortegę. Jest spektakularny. Wygląda jak Zara. Jest imponujący, imponujący. Florentino jest pieprzonym mistrzem”. To pierwsza reakcja ojca i córki, kibiców Realu, po wejściu do nowego oficjalnego sklepu Królewskich, znajdującego się na Santiago Bernabéu. Został on otwarty w zeszłą środę i notuje świetny start. 

Sklep znajduje się przy ulicy Padre Damián, obok wejścia do loży honorowej stadionu, a Relevo już w nim było. Przestrzeń ma 2800 metrów kwadratowych i wyróżnia się spektakularnymi ekranami LED, które przyciągają wzrok od wejścia do korytarzy na każdym piętrze sklepu.

Kiedy wchodzisz, czujesz się jak w domu towarowym. Wszyscy ludzie rozglądają się w lewo i w prawo, wybierając, od czego zacząć: przechodząc przez recepcję, wchodząc po schodach na pierwsze piętro i widać bardzo dużą przestrzeń, w której można przeglądać całą odzież madridismo: bluzy, czapki, szorty, koszulki polo, piłki, sekcję damską, a także stoisko Adidasa. 

Nowy oficjalny strój Realu Madryt jest już w sprzedaży, a w sklepie jest promowany na każdym kroku. To główna atrakcja, wraz z bramkami Merengues z wielkich europejskich nocy, które wyświetlane są na ekranach 3D. Fani Realu zaniemówili, gdy przypomnieli sobie przewrotkę Bale'a w Kijowie, strzał głową Sergio Ramosa w Lizbonie i główkę Carvajala na Wembley.

„Czy już jest koszulka Mbappé?”, pytało wielu młodych kibiców. Ale jeszcze jej nie było. Była za to pełna profesjonalizmy obsługa sklepu otwartego od 10:00 do 21:30. Wszyscy pracownicy upewniali się, że każdy klient jest usatysfakcjonowany wizytą i byli pomocni w wielu sprawach. 

Liczba odwiedzających nowy oficjalny sklep Realu Madryt przekroczyła jedenaście tysięcy dziennie. Wśród gości większość stanowili obcokrajowcy. Bywało, że w fanshopie trudno było spotkać hiszpańskich kibiców. Jeśli chodzi o pieniądze, liczby są zawrotne: około 400 000 euro obrotu dziennie. W dniu otwarcia, w środę 5 czerwca, sklep zarobił około pół miliona euro. Z kolei najlepiej sprzedającą się koszulką w czwartek była ta z nazwiskiem Jude'a Bellinghama.

„Ludzie, którzy przychodzą do sklepu, wydają tu średnio 100 euro”, mówią niektórzy pracownicy, z którymi konsultowało się Relevo. Ceny trykotów: 100 euro za oryginalną fanowską koszulkę, 135 euro z nazwiskiem i numerem, 150 euro za oryginalną koszulkę w wersji Authentic (taka, w jakiej grają piłkarze), 185 euro z personalizacją.

A co ciekawe, naklejka z „15” kosztuje 15 euro. Cennik ten obowiązuje w nowym sklepie Realu Madryt, z którego kibice Merengues wyszli w dniu otwarcia bardzo zadowoleni. A jeszcze szczęśliwsi są ludzie w klubie, zacierając ręce z myślą o przyszłej sprzedaży koszulki Mbappé.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!