Rivaldo: Ani Vinícius, ani Rodrygo nie będą poszkodowani przyjściem Mbappé
Były piłkarz Barcelony, a obecnie ambasador firmy bukmacherskiej Betfair, Rivaldo, przeanalizował potencjalne konsekwencje transferu Kyliana Mbappé i opowiedział o swoich relacjach z Carlo Ancelottim. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi Brazylijczyka.
Rivaldo. (fot. Getty Images)
– Nie sądzę, aby ani Vinícius, ani Rodrygo byli poszkodowani przez przyjście Mbappé do Realu Madryt. Presja ciąży na Mbappé, ponieważ to on dołączy do drużyny, która prawdopodobnie wygra Ligę Mistrzów, której z kolei on sam nigdy nie zdobył. Jeśli Real Madryt zdobędzie ten puchar, to będzie to również zasługa Rodrygo i Viníciusa. Dlatego też chociaż Kylian jest wielkim piłkarzem, to będzie musiał udowodnić, że zasługuje na miejsce w pierwszym składzie przed tymi zawodnikami, którzy wykonują tam świetną pracę i zdobywają tytuły, których Mbappé nie ma.
– Mbappé będzie musiał pokazać w Realu Madryt swój talent. To wielka gwiazda, wygrał już jeden mundial, na drugim był jego najlepszym strzelcem i teraz przechodzi do wielkiego klubu, który zawsze dociera do finału Ligi Mistrzów. Mając na uwadze jego futbol, na pewno będzie to dobrze wyglądać.
– Ancelotti? W finale Ligi Mistrzów w 2003 roku pomiędzy Milanem a Juventusem nie wystawił mnie w pierwszym składzie. Cały mecz spędziłem na ławce, nie dostałem szansy ani w ciągu 90 minut, ani w trakcie dogrywki. Jednak nawet mimo to nie mogę mu niczego zarzucić. Wręcz przeciwnie – jestem mu bardzo wdzięczny. Ancelotti to rewelacyjny człowiek, który potrafi sobie zdobyć zawodników. Przechodziłem przez trudne momenty, byłem w separacji i chociaż byłem skupiony na Milanie, to nie przestawałem myśleć o Brazylii i moich dzieciach. To wpływa na to, gdy musisz wyjść na boisko i grać. Ancelotti bardzo mi w tamtych chwilach pomógł.
– Z Milanem miałem trzyletni kontrakt, ale spędziłem tam tylko półtora roku. Poprosiłem klub o rozwiązanie umowy i Ancelotti nie robił z tym żadnych problemów. Wręcz jeszcze mi w tym pomógł. Za każdy razem, gdy mnie widział, to dodawał mi otuchy i pewności siebie. Nawet gdy nie grałem, to na ławce również mnie wspierał. Nasze rozmowy zawsze były cudowne… Jestem mu za to wszystko wdzięczny i za te szanse, jakie mi dawał. Ostatecznie po wygraniu tamtej Ligi Mistrzów, chociaż nie zagrałem, wpadliśmy sobie w objęcia i razem świętowaliśmy.
– Teraz w Realu Madryt Ancelotti na pewno robi to samo. Potrafi sobie zdobyć chłopaków w drużynie – nawet tych, którzy nie grają. To trener, ale również przyjaciel, a nawet ojciec. Zawsze żartuje, zawsze się śmieje, bierze udział we wszystkich rozmowach… Jest dowódcą drużyny, który sprawia, że gdy wychodzisz na boisko, to dajesz z siebie wszystko w imię wzajemnej przyjaźni i również dla niego samego. Dlatego też z każdego zawodnika potrafi wyciągnąć to, co najlepsze. Jeśli chodzi o mnie, to faktycznie grałem mniej, ale to nie była jego wina, ale bardziej moja odpowiedzialność.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze