Zé Roberto: Xabi jest przeznaczony do trenowania Realu Madryt
Zé Roberto w trakcie swojej piłkarskiej kariery spędził tylko jeden sezon w Realu Madryt, ale następnie stanowił o sile wielkiego Bayeru Leverkusen, który w sezonie 2001/02 został wicemistrzem Niemiec i dotarł do finałów Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec. Teraz w dniu wielce prawdopodobnego przypieczętowania mistrzostwa w wykonania Bayeru Leverkusen Xabiego Alonso udzielił wywiadu dziennikowi AS.
Zé Roberto w barwach Bayeru Leverkusen w sezonie 2001/02. (fot. Getty Images)
To może być historyczny dzień w Niemczech.
I to dla mnie fenomenalna wiadomość mając na uwadze to, jak rewelacyjny sezon rozgrywa drużyna. Grają cudowny futbol i zasługują na to, aby w tym sezonie wygrać co najmniej jedno trofeum. To również ważne, że ktoś był w stanie zakończyć hegemonię Bayernu po jedenastu latach i nadać nieco równowagi w Bundeslidze. To, co ma się zaraz wydarzyć, jest ważne zarówno dla samych rozgrywek, jak i klubu, który był o krok od sięgnięcia gwiazd w 2002 roku. To będzie ich pierwsze mistrzostwo i zapiszą się w historii Niemiec.
I wszystko to dzięki Xabiemu.
To prawda. Xabi był kluczową częścią tego wszystkiego, ponieważ doprowadził do tego, że jego zawodnicy bardzo szybko przełożyli na boisko jego ideę futbolu. To zazębienie pomiędzy sztabem technicznym a dyrekcją było godne podziwu, ponieważ do zespołu dołączyli wszyscy zawodnicy, których potrzebował trener, aby zaimplementować swoją filozofię. Robią wszystko – kontrolują, grają futbol bezpośredni, stosują pressing. Pamiętam, jak niedawno będąc w Leverkusen obejrzałem jedną sesję treningową i byłem zaskoczony tą intensywnością. Sam Xabi również brał w tym udział. To właśnie on nakręca swoich zawodników, pokazując im, co chce oglądać na boisku. Różnica względem treningów w innych klubach była ogromna. Podczas gdy inni trenerzy tylko patrzą, a ich pomocnicy prowadzą sesje, to Xabi był jednym z zawodników. Godne podziwu.
Piłkarz chętniej posłucha się kogoś, kto był mistrzem świata.
To dla nich wielka nagroda, ponieważ w rekordowym tempie przyswajają wszystko to, co mówi im trener. Tym bardziej gdy widzą, że on również wylewa z siebie siódme poty podczas treningów.
Zaskoczyło cię to, że postanowił zostać na jeszcze jeden rok w Leverkusen?
Szczerze mówiąc, tak. Zwłaszcza mając na uwadze te wszystkie wielkie drużyny, które były nim zainteresowane. Mówiło się o Bayernie, Liverpoolu, a nawet Realu Madryt. Tak naprawdę wydaje mi się, że to wszystko, co się dzieje, jest zaskakujące również dla samego Xabiego. Tworzy historię, ale za tą decyzją dotyczącą pozostania w Leverkusen stoją również zawodnicy i cała dyrekcja klubu. Nie mam jednak wątpliwości, że już niebawem będzie chciał wykonać kolejny krok w swojej trenerskiej karierze.
Jednak zanim tak się stanie przywróci Leverkusen do Ligi Mistrzów.
I potrzebne będą transfery, ponieważ bardzo trudno jest dzielić Bundesligę i Ligę Mistrzów. Tutaj jednak w pełni ufam działaczom na BayArena. Co więcej – uważam, że teraz zaskoczyli wszystkich w Bundeslidze, a w przyszłym sezonie będą mieć wszystko, aby zaskoczyć w Lidze Mistrzów. Niezależnie od tego, co się wydarzy, Xabi jest już legendą. Napisał historię. To pozostanie tutaj na zawsze.
Widzisz go w roli trenera Realu Madryt?
Bez wątpienia, jest do tego przeznaczony. Jego sposób myślenia o futbolu i styl, w jakim jego zawodnicy grają, sprawiają, że jest tym typem trenera, którego chciałby każdy prezes. Xabi jest młody, otwarty i ma nowoczesną filozofię. To trener przyszłości.
Którego zawodnika wyróżniłbyś najbardziej?
Sezon w wykonaniu Grimaldo jest niesamowity, ale ja mam szczególną słabość wobec Wirtza. Mimo młodego wieku już teraz ma wszystko – inteligencję, technikę i to coś, co sprawia, że jest praktycznie kompletnym piłkarzem. Ma wszystko, aby odnieść sukces w każdym wielkim klubie Europy. To bez wątpienia ten zawodnik Leverkusen, który robi największą różnicę.
Ale nie jest jedyny.
Wszyscy błyszczą ze względu na to, jak ofensywnie gra ta drużyna. Na ostatnie metry wchodzą wieloma zawodnikami, ze skrzydeł i ze środka. To bardzo mi przypomina City Guardioli.
I to chyba koniec klątwy Neverkusen.
To narodziło się w sezonie 2001/02, gdy wówczas ze mną w składzie drużyna zajęła drugie miejsca w Bundeslidze, w Lidze Mistrzów i w Pucharze Niemiec. Od tamtej pory to regularnie prześladowało kibiców Leverkusen. I teraz Xabi jest o krok od zakończenia tego fatum. Nigdy mu tego nie zapomną.
Zakładam, że wolałbyś zapomnieć o tamtym sezonem z finałem Ligi Mistrzów w Glasgow przeciwko Realowi Madryt.
To jasne, że wspomnienia nie są najlepsze. Piłkarz ocenia swoją karierę na podstawie tytułów, ale tamten sezon nie był zły skoro tacy zawodnicy jak Ballack, Lúcio czy ja sam weszliśmy na szczyt. To, co zabolało mnie najbardziej, to fakt, że przez nadmiar żółtych kartek przegapiłem ten finał Ligi Mistrzów. Pierwsza połowa była wyrównana, ale Real Madryt miał zawodników, którzy w każdej chwili mogli zrobić różnicę. I tak też było. Co za golazo Zidane'a. Przegraliśmy, ale nawiązaliśmy rywalizację z Realem Madryt.
Może w 2025 roku dojdzie do powtórki tego finału.
(Śmiech) To możliwe. Zwłaszcza jeśli dalej będą tak dobrze pracować jak dotychczas. Dlaczego nie?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze