Theo Hernández: Powrót do Realu? Nikt nie zna przyszłości
Theo Hernández osiągnął w Milanie status idola. Odkąd trafił na San Siro w 2019 roku, zdobywa uznanie trenerów i miłość kibiców Rossonerich. W najnowszym wywiadzie dla dziennika AS wspominał między innymi o czasach gry dla Królewskich.
Theo Hernández świętuje gola strzelonego przeciwko Napoli. (fot. Getty Images)
To już twój piąty sezon w Milanie. Czy to idealne miejsce dla ciebie?
Bez wątpienia, zarówno pod względem sportowym, jak i osobistym. Czuję się tu bardzo dobrze. Jestem całkowicie oddany temu wspaniałemu miastu, które przyjęło mnie od pierwszego dnia, jakby było moim domem przez całe życie. Wszystko było łatwe od pierwszej chwili. Założyłam rodzinę, czuję się kochany i jestem bardzo szczęśliwy.
Masz 26 lat, jesteś kapitanem Milanu. Czy to najlepszy moment w twojej karierze?
Myślę, że tak. Jestem o tym przekonany. Prawdą jest, że zawodnik nigdy nie przestaje się doskonalić, ale myślę, że wszedłem w moment idealnej dojrzałości. Co więcej, czuję pewność siebie okazywaną mi przez trenera i moich kolegów z drużyny, co widać na boisku.
Czy to, że masz Stefano Piolego jako trenera, jest dla ciebie błogosławieństwem?
Pioli to osoba, która jest bardzo blisko każdego zawodnika i która zawsze mnie wspiera. Dał mi maksymalną pewność siebie, dzięki czemu mogę wykorzystać swoje umiejętności, a ja starałem się odwdzięczyć mu swoją pracą na boisku. Jestem mu bardzo wdzięczny zarówno na poziomie osobistym, jak i zawodowym, ponieważ odegrał kluczową rolę w moim rozwoju.
Okoliczności zmusiły cię niedawno do gry na środku obrony, czyli tam, gdzie zwykle występuje twój brat. Czy czułeś się nieswojo?
Prawda jest taka, że przez całe życie grałem na pozycji bocznego obrońcy i tam czuję się najlepiej. Mimo to, odkąd przybyłem do Milanu, położyłem duży nacisk na poprawę swojej gry w defensywie, dzięki czemu czuję się na tej pozycji bardziej komfortowo, niż początkowo bym się spodziewał. Udowodniłem sobie, że i w tym sektorze boiska potrafię grać na dobrym poziomie.
Legendarny Paolo Maldini, którego nie ma już w klubie, latem 2019 roku musiał szukać cię na Ibizie. Jak go wspominasz?
Szczerze mówiąc, kiedy pierwszy raz go zobaczyłem, taką legendę, trochę się zestresowałem. Od pierwszej chwili wyrażał się bardzo jasno, wyjaśnił mi projekt, czego klub mnie oczekuje i powiedział, że dzięki niemu będę jednym z najlepszych na świecie, co było dla mnie wystarczającym powodem, aby nie wahać się i chcieć trafić do Milanu.
Byłeś bardzo blisko przejścia do Bayeru Leverkusen?
Mój agent informuje mnie, kiedy sprawa jest bardzo konkretna i wiedziałem, że w tamtym czasie kilka drużyn było mną bardzo zainteresowanych, ale ostatecznie decyzja o transferze do Milanu była słuszna. Czas pokazał, że miałem rację.
A gdyby Maldini nie przyleciał na Ibizę…
To było bardzo ważne. Milan od pierwszej chwili wykazywał mną pełne zainteresowanie. To klub, który po Realu Madryt zdobył najwięcej Pucharów Europy i rozmowa z taką postacią jak Maldini, który wyjaśnił mi projekt twarzą w twarz, było kluczowe zarówno dla moich agentów, jak i dla mnie. To klub, który od lat bardzo dobrze się rozwija i kładzie bardzo solidne fundamenty, które przekładają się na sukcesy sportowe. Milan wraca na należne mu miejsce. Decyzja o przejściu do Milanu była idealna.
W Realu Madryt mają wątpliwości w sprawie obsady lewej obrony. Czy myślisz, że kiedykolwiek żałowali twojej sprzedaży?
Jeśli chodzi o Real, mam dla niego tylko słowa wdzięczności ze względu na ogromne zaangażowanie, jakie wtedy dla mnie poczynił. Jestem osobą, która nie lubi patrzeć w przyszłość i wszystkie swoje myśli skupiam na teraźniejszości i najbliższej przyszłości, ale jako osoba wdzięczna, noszę ten wspaniały klub w sercu.
Byłeś zły, że nie udało ci się tam odnieść sukcesu?
Być może nie było wówczas idealnych dla mnie okoliczności, w których mógłbym zademonstrować swój potencjał i entuzjazm, ale raz jeszcze powtazram, że jestem im wdzięczny.
Jesteś jeszcze młody. Chciałbyś kiedyś wrócić do Realu?
Myślę bardziej o codzienności, niż o przyszłości. W Realu Madryt mam wspaniałych przyjaciół i fantastyczne wspomnienia związane zarówno z klubem, jak i jego kibicami, ale teraz jestem zawodnikiem Milanu, czuję się tutaj bardzo dobrze i nie myślę o innych rzeczach. Jestem całkowicie skupiony na tym, co mam do zrobienia każdego dnia dla tej koszulki.
Czy taki powrót jest w tej chwili niemożliwy?
Nigdy nie wiemy, co przyniesie nam życie, ale żyję teraźniejszością dla emocji i profesjonalizmu. Nikt nie zna przyszłości. Przede mną jeszcze wiele meczów w tym sezonie w Milanie i naprawdę myślę tylko o tym, co muszę zrobić na boisku.
Davies wydaje się być głównym celem Realu. Co o tym sądzisz?
Wiele razy widziałem, jak gra. Dzielił szatnię z bratem i nie będzie to niespodzianką, jeśli powiem, że jest świetnym zawodnikiem i jednym z najlepszych na swojej pozycji. Dysponuje światowej klasy warunkami technicznymi i fizycznymi.
Pytam cię jako kibica. Czy widzisz lepszego obrońcę od siebie?
Prawdę mówiąc, nie sądzę, żebym to ja musiał wydawać werdykt w tej sprawie. Jedno, co mogę powiedzieć, to to, że każdego dnia pracuję nad ciągłym doskonaleniem się i na boisku nie czuję się od nikogo gorszy.
Ancelotti kilka razy próbował na lewej stronie wystawiać twojego rodaka, Eduardo Camavingę. Co o tym sądzisz?
Kiedy zobaczyłem go grającego na pozycji lewego obrońcy, nie byłem zaskoczony, Eduardo to prawdziwa konkurencyjna bestia i gdyby chciał, mógłby grać dobrze nawet jako bramkarz (śmiech).
Twój znajomy, Brahim świetnie radzi sobie w Realu. Jak go postrzegasz?
Od chwili jego przybycia do Milanu mieliśmy świetny kontakt, zarówno na boisku jak i poza nim. Spędziliśmy razem wiele bardzo dobrych chwil i jestem bardzo zadowolony z tego, że wszystko mu się układa. On na to zasługuje. Wiem, że bardzo ciężko pracował i wiem też, że ma poziom niezbędny do gry dla Realu Madryt.
Masz z nim cały czas kontakt?
Oczywiście, jest świetnym przyjacielem. Nasza przyjaźń wykracza poza boisko i prawda jest taka, że w aspekcie sportowym mogłem mu dać niewiele rad, ponieważ bardzo jasno wiedział, czego chce i jak to osiągnąć. Bardzo się cieszę z jego sukcesów.
Będąc obrońcą, kogo według ciebie najtrudniej zatrzymać, Mbappé, Viniciusa czy Haalanda?
Trudne pytanie. Wolę nie wybierać. Wszystkich, ze względu na wielką światową klasę, jaką posiadają, praktycznie nie da się zatrzymać, gdy mają dobry dzień.
Myślisz, że twój przyjaciel Mbappé zagra w Realu?
Nigdy go o to nie pytałem, ale Kylian jest inteligentny i jestem przekonany, że podejmie właściwą decyzję w sprawie swojej kariery.
Gdyby zapytał cię o radę, biorąc pod uwagę, że grałeś w Madrycie, to co byś mu powiedział?
Radziłbym mu podjąć decyzję, którą uważa za najlepszą dla swojej kariery i osobistej satysfakcji. Ostatecznie najważniejsze jest to, aby czuć się spełnionym i szczęśliwym.
Ibrahimović wrócił do Milanu. Najpierw jako zawodnik, a potem pracownik. Czego się od niego nauczyłeś?
Ibra jest urodzonym liderem. Nawet w momentach, gdy nie mógł nam pomóc z boiska, sama jego obecność w szatni sprawiała, że ani przez chwilę nikt nie odpoczywał. Zaraża Cię swoim zwycięskim charakterem. Teraz nie gra już z nami, ale nadal jest blisko szatni i nadal pomaga zrozumieć, czym jest Milan i jakie wielkie wymagania wiążą się z noszeniem tej koszulki.
Punktem odniesienia dla ciebie był Cristiano Ronaldo. Mając 39 lat, ma w tym sezonie w Arabii Saudyjskiej 20 goli i 9 asyst. Czy jest przykładem?
Cristiano to więcej niż przykład, to punkt odniesienia, ikona tego sportu. Bardzo mi pomógł, kiedy przybyłem do Realu Madryt, gdy miałem zaledwie 19 lat. Był jednym z zawodników, którzy najbardziej dbali o najmłodszych piłkarzy, starając się, abyśmy czuli się jak najbardziej komfortowo. Nauczyłem się od niego wielu rzeczy i dzielenie z nim szatni było dla mnie zaszczytem.
Więc, kto lepszy? CR7 czy Messi?
Jestem za Cristiano, ale nie mam powodu, by wybierać. Miałem szczęście, że miałem Cristiano jako kolegę w drużynie i Messiego jako rywala. Jestem zachwycony jednym i drugim zawodnikiem. Każdy ma swój niepowtarzalny styl i pozostawił niezatarty ślad w piłce nożnej.
Inter pewnie przewodzi tabeli Serie A. Czy denerwuje cię to bardziej niż gdyby byłby to inny zespół?
W tym mieście oddycha się piłką nożną i wszyscy o niej mówią. Kibicowanie jednej z dwóch dużych drużyn jest niemal obowiązkowe i oczywiście bardziej denerwuje kibica Milanu, że liderem jest twój wielki rywal. Mimo to jestem bardzo ambitną osobą i gdyby mistrzem była inna drużyna niż Milan, również by mi to przeszkadzało.
Bardziej bolała cię porażka z Interem w półfinale Ligi Mistrzów czy z Argentyną w finale mistrzostw świata?
Nie lubię porównywać smutku. To z pewnością dwa najcięższe momenty w mojej karierze sportowej i do dziś je pamiętam. Próbuję jednak wykorzystać te gorzkie wspomnienia jako motywację, aby następnym razem było inaczej.
Czy rywalizacja Milanu z Interem jest bardziej zacięta niż Realu i Atlético?
Trudny wybór. Obie rywalizacje są na swój sposób zacięte. To wspaniałe pojedynki, czy to w Madrycie, czy w Mediolanie. Nie potrafię powiedzieć, który z nich jest bardziej pasjonujący, ponieważ oba mają szczególne znaczenie dla kibiców. Miałem szczęście doświadczyć obu.
Czy brak awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów był dla ciebie dużym ciosem?
Zdecydowanie. Nasza zeszłoroczna droga w Lidze Mistrzów była czymś bardzo pięknym i każdego dnia pracuję, aby przeżyć te chwile jeszcze raz. Chcieliśmy znów dotrzeć co najmniej do półfinału, ale niestety w tym sezonie nie było to możliwe. Myślę, że zespół wykonał wielki wysiłek w ostatnim meczu fazy grupowej. Przynajmniej nadal jesteśmy w europejskich pucharach, nawet jeśli jest to tylko Liga Europy.
Często rozmawiasz z bratem o meczach Milanu z PSG?
Na szczęście dla nas obu nie gramy na tym samym skrzydle i jest tylko kilka momentów w meczach, kiedy nasze drogi się krzyżują. To nawet lepiej, ponieważ obaj bardzo lubimy rywalizację, a wślizg mógłby zakończyć się tragedią (śmiech).
Jeśli nie Milan, to kto powinien wygrać Ligę Mistrzów?
Nie myślę o możliwych zwycięstwach innej drużyny niż Milan i skupiam się na rozgrywkach, w których gramy. Jeśli zapytalibyście mnie o zawodnika, którego chciałbym zobaczyć wznoszącego trofeum, naturalnie wskazałbym mojego brata.
Jak oceniasz parę Atleti - Inter?
Bardzo wyrównana. To dwie potężne drużyny, to będzie bardzo intensywny pojedynek i polecą iskry.
Ty byłeś w Atlético…
Choć nigdy nie udało mi się zadebiutować w pierwszym zespole, to w Atlético stawiałem swoje pierwsze kroki jako piłkarz i za to jestem mu niezmiernie wdzięczny. To oczywiste, że kibicuję Atlético w dwumeczu z Interem.
A Barcelona - Napoli?
Niech awansuje ten, kto bardziej na to zasłuży.
Czy Francja jest faworytem mistrzostw Europy?
Myślę, że mamy świetny zespół i świetny sztab trenerski. Wszyscy zawodnicy, którzy przyjeżdżają na każde zgrupowanie są bardzo dobrzy i niezależnie od tego, jaka będzie ostateczna lista powołanych, wiem, że to będzie świetny wybór i aspirujemy triumfu.
Chciałbyś finału Francji z Hiszpanią?
Miejmy nadzieję! Gdzie mam się podpisać? (śmiech). Mieszkałem w Hiszpanii długo i część mojej najbliższej rodziny nadal tam mieszka, więc moja miłość do tego kraju jest wielka. Co więcej, uważam, że pod względem sportowym drużyna hiszpańska gra atrakcyjnie i jestem pewien, że byłoby to naprawdę wspaniałe spotkanie, gdyby taki finał się odbył.
Twoje różowe włosy to wynik zakładu, przesądu czy gustu?
Mojej żonie się spodobały, odważyłem się je przefarbować i ostatecznie wyszło to dobrze (śmiech).
Jakie jest twoje największe wyzwanie na ten rok?
Zawsze dążę do maksimum, więc mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tytuł z klubem i reprezentacją. Trzeba być ambitnym i stale stawiać sobie wyzwania oraz cele. Na poziomie osobistym nadal chcę cieszyć się towarzystwem mojej żony, mojego syna i moim życiem w ogóle.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze