Mimo wszystko
Real Madryt po mistrzowsku radzi sobie z każdą kolejną przeszkodą w tym sezonie. Przetrzebiona linia obronna, problemy zdrowotne Viníciusa i Jude'a Bellinghama, trudny i wymagający terminarz… Wydaje się, że nie ma problemu, na który Carlo Ancelotti nie znajdzie rozwiązania.
Piłkarze Realu Madryt świętują jedną z bramek zdobytą w meczu z Gironą (fot. Getty Images)
Wczorajsza goleada z Gironą była zwieńczeniem walki, jaką Real Madryt prowadzi nieprzerwanie od kilku miesięcy. W obecnym sezonie Królewskich nawiedzają prawdziwe plagi egipskie, wśród których wyróżniają się trzy zerwane więzadła u trzech kluczowych zawodników w obronie, trzy przymusowe pauzy Viníciusa czy problemy z barkiem u Jude'a Bellinghama. Do tego klub postanowił nie korzystać z zimowego okienka transferowego i Carlo Ancelotti na mecz na szczycie z Gironą został dosłownie bez ani jednego stopera. I mimo tych wszystkich przeciwności madridistas już w lutym mogą powiedzieć, że mistrzostwo Hiszpanii jest na wyciągnięcie ręki.
Tam, gdzie inne drużyny się poddają i załamują, Real Madryt rośnie. Sam Ancelotti w żadnym momencie sezonu nie szukał usprawiedliwienia w licznych absencjach i wręcz z humorem podszedł do tego, że na pojedynek z wiceliderem tabeli musiał wystawić na środku obrony Daniego Carvajala i Auréliena Tchouaméniego. Ten pierwszy zanotował wczoraj najwięcej odbiorów i zablokowanych strzałów, a ten drugi staje się powoli swego rodzaju talizmanem dla Andrija Łunina. W czterech meczach, w których Tchouaméni zagrał na pozycji stopera, Real Madryt nie stracił ani jednej bramki i pozwolił rywalom na oddanie zaledwie trzech strzałów.
Jednocześnie Królewscy nie zderzyli się z tym, że łatając dziury w jednym miejscu zaniedbują inne formacje. A przecież w ofensywie również nie było kolorowo, gdyż na powracające problemy zdrowotne zaczął narzekać Vinícius. W czterech poprzednich latach Brazylijczyk nie doznał ani jednej kontuzji mięśniowej, a w tym sezonie pauzował z tego powodu już dwukrotnie (przegapił w sumie jedenaście meczów). Dodatkowo niedawno w ostatniej chwili wypadł również z derbów Madryt, gdyż na rozgrzewce doznał niegroźnego ostatecznie urazu szyi.
Real Madryt udowodnił także, że nie jest uzależniony nawet od wykręcającego niesamowite liczby strzeleckie Jude'a Bellinghama (w tym momencie w sumie 20 bramek na koncie). W pięciu meczach, w których Anglik nie zagrał (dwie pauzy z powodu kontuzji barku, dwie ze względu na odpoczynek i jedna przez zawieszenie), Los Blancos zanotowali komplet pięciu zwycięstw i zdobyli w tym czasie 15 bramek. I to wszystko z ofensywą, w której od początku sezonu brakuje także Ardy Gülera, który przez różnego rodzaju kontuzje mógł zadebiutować dopiero 6 stycznia.
Przy tym wszystkim terminarz również nie był usłany różami. Wystarczy powiedzieć, że Real Madryt ma już za sobą prawie wszystkie przynajmniej w teorii najtrudniejsze wyjazdy (Athletic Bilbao, Atlético Madryt, Barcelona, Girona, Betis i Sevilla), przy okazji których poniósł tylko jedną porażkę na Cívitas Metropolitano. Do końca sezonu ligowego podopiecznym Ancelottiego zostały jeszcze wyjazdowe starcia z Rayo Vallecano, Valencią, Osasuną, Mallorcą, Granadą, Villarrealem i Realem Sociedad.
Z uśmiechem do Ligi Mistrzów
Z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku w La Lidze piłkarze Realu Madryt mogą się teraz skupić na Lidze Mistrzów. A w europejskich rozgrywkach Królewscy również nie mają sobie nic do zarzucenia, gdyż fazę grupową zakończyli z kompletem sześciu zwycięstw. Ponadto na wtorkowy mecz z RB Leipzig ma wrócić jedyny na ten moment sprawny stoper w kadrze Carletto – Nacho z powodu bólów mięśniowych wolał nie ryzykować występem z Gironą. Wydaje się jednak, że niezależnie od tego, kto ostatecznie zagra lub nie, ten Real Madryt poradzi sobie ze wszystkim.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze