Rakitić: Kiedy widzisz, co robi Florentino, możesz powiedzieć jedynie chapeau bas
Ivan Rakitić udzielił wywiadu dziennikowi MARCA, w którym mówił między innymi o Luce Modriciu i różnicach między Realem Madryt a Barceloną. Przedstawiamy wypowiedzi Chorwata grającego obecnie w Asz-Szabab Rijad.
Ivan Rakitić podczas październikowego meczu z Realem Madryt (fot. Getty Images)
– Toni Kroos wrócił do reprezentacji i czy ja planuję coś podobnego? Z całym szacunkiem do decyzji Toniego, dzwoni do ciebie selekcjoner… Dzwonili do mnie i rozmawialiśmy, to prawda. Pierwsze, co powiedzieli w Chorwacji, to że jeśli mógł to zrobić Toni, to mogę to zrobić ja. Widziałem to już w wielu komentarzach. Nie planuję tego. Przede wszystkim z szacunku, ponieważ myślę, że chłopcy, którzy wywalczyli awans na Euro, zasługują, by tam grać, nie? Zasługują na to, bym wspierał ich z zewnątrz. Minister też mnie zaprosił. Przez dwa tygodnie będą tutaj i zagrają sparingi i prosili mnie, abym ich odwiedził, by pobyć z nimi. Chorwacka reprezentacja zawsze, ale to zawsze może liczyć na moje wsparcie we wszystkim.
– Co myślę o Luce Modriciu? Cóż mogę powiedzieć. Przede wszystkim szkoda, że oglądam go z tak daleka. Wkurzyłem się na niego, ponieważ strzelił Sevilli. Nie podobało mi się to. Musiał wejść i strzelić. Luka jest szcześciem dla mnie i myślę, że dla wszystkich, że mogę, możemy cieszyć się taką osobą, jaką jest Luka. Ale też trochę mi przykro, ponieważ wydaje się, że musi to codziennie udowadniać. Ale on nie musi dawać nam nic więcej. To, co trzeba robić, to cieszyć się oglądaniem go. Jego koledzy, Real, jego kibice, jego prezes mają niesamowite szczęście możliwością cieszenia się Luką. Sądzę, że wszyscy kibice w La Lidze i generalnie futbolu, również. Mam nadzieję, że będzie grał dalej. To praktycznie niemożliwe wyobrazić sobie La Ligę czy piłkę bez Luki. Ale to on musi podjąć decyzję. On wie, że kocham go jak starszego brata. Przeżyliśmy razem tyle chwil… Luka jest częścią mojej rodziny, częścią mnie. To byłby wielki zaszczyt móc dalej cieszyć się jego magią, jego grą i jego uśmiechem.
– Czym różni się obecna Barcelona od mojej? To sytuacja trochę taka, kiedy jako młody chłopak masz dziewczynę i nie zwracasz na nią zbyt dużej uwagi, nie zdajesz sobie z tego, jaka jest fajna, dopóki jej nie tracisz. To być może największa różnica między ludźmi w Barçy i Realu Madryt. Real Madryt był w stanie robić dobrze wszystko, krok po kroku. Są tam wciąż Toni i Luka, którzy ciągną drużynę. Barça być może trochę się spieszyła. Jestem przekonany, że Gavi i Pedri, którzy mają ogromny talent, będą przyszłością Barçy i hiszpańskiej piłki, ale myślę, że pomoc z naszej strony, jak nas nazywali, „starych”, wyszła im na dobre. Jestem przekonany, że ci wszyscy chłopcy, jak Bellingham, Camavinga i reszta są bardzo wdzięczni temu, że mogą codziennie uczyć się od Luki i reszty. Być może powinniśmy byli to zrobić trochę inaczej. Taki widok boli, ponieważ Barça przez sześć lat była moim domem i darzę ją bardzo, bardzo szczególną sympatią. Cały czas się jej przyglądam i, niezależnie od tego, że Xavi jest moim bliskim przyjacielem, patrzenie jak cierpi, boli mnie w duszy. Patrzenie na to bardzo mnie boli, ale mam nadzieję, że załatwią to wynikami, które nie są tak złe, jak się wydaje. Jednak chodzi przede wszystkim o projekt, wszytko, co się dzieje wokół, pieniądze…
– Czy sądzę, że Real będzie dominował? Nie mówię o tym sezonie. Chodzi mi o to, że Real wykonał dobrą robotę, by mieć solidne fundamenty drużyny, by dominować przez lata. Mówię o tym z największym szacunkiem, ponieważ przez wiele lat byli moim rywalem, ale jak patrzysz na to, co robi Florentino Pérez, to możesz powiedzieć jedynie chapeau bas. Osiągają to, czego chcą. Jest plan. Prezesi nie zawsze podejmują dobre decyzje, ale on trafił ze swoimi decyzjami, z zawodnikami, ze stadionem, ze wszystkim, co ma wokół, z wizerunkiem klubu. Trzeba mu pogratulować. Przede wszystkim też to, jak przeprowadza Real Madryt przez tę zmianę z wyjątkowego pokolenia do kolejnego, które nadchodzi. W tym aspekcie wszystko robi różnicę i to idzie dostrzec.
– Kto wygra La Ligę? (odpowiada bez wątpliwości) Real Madryt.
– A kto Ligę Mistrzów? (zastanawia się) Barcelona.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze