Xavi pozywa autora hymnu Realu Madryt
Trener Barcelony zdecydował się pozwać madryckiego pisarza związanego z Realem Madryt za jego słowa dotyczące zachowania Katalończyka w sprawie jednego z jego artykułów.
Xavi w trakcie meczu z Atlético Madryt. (fot. Getty Images)
Cała sprawa wzięła się z publicznego ataku Xaviego po wygranej nad Napoli na dziennikarza Ramóna Besę za jego tekst z 7 listopada o tym, że Barcelona to „największy błazen Europy”. Jedną z reakcji była ta Manuela Jaboisa, madryckiego pisarza, kibica Realu Madryt i autora tekstu do ostatniego hymnu klubu z okazji zdobycia La Décimy. Jabois na antenie radia SER w swoim komentarzu do sytuacji przyznał, że też otrzymał prywatną krytykę od Xaviego za tekst „Technologia Xavi”, który w 2018 roku my także przetłumaczyliśmy na nasz portal.
Relevo podaje, że Xavi zdecydował się pozwać Jaboisa, bo uznaje jego wypowiedzi za całkowicie fałszywe i uważa, że pisarz naruszył jego honor. Radiowe wypowiedzi Jaboisa można przeczytać w tym artykule na naszym portalu.
Co ważne dla sytuacji, trzy dni po radiowych wypowiedzi Jabois opublikował tekst w swojej kolumnie w El País, gdzie doprecyzował całą sytuację i przyznał, że Xavi nie kontaktował się wtedy bezpośrednio z nim. „Z moich słów to normalne wydedukować, że on napisał bezpośrednio do mnie. Chciałbym tego, ale było jeszcze gorzej. Gdyby tak było, nigdy bym o tym nie mówił. Takie rzeczy dzieją się w moim zawodzie trzy razy tygodniowe. Ktoś się obraża lub raduje tym, co piszesz, zdobywa do ciebie kontakt i daje ci o tym znać: to by było na tyle. Eleganckie ze strony takiej osoby jest poinformowanie o tym z dobrymi manierami, a z twojej przyjęcie tego, że twoje zapisane słowa mają konsekwencje. Eleganckie nie było to, co Xavi zrobił w 2018 roku po artykule, który wspaniale się zestarzał: on napisał do kilku kolegów, gorzko się skarżąc i zrobił to tak, by ci koledzy przekazali jego złość szefowi mojej sekcji. On z kolei zachował się jak szef i wezwał mnie, by przekazać, że artykuł jest wspaniały, a dodatkowo tamtego dnia był najchętniej czytany w całej gazecie”, napisał Jabois.
„Wtedy nie wydawało mi się to poważne ani znaczące. Nigdy o tym nie mówiłem, bo takie skargi przekazywane takimi metodami pojawiają się każdego dnia. Nie żądał mojego zwolnienia ani nie chciał wycofania artykułu. Był kolejnym piłkarzem, który wkurzył się, bo nie potraktowano go tak, jak według niego należało go traktować. [...] Xaviego nie krytykowano, gdy był piłkarzem i to naturalne, że jest zaskoczony tym jako trener. Że w sobotę mam telefon od Edu Polo [kataloński dziennikarz, który obecnie pracuje dla Xaviego i Barcelony jako doradca ds. komunikacji], mówiącego mi «teraz pracuję dla Xaviego», który po rozłączeniu się ze mną biegnie na skargę do gazety, to nie jest tyle wina Edu Polo, co atmosfery klubu, który więcej czasu spędza na analizie tego, co dzieje się w gazetach zamiast tego, co dzieje się na boiskach. Stąd też zdziwienie Polo, kiedy odpowiedziałem mu, że nie pamiętam, gdy zapytał mnie o nazwiska dziennikarzy, do których pisał Xavi. Edu, to jasne, że nie pamiętam. Nie sprzedaje się kolegów, nie ujawnia się prywatnych rozmów, nie skarży się firmom dla czyjąś pracę ani nie wytyka palcem dziennikarzy na konferencjach. Tak, można to robić. Ale lepiej jednak tego nie robić”, dodał pisarz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze