Ancelotti: Przesłanie dla wątpiących? Oni i tak nie zamilkną
Carlo Ancelotti nie pojawił się na konferencji prasowej po rewanżowym meczu z Manchesterem City i wyszedł jedynie do dziennikarzy w strefie mieszanej. Przedstawiamy wypowiedzi trenera na Etihad Stadium.
Carlo Ancelotti w strefie mieszanej w rozmowie z dziennikarzami telewizyjnymi. (fot. Getty Images)
– Duże cierpienie? Tak, ale to normalne. Myślę, że był jeden sposób, by to przeżyć. Trzeba było wykorzystać swoje szanse i szybko to zrobiliśmy, a potem być zaangażowanym w dobrą obronę. Nie ma innego sposobu. Przeciwko City musisz bronić i my robiliśmy to dobrze: cierpieliśmy, walczyliśmy, z zaangażowaniem ze strony wszystkich. Można było zagrać lepiej, tak, ale nawet przy lepszej grze bez dobrej obrony City by cię zabiło, bo to bardzo mocna ekipa. Drużyna w obronie była spektakularna.
– Chcieliśmy zacząć mecz mocniej niż rok temu i wyżej ich naciskać. Wyszło dobrze, bo szybko strzeliliśmy gola, a po tym trzeba było bronić, walczyć i poświęcać się. Dla mnie to był jedyny sposób, by wyjść żywo z tego dwumeczu.
– Więcej cierpienia niż z Chelsea dwa lata temu? Nie, bo tu dwumecz zawsze był otwarty. Mieliśmy przewagę przez długi czas i gdy wyrównali, to było małe cierpienie, ale zmieniliśmy system, trochę lepiej ustawiliśmy obronę i wyglądało to lepiej. Mogliśmy grać trochę więcej piłką, ale przyzwyczailiśmy się do ich rozgrywania.
– To było DNA Realu? Tak. Nastawienie, zaangażowanie... Ta koszulka wymaga takiego zaangażowania. Cieszymy się. Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale trzeba świętować. To bardzo ważny awans. Jutro wrócimy i trzeba przygotować dobrze niedzielny mecz, który jest kluczowy dla La Ligi.
– W karnych wszyscy byli pewni siebie i nie miałem problemu z wybraniem piątki. Wybraliśmy ich i potem każdego zapytaliśmy, ale wszyscy chcieli uderzać. Wszyscy byli pewni siebie i powtarzali, że wygramy. Andrej też był bardzo spokojny. Powtarzał: spokojnie, obronię. Dobrze przeanalizowaliśmy wykonawców City. Ja stałem z boku, bo byłem trochę nerwowy. Wszyscy świetnie uderzali. Mocno zaskoczył Rüdiger. W sezonie faktycznie te karne nie były u nas najlepsze, ale dzisiaj wszyscy uderzali dobrze.
– Wykonawców wybraliśmy już w Madrycie i postawiliśmy na tych najpewniejszych. Prawda jest jednak taka, że wszyscy chcieli strzelać. Może poza Militão, bo on mówił, że Ederson go zna i lepiej, żeby zaczekać z jego strzałem. Reszta czuła się jednak pewnie.
– 12 półfinałów w 14 ostatnich edycjach Ligi Mistrzów? To mówi, że te rozgrywki są dla nas najbardziej wyjątkowe. Real Madryt pokazuje w tych rozgrywkach coś, czego nikt nie spodziewa się, że może wyciągnąć. Wszyscy uznawali Real za martwego w tym dwumeczu, ale idziemy dalej.
– Czy to też mój sukces, a to jest Real Madryt Ancelottiego? To Real Madryt Realu Madryt [śmiech]. Jestem częścią grupy, z której jest bardzo dumny, bo doceniamy jakość czy dobrą grę, ale ta drużyna ma nadzwyczajne zaangażowanie. W tym sezonie po początkowych kontuzjach doszło do tego, że wszyscy są skupieni na dobrej obronie i to świetnie nam wychodzi.
– Gdybyśmy wyeliminowali Bayern, to będę mieć trzeci finał Ligi Mistrzów w pięciu sezonach w Realu? Tak, a gdyby babcia miała wąsy, to... [śmiech] Trzeba zagrać w półfinale. Jestem dumny z dojścia w półfinale, a szczególnie po starciu z mistrzem, który jest świetnym zespołem.
– Gdy pięć ostatnich razy wyrzucaliśmy mistrza, to sami zostawaliśmy mistrzem? Sam wczoraj mówiłem, że statystyki są od tego, by je przełamywać. Teraz trzeba się zregenerować i wygrać w niedzielę.
– Co powiem wątpiącym? Nic, bo i tak za bardzo nie zamilkną [śmiech].
– Czy dzisiaj zasnę dobrze? Tak, wypiję piwko [śmiech].
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze