Baraja: Zakładam, że Vinícius również nauczył się na ostatnich wydarzeniach
Trener Valencii, Rubén Baraja, stawił się na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt w ramach 27. kolejki La Ligi. Poniżej przedstawiamy zapis najważniejszych wypowiedzi hiszpańskiego szkoleniowca.
Rubén Baraja w trakcie konferencji prasowej (fot. X)
Valencia od dziewięciu meczów nie przegrała u siebie, a Real Madryt nie przegrał na wyjeździe od września. Jakiego meczu się pan spodziewa i co trzeba poprawić względem pierwszego spotkania na Bernabéu?
Pomijając sam wynik, pierwsza połowa w Madrycie była dobra. Mieliśmy swoje szanse i potrafiliśmy stwarzać sobie okazje strzeleckie. Jednak w drugiej połowie nie rywalizowaliśmy na właściwym poziomie i daliśmy im szansę na podwyższenie wyniku. To mnie zabolało, ponieważ Real Madryt zazwyczaj sam stwarza sobie okazje do zwycięstwa, więc nie możesz mu jeszcze w tym pomagać. Ale to inny mecz, inne miejsce. Wiemy, jak trudny mecz przed nami, ale podejdziemy do niego z wielką mentalnością z naszymi kibicami na Mestalli. Jeśli otrzemy się o perfekcję, to będziemy mieć szansę.
Jak przygotowuje pan powrót Viníciusa? Mówił pan coś drużynie?
Ostatecznie wielokrotnie wyjaśnialiśmy już tę sytuację. Wiemy, co się wydarzyło i jak zadziałała Valencia, aby to rozwiązać. My pozostajemy wierni temu, że to nie było uczciwe, aby wszystkich nas określać w taki sposób, na jaki nie zasługujemy. Wszyscy czegoś się na tym nauczyliśmy, zakładam, że również Vinícius, który jest rewelacyjnym piłkarzem i wie, w jakim jest klubie. To epizod, do którego niestety doszło i który wszystkim nam powinien służyć temu, aby spojrzeć w przyszłość, wyciągnąć z tego wnioski i skupiać się tylko na kwestiach sportowych, które są naszym głównym celem.
Jakie przesłanie wystosowałby pan do kibiców Valencii?
To sytuacja, w której kibice na Mestalli ponownie udowodnią, że są przykładni pod wieloma względami. Kibice będą wspierać swoją drużynę w meczu na wysokim poziomie. Niech nas popychają do przodu, niech nam pomagają, niech piłkarze Valencii czują się wspierani. Wiemy, jakie napięcie i rywalizację niosą ze sobą tego typu spotkania. Mestalla będzie naciskać i da o sobie znać, ale zawsze z zachowaniem szacunku do wszystkich osób, ras i wszelkich różnorodności. Właśnie takie podejście reprezentują ci kibice. To dobra okazja ku temu, aby pokazać, jakimi ludźmi jesteśmy.
Nie uważa pan, że to nieco niesprawiedliwe, że na ten mecz patrzy się jak na swego rodzaju egzamin dla kibiców?
Wypowiadałem się już na temat tego, co się wydarzyło i jak zareagowała Valencia. Te trzy osoby niezwłocznie zostały zidentyfikowane i odpowiedź Valencii była szybka i zgodna ze wszystkimi normami, które są tutaj dla nas kluczowe. Jednak zachowanie trzech czy czterech osób nie usprawiedliwia tego, aby przypinać łatkę całemu stadionowi czy całemu miastu. Nie zamierzamy już tłumaczyć się z tego, co nigdy nie było obrazem Mestalli. Kibice będą ze swoją drużyną.
Rozegrał pan dwa mecze z Realem Madryt w roli trenera Valencii – w jednym wyszliście, aby zagrać jak równy z równym, a w drugim próbowaliście wyczekać rywala. Jaką Valencię zobaczymy jutro?
Postaramy się pozostać wierni temu, co robimy. Chcemy zagrać na wysokiej intensywności, przejąć kontrolę i sprawić, aby rywal nie czuł się swobodnie na boisku. Postaramy się stwarzać jak najwięcej sytuacji strzeleckich. To jest nasz cel i nasza mentalność. To wszystko pomoże nam w tym, aby rozegrać dobry mecz.
Ma pan już jedenastkę na jutro?
Nie, jeszcze nie.
Jakiego Viníciusa się pan jutro spodziewa i jak pan przygotowuje zespół na to, aby go zatrzymać?
Spodziewam się jego najlepszej wersji. To rewelacyjny piłkarz i na pewno będzie chciał rozegrać wielki mecz. Postaramy się jak najbardziej zminimalizować jego mocne strony, których ma bardzo dużo. Ale Real Madryt gra w jedenastu i ma innych zawodników na wielkim poziomie, dlatego nie możemy się skupiać tylko i wyłącznie na Viníciusie. Wielką wartością Realu Madryt jest mentalność całego zespołu, dlatego też mimo wielu kontuzji są tam, gdzie są.
Bellingham wrócił do treningów. Co pan sądzi o tym zawodniku i jak jego ewentualna obecność może wpłynąć na szanse Valencii?
To fantastyczny piłkarz. Ma wszystko. Futbol, wejścia z drugiej linii, gole, energię, siłę, głód gry… To piłkarz totalny. Uwielbiam go. Nie wiem, czy ostatecznie zagra, ponieważ wraca po kontuzji. Ale tak samo jak w przypadku Viníciusa, nie możemy patrzeć tylko na niego, ponieważ jeśli nie on, to wejdzie ktoś inny, kto poradzi sobie równie dobrze. Patrzę na Real Madryt jak na zespół.
Co pan sądzi o ostatnim zamieszaniu z Netflixem?
Nie mam nic do powiedzenia. Klub podjął taką decyzję i tyle. Mam wystarczająco dużo swojej pracy i skupiam się na aspektach sportowych.
Czy po ostatnich wydarzeniach w meczach z Realem Madryt nie obawia się pan przemotywowani w szatni?
Nie. Uważam, że każdy mecz jest inny, ponieważ kontekst ubiegłorocznego meczu był inny i inny był też ostatnio na Bernabéu. Nie sądzę, aby powielił się ten sam wzór. Real Madryt może zmienić niektórych zawodników, może dojść do pewnych rotacji, my również możemy wpuścić kogoś innego. Spodziewam się wyrównanego meczu, w którym wejdziemy na nasz najwyższy poziom, aby sprawić rywalowi wiele problemów i po prostu wygrać.
Czy nagrania emitowane przez Real Madrid TV mogą wpływać na arbitrów?
Nie wiem. Tak naprawdę nie miałem okazji ich obejrzeć. Arbitrzy są wielkimi profesjonalistami i potrafią sobie radzić z tego typu sytuacjami. Gil Manzano jest rewelacyjnym sędzią, ma wielkie doświadczenie i karierę i bez wątpienia dobrze sobie poradzi z tym meczem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze