Bez żalu
Real Madryt jest przekonany co do tego, że decyzja o niesprowadzaniu nowego stopera była jak najbardziej słuszna. Klub w pełni zaufał obecnej kadrze Carlo Ancelottiego, która mimo wielu przeciwności staje na wysokości zadania.
Carlo Ancelotti w trakcie jednego z meczów w tym sezonie (fot. Getty Images)
Real Madryt nie ma żadnych wątpliwości co do prowadzonej od dłuższego czasu strategii sportowej i ostatnia decyzja dotycząca braku sprowadzenia nowego stopera nie jest w Valdebebas przez nikogo kwestionowana. W klubie są zdania, że transfer obrońcy w ostatnich dniach letniego lub w trakcie zimowego okienka nie podniósłby obecnego poziomu zespołu. Zespołu, który udowadnia, że mimo wielu przeciwności losu staje na wysokości zadania i radzi sobie z każdą kolejną przeszkodą.
To wszystko sprowadza się do tego, że w tych granicznych momentach każdy zawodnik w drużynie Carlo Ancelottiego jest w stanie dać z siebie jeszcze więcej. Jest to jedna z głównych różnic względem poprzednich sezonów, gdy nie wszyscy piłkarze Królewskich byli w pełni zaangażowani w klubową codzienność. Teraz klub ma potwierdzenie tego, że zaufanie okazywane wobec tych graczy, którzy z reguły otrzymują mniej szans na grę, jak najbardziej się spłaca.
Real Madryt opiera się na haśle, że nie ma rzeczy niemożliwych i sezon 2023/24 jest tego najlepszym przykładem. Zaczęło się od poważnej kontuzji Thibaut Courtois, na którą zareagowano szybkim wypożyczeniem Kepy Arrizabalagi. Tydzień później przy kontuzji Édera Militão zdecydowano się postawić na inną strategię – zero transferów i pełna wiara w pozostałych obrońców w kadrze Ancelottiego.
Wiele opcji
Jednak już po kolejnej poważnej kontuzji u Davida Alaby wydawało się, że scenariusz może być nieco inny. W tamtym momencie zbliżało się zimowe okienko transferowe i klub był wręcz zasypywany ofertami potencjalnych nowych obrońców. Ostatecznie żaden z nich nie wpasowywał się w strategię Realu Madryt, która opiera się na sprowadzaniu młodych talentów z perspektywami na przyszłość. Dlatego też ponownie zdecydowano się zamknąć drzwi i zaufać tym, którzy stanowią o sile obecnego zespołu.
Problemy zaczęły się na nowo kumulować, gdy urazu nabawił się Antonio Rüdiger. Do tego wszystkiego w jutrzejszym meczu z Gironą raczej na pewno nie zagra również borykający się z problemami zdrowotnymi Nacho. Ancelotti znów będzie musiał improwizować i przebudować swoją linię obrony. Jeśli na czas wykuruje się Rüdiger, to u jego boku zagrałby Aurélien Tchouaméni. A warto przypomnieć, że jeszcze tydzień temu wobec braku zawieszonego Francuza na środku defensywy z naprawdę dobrym skutkiem wystąpił Dani Carvajal.
Wszyscy się liczą
Do szatni ewidentnie trafiło przesłanie, że liczą się wszyscy i prędzej czy później każdy otrzyma swoją szansę. Ancelotti na każdym kroku podkreśla, że wśród jego podopiecznych czuć pełne zaangażowanie i zjednoczenie, które przekłada się na osiągane w ostatnich miesiącach wyniki. Czas odpowie, czy wszystkie podejmowane przez klub decyzje były właściwe, ale na ten moment fakty są takie, że teoretyczni rezerwowi dodają od siebie dużo więcej niż dotychczas – zaczynając od Lucasa Vázqueza, przechodząc przez Frana Garcíę czy Brahima, a na Joselu kończąc.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze