Wraży teren
Real Madryt zagra dziś z Valencią na Estadio Mestalla.
Fot. Getty Images
VALENCIA vs REAL MADRYT: PRZEWIDYWANE SKŁADY
Kiedy to wszystko tak się…? Real Madryt i Valencia nie musiały się przyjaźnić, ale były czasy, gdy panowało coś większego niż obojętność. W latach pięćdziesiątych poprzedniego wieku Santiago Bernabéu pomógł klubowi z Walencji, który szukał funduszy na rozbudowę Estadio Mestalla. Legendarny prezes darzył zresztą szczególnym uczuciem cały region. To właśnie w tych okolicach spędził pierwsze lata swojego życia. Jego ojciec pracował w Walencji i gdy młody Santiago miał pięć lat, przeprowadził się z całą rodziną do Madrytu.
W 1976 roku Real grał w Walencji jako gospodarz w meczu ze Stalą Mielec (wygrał 1:0 po golu Pirriego z rzutu wolnego), a jedenaście lat później wrócił tam na starcie z Porto (wygrana 2:1). Za pierwszym razem Królewscy byli trochę rozczarowani. Prezes Valencii zaoferował grę na swoim stadionie, ponieważ Real nie mógł grać z publicznością bliżej niż 300 kilometrów od Madrytu. Mieszkańcy Walencji nie stanęli jednak na wysokości zadania i było ich zaledwie około 40 tysięcy. Przy okazji meczu z Porto kibice Los Blancos nie zostawili niczego przypadkowi. Mnóstwo fanów wybrało się ze stolicy na wschód Hiszpanii i wypełniło Estadio Luis Casanova niemal do ostatniego miejsca.
Przerywnik historyczny: stadion Valencii, dziś znany jako Mestalla, od 1969 do 1994 roku nosił imię Luisa Casanovy, jednego z najważniejszych prezesów w historii klubu. W 1994 roku sam Casanova poprosił klub o zmianę nazwy na Mestalla.
Niewątpliwie punktem zwrotnym był transfer Predraga
Mijatovicia. W 1996 roku kibice Valencii poczuli się oszukani. Jugosłowianin w ciągu trzech sezonów stał się idolem dla fanów Nietoperzy, ale wybrał grę dla większego klubu, ponieważ chciał wygrywać trofea. Z idola stał się wrogiem publicznym numer jeden. Jego pierwsza wizyta w Walencji już po transferze wiązała się z oddelegowaniem policjantów do jego ochrony, oddzieleniem go od reszty kolegów i wyborem innej trasy do hotelu. Mijatović powiedział w 1996 roku: „W Walencji mam wszystko oprócz tytułów”, czym zapewne również sobie nie pomógł.
Finał w Paryżu i wygrana Realu Madryt 3:0 nie pomogła w odbudowaniu neutralnych stosunków między kibicami obu drużyn. Podobnie było z brakiem transferów Gaizki Mendiety i Davida Villi. W 2001 roku Valencia stwierdziła „klauzula albo nic”. Zamiast 10-miliardowej (hiszpańskich peset) klauzuli było 8 miliardów od Lazio i niemal koniec wielkiej kariery jednej z legend Valencii. Przy okazji Villi było jeszcze gorzej. Kluby już się dogadały, ale na Mestalla zapragnęli kolejnych milionów. Zamiast transferu Villi było przyjście Karima Benzemy (muchas gracias, Valencio), a Villa zamiast Realu Madryt grał w Barcelonie.
Estadio Mestalla nie zawsze kojarzył nam się jednak źle. Wszyscy pamiętamy największą Barcelonę w swojej historii, którą właśnie w Walencji ukłuł Cristiano Ronaldo w finale Pucharu Króla. Rajd Garetha Bale’a przy Marcu Bartrze? Mestalla. Debiut Nacho na lewej obronie w szalonym spotkaniu, w którym padło 9 goli? Mestalla. Żadne z tych wydarzeń nie przybliżyło jednak Mestalli do Realu ani Realu do Mestalli.
Ostatnio doszło jednak do apogeum. Wylewy nienawiści płynące z trybun wobec jednego piłkarza przekroczyły wszelkie granice. Dziś Estadio Mestalla otrzymuje wyjątkową szansę. Będzie mogła oglądać jedną z najlepszych drużyn w Europie, co przytrafia się kibicom z Walencji bardzo rzadko. W Realu Madryt do gry wraca Jude Bellingham, ale to nie on będzie dziś na świeczniku. Warto mieć nadzieję, że dziś wykonany zostanie kolejny krok w stronę normalności w sporcie. Liczymy na uczciwą rywalizację, dobre spotkanie i wygraną tych, z którymi sympatyzujemy. To proste słowa, które ostatnio były tak trudne do zrozumienia.
* * *
Mecz z Valencią na Estadio Mestalla rozpocznie się o 21:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale CANAL+ Sport 2 w serwisie CANAL+ online.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze