Jedyne niezaprzeczalne fakty
Witamy serdecznie i zapraszamy do udziału w anonimowej ankiecie.
Nacho, dumny wychowanek i kapitan Realu Madryt. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec czwórki dzieci. (fot. Getty Images)
Prosimy zaznaczyć krzyżykiem tylko jedną opcję. W razie pomyłki błędną odpowiedź wziąć w kółko i ostateczny wybór zakreślić ponownie krzyżykiem.
1) W meczu z Manchesterem City Real Madryt:
a) Powinien był przegrać dwucyfrową różnicą bramek.
b) Awansował w pełni zasłużenie dzięki fantastycznej postawie w defensywie.
c) Pomidor.
2) Przed golem na 1:1 w Klasyku Lucas Vázquez:
a) Był wyraźnie faulowany. Oczywisty rzut karny.
b) Sam siebie sfaulował przy pomocy nogi obrońcy rywala. Lucas łajdak i konfabulator.
c) Pomidor.
3) Po strzale Lamine'a Yamala piłka:
a) Przekroczyła linię bramkową całym obwodem. Skandal tysiąclecia i podła kradzież.
b) Piłka nie zdążyła przekroczyć linii. Mimo to nie warto skąpić na technologiach.
c) Pomidor.
4) Starcie Realu Madryt z Barceloną:
a) Powinno zostać powtórzone z powodu rażących błędów sędziowskich.
b) Nie powinno zostać powtórzone.
c) Pomidor.
A teraz, szanowni państwo, zajrzyjmy do klucza.
Ten zaś mówi, że zaznaczone odpowiedzi nie mają absolutnie żadnego znaczenia i równie dobrze mogli państwo zignorować zaznaczanie którejkolwiek z opcji. Jedyną rzeczą, jaką można by tu jeszcze w teorii zdziałać, byłoby wyłącznie podjęcie próby pooddzielania faktów od opinii. Opinię jednak każdy może mieć swoją, natomiast fakty da się dowolnie interpretować i nimi manipulować. Jakkolwiek patrzeć, dziękujemy za udział i zapraszamy do kolejnej zabawy w przyszłości.
Jedyne fakty, którym nie da się zaprzeczyć, są bowiem takie, że kiedy przychodziło co do czego, to Real Madryt wytrzymywał ciśnienie w najważniejszych momentach. Gdy w Manchesterze trzeba było wykazać się stalowymi nerwami, te nie puściły Królewskim. Kiedy z kolei trzeba było walnąć pięścią w stół w meczu kluczowym dla mistrzostwa Hiszpanii, to Real Madryt zdobył bramkę w doliczonym czasie gry. Nikt nikogo nie powstrzymywał przed tym, by stało się na odwrót. Fakt, nie opinia.
Dlatego też dzisiaj to Real Madryt przed meczem w półfinale Ligi Mistrzów podejdzie do konfrontacji z Realem Sociedad z 11-punktową przewagą w ligowej tabeli. Pytania dotyczącego mistrzostwa Hiszpanii nie zaczynamy już od „czy?”, lecz „kiedy?”. Na sześć meczów przed końcem tak duża przewaga jest już nie do roztrwonienia. Tęgie umysły policzyły nawet, że przy dobrych wiatrach do matematycznego zapewnienia sobie tytułu dojść może już nawet przy majówkowym grillu. Przy nieco mniej sprzyjającym scenariuszu poczekamy nieco dłużej, choć również bez poczucia jakiejś wielkiej moralnej krzywdy. To i tak się stanie i wciąż będzie smakowało tak samo dobrze.
Zwycięstwo z Barceloną było dla podopiecznych Carlo Ancelottiego ze strategicznego punktu widzenia absolutnie kluczowe. W obliczu konfrontacji z Bayernem w Champions League sytuacja nie może być bowiem lepsza pod względem komfortu psychicznego. Choć i remis z praktycznego punktu widzenia nie byłby złym wynikiem, to jednak przed wielkim starciem nie ma nic bardziej budującego od zwycięstwa w innej wielkiej potyczce. Gdybyśmy natomiast polegli z Katalończykami, to dziś zapewne zaczęłoby się robić dość gorąco.
W perspektywie mielibyśmy przecież wyjazdowe starcie z zespołem, który wyszedł z grupy Ligi Mistrzów i cały czas jest na dobrej drodze, by występować w Europie także w kolejnym sezonie. Występu w finale Pucharu Króla drużynę z Kraju Basków pozbawiła zaś gorsza skuteczność w serii jedenastek z Mallorcą. Walka na trzech frontach, na każdym z co najmniej zadowalającym skutkiem. W normalnych okolicznościach brzmiałoby to wszystko dość groźnie i pewnie w jakimś stopniu wciąż brzmi. Na szczęście jednak możemy podejść do meczu z Realem Sociedad z założeniem, że po prostu czeka nas przede wszystkim fajne przetarcie z jakościowym rywalem przed wyjazdem do Monachium.
Real Madryt na tej ostatniej prostej ligi ma do odhaczenia kilka pomniejszych celów. Przede wszystkim musimy jak najszybciej zapewnić sobie matematycznie trofeum. Równie istotne jest także to, by nikt się nam już nie rozkraczył z powodu kontuzji. Spokojne dogrywanie ligi sprzyja też rzecz jasna temu, by jak największa liczba graczy pozostawała podłączona do prądu, choć z tym nie było problemów nawet w mniej sprzyjających okolicznościach. Wielu z nas chętnie pooglądałaby jednak, nie szukając daleko, Ardę Gülera przez nieco dłużej niż kwadrans. Dzisiejsza potyczka jest również doskonałą okazją, by kolejny krok w kierunku łapania większej ciągłości postawić mógł Militão.
A czy sam wynik jest dziś ważny? Pewnie, że jest. Real Madryt musi przecież wygrywać zawsze i wszędzie. Spokój jest ważny i przyjemny, ale też nie mylmy go z minimalizmem. Niech w tych pozostałych sześciu meczach pojawi się jeszcze jakaś iskra. Pamiętajcie, drodzy piłkarze, że pracujecie w przemyśle rozrywkowym. Dziś z chęcią obejrzymy przyjemny i kolorowy film familijny, we wtorek natomiast możecie odpalić film akcji.
* * *
Mecz z Realem Sociedad na Estadio Anoeta rozpocznie się o 21:00, a w Polsce ten mecz będzie można obejrzeć na kanałach CANAL+4K i CANAL+ Sport 5 w serwisie CANAL+ Online.
Spotkanie można wytypować w FORTUNA.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze