Advertisement
Menu
/ relevo.com

„Jest wielu piłkarzy, którzy palą, zdarza się, że się ukrywają”

Były chorwacki piłkarz, a zarazem nowy selekcjoner Czarnogóry, wspominał dla Relevo czasy spędzone w Realu, Barcelonie, Oviedo i Sevilii, związane z wojną i licznymi kontuzjami.

Foto: „Jest wielu piłkarzy, którzy palą, zdarza się, że się ukrywają”
Robert Prosinečki. (fot. Getty Images)

Jakim trenerem starasz się być?
Chcę się zaprzyjaźnić z graczem. Naprawdę ​​lubię z nimi dużo rozmawiać, być blisko, mieć dobrą komunikację, aby móc ich motywować i zawsze wiedzieć, czego potrzebują. Aby osiągnąć dobry wynik, musisz mieć dobrą kadrę i dobrą atmosferę. Zarówno z Cruyffem, jak i Anticem mogłeś rozmawiać z dużą pewnością siebie, ponieważ oni ci to przekazali. Najważniejsze to zdać sobie sprawę, jakich piłkarzy się posiada. Ponieważ nie możesz być bardzo ofensywny, jeśli nie masz do odpowiednich wykonawców. Każdy chciałby grać jak Cruyff, on wymyślił tiki-takę, z trzema atakującymi, z utrzymywaniem się przy piłce. Guardiola był w stanie kontynuować ten styl i unowocześnić go, ale zawsze pozyskuje też zawodników, którzy grają w takim stylu. Choć udowodniono, że pieniądze to nie wszystko, przystosowanie się do nich wymaga czasu.

Czy Cruyff i Antić byli twoimi wielkimi nauczycielami?
Z Radomirem bardzo się przyjaźniłem. Mówił ci wszystko bardzo jasno i bardzo dobrze zmotywował, jego gra różniła się od tej Cruyffa, preferował ustawienie 4-4-2 i dużo pracował nad strategią, stałymi fragmentami. Potem miałem szczęście pracować z Johanem. Ponieważ był świetnym piłkarzem, darzyło się go wielkim szacunkiem. Podobała mi się jego filozofia i oczywiście żałuję, że pewnego dnia nie będę mógł grać tak jak on. Sprawił, że wszystko było dla nas bardzo łatwe. Nadszedł czas, kiedy nie wygrywaliśmy, przegraliśmy finał z Atleti i zwolnili go, ale był najlepszym trenerem, jakiego miałem.

Opowiedz o swojej rodzinie
Moja matka urodziła się w Serbii, a mój ojciec w Chorwacji. Ja z kolei urodziłem się w Niemczech, bo oni tam wyjechali, żeby zamieszkać blisko miejsca pracy. Kiedy miałem dziesięć lat, wróciliśmy do byłej Jugosławii i mój ojciec zabrał mnie na mecz Dinama Zagrzeb. W 1987 roku, kiedy miałem 18 lat, podpisałem kontrakt z Crveną Zvezdą. W 1990 roku wybuchła wojna i moja rodzina została w Zagrzebiu…

Jak przeżyłeś mecz pomiędzy Dinamo Zagrzeb (Chorwacja) a Twoją ówczesną drużyną, Crveną Zvezdą (Serbia)? Zdjęcie Bobana (Dinamo) kopiącego policjanta mogło być preludium do wojny… 
Już było widać, że coś się wydarzy, czuć było to w powietrzu, ale o wojnie nikt nie myślał. Jugosławia nie mogła trwać, bo Chorwacja chciała się odłączyć, Bośnia, Macedonia… To było okropne. Choć muszę przyznać, że mając matkę Serbkę, grając dla Crveny Zvezdy i czując się Chorwatem, nigdy nie miałam z nikim problemów.

Powiedziałeś, że nigdy nie miał problemów z kolegami z powodu swoich ideałów…
Problem był bardziej między politykami niż między nami. Pomyślcie, że byłem Chorwatem w Belgradzie i byłem zawodnikiem Crvezny Zvezdy. Po raz pierwszy zdobyliśmy Puchar Europy, coś, co nigdy się nie powtórzy, teraz byłoby to niemożliwe. Potem wróciłem jako trener i zawsze mnie szanowali. Nigdy nie miałem problemów z powodów politycznych. Oczywiście wszyscy mieliśmy różne uczucia i ideały, ale między piłkarzami nic się nie działo. Z Saviceviciem, Mihajloviciem, Stojkoviciem itd. można było rozmawiać o polityce, ale z szacunkiem. Nadal jesteśmy przyjaciółmi i utrzymujemy kontakt. Z powodu wojny nikt nigdy nie przestał ze mną rozmawiać.

Jak doszło do twojego transferu do Realu Madryt?
Sześć miesięcy przed końcem sezonu, przed zdobyciem Pucharu Europy, już mnie chcieli. Mendoza spotkał się z moim przedstawicielem Zoranem Vekiciem i rozmawiali też ze mną. Prawda jest taka, że ​​gdy miałem 21 lat, chciały mnie wszystkie najlepsze drużyny w Europie. Daliśmy jednak słowo Realowi i nie można było tego zmienić. I cieszę się, że tak się stało.

Wojna, jedna kontuzja za drugą... Jak to przeżyłeś w takich okolicznościach?
Do Realu Madryt trafiłem sam w wieku 22 lat, a moja rodzina nie chciała przyjeżdżać do Hiszpanii, bo przecież w Zagrzebiu nie było wtedy najgorzej. Było mi bardzo źle. Największy zespół mnie ściągnął i poczułem dużą frustrację. Myślę, że było to po mnie widać. I nie twierdzę, że przez wojnę doznałem kontuzji, ale głowa nie była w stu procentach przytomna, ani przez moment nie mogłem być spokojny, bo cały czas myślałem o tym, co działo się w byłej Jugosławii. Dziękuję Bogu, że mojej rodzinie nic się nie stało. Nie chcemy zapomnieć o tym, co się wydarzyło, aby to się więcej nie powtórzyło. Nasze nowe pokolenia o tym wiedzą, ale mają normalne życie. Zawsze powtarzam, że w życiu muszą się zdarzyć dobre i złe rzeczy. W tamtym czasie była wojna, mojej rodziny nie było przy mnie, a ja czułem na sobie dużą presję, ponieważ ciągle łapałem kontuzje. Grało wtedy tylko trzech obcokrajowców i trudniej było dostać się do zespołu. Na dodatek w ostatniej chwili straciliśmy dwie ligi. Bardzo cierpiałem.

Z czym było najtrudniej sobie poradzić?
Prasa nazwała mnie „szklanym graczem”, ale hej, mam wielu przyjaciół w Hiszpanii i w tym miesiąca jadę do Madrytu, aby obejrzeć mecz z Sevillą na Bernabéu. Najbardziej bolała mnie sytuacja w moim kraju, bo reszta przemija. Jestem pewien, że wojna wywarła duży wpływ na moją karierę.

Ile prawdy jest w tym, że paliłeś w szatni?
Peter Crouch zaczął to opowiadać w ramach żartu w programie telewizyjnym. To bardzo zabawny facet, ale to było kłamstwo. Jak miałem palić w szatni? Tym bardziej w przerwie meczu. To mit. Jest wielu piłkarzy, którzy palą, a zdarza się, że się ukrywają. Mówili, że paliłem trzy paczki dziennie. Wiem, że palenie nie jest dobre dla sportowca, ale było, jak było. Dawało mi to przyjemność i nigdy nie próbowałem z niej rezygnować. Właściwie nadal palę i nie piję kawy, jeśli nie mam przy sobie tytoniu.

Których piłkarzy dzisiaj lubisz oglądać?
Nadal bardzo lubię Messiego. Także Halaanda, Viniciusa, Gaviego, Benzemę, Mbappé, Rodrygo… Chociaż kocham też Pedriego… To będzie przyszłość Barcy. Valverde jest inny, może nie tak techniczny, ale to imponujący pomocnik, który może grać na kilku pozycjach.

Jak wyjaśnić tę ciągłą „produkcję” utalentowanych graczy w Chorwacji? 
Słuchaj, zadaję sobie to pytanie tyle razy… Nie ma na to wyjaśnienia. Mamy tylko cztery miliony mieszkańców i prawdą jest, że w Chorwacji wszyscy lubią piłkę nożną i są kolejki do zapisów do klubów, ale jak to możliwe, że wyłoniło się tak wiele talentów? My też nie mamy odpowiedniej infrastruktury, a oni ciągle wyjeżdżają do lepszych lig. Modrić, Rakitić, Perisić... Wszyscy są dobrzy. To niezwykłe. Byliśmy drudzy na świecie, trzeci, zawsze byliśmy na mistrzostwach Europy i mundialach. Po raz kolejny mamy zespół złożony z bardzo dobrych młodych ludzi i weteranów, którzy są w stanie wygrać wszystko.

Czy pasowałbyś do obecnego futbolu?
Zawsze mówią, że ci z moich czasów nie mogliby grać w dzisiejszym futbolu. Dla mnie to nonsens. Nie ma wątpliwości, że dzisiejsza gra jest szybsza, kryje się za nią więcej pracy, lepsze odżywianie i wiele usprawnień, ale gdybyśmy grali teraz, też bylibyśmy przydatni.

Jeśli spojrzysz wstecz…
(przerywa) Nic bym nie zmienił, nic. Mam dwie wspaniałe córki, jedna ma 19 lat, druga 23 i wspaniałą kobietę, z którą jestem żonaty od 25 lat. Kiedy patrzę wstecz, myślę o tym, jak podczas Mistrzostw Świata U-20 w Chile uznano mnie za najlepszego młodzieżowego zawodnika na świecie, a w tej drużynie byli Mijatovic, Jarni, Boban, Suker... Nie da się zapomnieć zdobycia Pucharu Europy z Crveną. I oczywiście dzień, w którym podpisałem kontrakt z Realem Madryt.

Lubiłeś wtedy piłkę. 
Ja zawsze lubiłem futbol. Grałbym za każde pieniądze, nawet gdybym nie dostawał pensji.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!