Müller: Wszystko sprowadza się do milimetrów

Cześć, Thomas! Podczas pierwszego meczu z Realem na Allianz Arenie panowała fantastyczna atmosfera. Jak ją odbierałeś? 
Wydawało mi się, że była wyjątkowa. Często mieliśmy podobny kocioł, zwłaszcza w kluczowych meczach pucharowych Ligi Mistrzów. Niemniej jednak przyjęcie na stadionie było szczególnie wyjątkowe. Można było poczuć pełną głośność, cały entuzjazm i całą energię. Byliśmy popychani, popychani dalej. To było naprawdę wspaniałe, co fani Bayernu robili razem. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale przynajmniej mecz był dobry. Teraz wszystko zależy od tego, czy uda nam się dotrzeć do mety w Madrycie.

W środę rozegrasz szósty mecz na Bernabéu. Co sprawia, że ten stadion jest tak wyjątkowy?
Jestem podekscytowany, aby zobaczyć, jak to będzie, ponieważ stadion został przebudowany. Fascynuje mnie to, że Bernabéu znajduje się w centrum miasta. Jesteś w dzielnicy mieszkalnej, przechodzisz za następny róg i nagle pojawia się stadion z 80 000 widzów. Piłka nożna jest czymś bardzo ważnym w Madrycie. Zdajesz sobie z tego sprawę podczas takich meczów. Mnie tylko to dodatkowo nakręca.

Jaką rolę mogą odegrać miejscowi kibice Bayernu?
Stadion należy do Realu Madryt i szczególnie ważne jest, aby Bawarczycy pojawili się i dodali odrobinę czerwieni do tej bieli. Doświadczyliśmy tego już wcześniej, zwłaszcza gdy awansowaliśmy w rzutach karnych w 2012 roku, kiedy był tam cały tłum. To z pewnością będzie ważny czynnik.

Jak spodziewasz się gry Realu w drugim meczu?
Real potrafi bardzo wiele. Czasami potrafią się cofnąć i nie mają problemów z obroną. Niemniej jednak wiedzą, że mają świetnych graczy do kontrataku. Ta koncepcja często się sprawdzała. Nie bez powodu w ostatnich latach ponownie dotarli do półfinału. Real jest niezwykle niebezpieczny, ale także do pokonania. To, czy są dla nas do pokonania, zależy od tego, czy umieścimy piłkę w bramce, czy nie.

Co będzie ważne w środę, jeśli chcecie awansować do finału?
To będzie mecz równych sobie, na ostrzu noża. W piłce nożnej chodzi o skuteczność. Przeciwko Stuttgartowi również mieliśmy dwie świetne okazje w drugiej połowie, gdy było 1:1. Jeśli strzelisz gola, wygrywasz, jeśli nie, przegrywasz. Do tego będzie się to sprowadzać. Wszystko sprowadza się do milimetrów, do tego, czy jesteśmy skuteczni w momentach, w których tworzymy szanse, które możemy zamienić na gola. To wszystko.