Mundo Deportivo: Olśniewająca kariera Lucasa jako poszukiwacza rzutów karnych
Katalońscy dziennikarze cały czas żyją niedzielnym Klasykiem. Dziś Xavier Bosch popełnił artykuł, w którym określa karierę Lucasa Vázqueza mianem „olśniewającej” jeśli chodzi o wymuszanie rzutów karnych. Przedstawiamy argumentację pracownika Mundo Deportivo.
Lucas Vázquez cieszy się ze zwycięstwa Realu Madryt z Barceloną, choć tak naprawdę powinien mocno przemyśleć swoje zachowanie. (fot. Getty Images)
„Lucas Vázquez, prawy atakujący przekwalifikowany na bocznego obrońcę, decyzją La Ligi został wybrany MVP meczu Realu z Barçą. Sprokurował karnego przy pierwszej bramce, zdobył drugą i asystował przy trzeciej. Galisyjczyk, zmiennik Carvajala, byłby jednym z tych wahadłowych, którzy mieliby miejsce w pierwszym składzie w praktycznie każdej topowej drużynie świata. Być może właśnie dlatego, by grać więcej, Lucas rozważa odejście ze stolicy Hiszpanii po wygaśnięciu kontraktu, czyli po 30 czerwca. Na tę chwilę wygrał z Realem cztery tytuły Ligi Mistrzów – tyle samo, co Messi z Barçą – i ma nadzieje na sięgnięcie po piąty na Wembley”, zaczyna dość spokojnie Xavier Bosch. W dziennikarzu Mundo Deportivo zaczyna jednak coś pękać i zauważa, że w dwóch edycjach Champions League, które zakończyły się triumfem Królewskich, Lucas odegrał pierwszoplanową rolę. W jednej poprzez samo podejście do serii rzutów karnych przeciwko Atlético, kiedy to emanował niewiarygodnym spokojem, kręcąc piłką na palcu.
W kolejnej zaś Real wyeliminował Juventus w ćwierćfinale w 98. minucie po rzucie karnym po faulu Benatii właśnie na Lucasie. Włosi wygrywali 3:0, kiedy to, cytując dziennikarza Mundo Deportivo, „Lucas padł na murawę w akcji, która do dziś w Turynie odbierana jest jako skandal” [jak widać nie tylko w Turynie – dop. red.]. Xavier Bosch stwierdza, że nurkowanie Lucasa nie było niczym nowym, ponieważ już w 2016 roku w meczu ze Sportingiem Gijón pokazał, że „sztukę cwaniactwa ma opanowaną do perfekcji”. Jak zauważa dziennikarz, do tej sytuacji doszło również na Bernabéu i to w tym samym polu karnym, co w przypadku Cubarsíego, gdzie Lucas zachował się w identyczny sposób. „Wykorzystał zatrzymaną już nogę, by w nią uderzyć i upaść”, stwierdza Bosch, zauważając, że obie akcje na pierwszy rzut oka wydają się rzutami karnymi.
Dziennikarz Mundo Deportivo zauważa, że mamy 2024 rok i w niedzielę VAR powinien ostrzec Soto Grado o tym cwaniactwie. Do tego podaje dla kontrastu przykład z 2019 roku z meczu przeciwko Atlético, kiedy to sędzia Xavier Estrada Fernández pokazał Lucasowi żółtą kartkę za symulkę w polu karnym. „On miał to przestudiowane. Skąd był ten sędzia? Nie trzeba nic więcej dodawać”, kończy swoją analizę Xavier Bosch.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze