Król finałów
Finałów się nie gra, finały się wygrywa. Vinícius, który w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii z Barceloną strzelił hat-tricka, najwyraźniej wziął sobie tę dewizę do serca, bowiem w tym momencie może pochwalić się 8 zwycięskimi finałami na 9 wszystkich, w których wystąpił w barwach Realu Madryt.
Vinícius pozuje z Superpucharem Hiszpanii. (fot. Getty Images)
Nie ma lepszych rozgrywek niż Liga Mistrzów, w których można stać się legendą Realu Madryt. I tylko nielicznym ta sztuka udaje się poprzez zdobycie bramki w finale. Vinícius zrobił to w Paryżu w 2022 roku, co zapewniło klubowi La Decimocuartę, czyli czternasty Puchar Europy. Był to decydujący gol zawodnika, który jest decydujący w finałach. Tak jak miało to miejsce w niedzielę, kiedy to jego popis i hat-trick w meczu z Barceloną (czyli wyczyn, który pozwala zasiąść na Olimpie, jeśli chodzi o El Clásico) dał Królewskim Superpuchar Hiszpanii, pierwszy tytuł w tym sezonie, a indywidualnie dla niego już dziesiąty w białej koszulce. Bilans Brazylijczyka w spotkaniach rozstrzygających o trofeach jest równie oszałamiający, co jego występ w Rijadzie. Wyszedł zwycięsko z 8 z 9 finałów, w których brał udział, strzelając w nich 6 goli, notując 3 asysty i wypracowując pośrednio jedno trafienie.
W sierpniu 2018 roku, świeżo po swoim przybyciu do Madrytu, nie zagrał w Superpucharze Europy w Tallinie przeciwko Atlético. Był to debiut Julena Lopeteguiego na ławce trenerskiej Realu. Cztery miesiące później, już pod wodzą Santiago Solariego, Viní nie przegapił okazji. Potrzebował zaledwie sześciu minut, żeby zaznaczyć swoją obecność w finale Klubowych Mistrzostw Świata z Al-Ain. Piłka po jego strzale odbiła się od Yahii Nadera i wpadła do siatki. Bramka została uznana jako samobój obrońcy zespołu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Brazylijczyk nie strzelił gola i nie asystował w kolejnych dwóch finałach. Ani w Superpucharze Hiszpanii z Atlético w 2020 roku (spędził na murawie tylko 17 minut), ani dwa lata później w tym samym turnieju w rywalizacji z Athletikiem. W 2022 roku najlepsze dla niego miało jednak dopiero nadejść, a przeznaczenie czekało na niego 28 maja na Stade de France. Jego bramka był wisienką na torcie czternastego triumfu w Lidze Mistrzów, a nie można zapominać o tym, że na drodze do niego strzelił jeszcze 3 gole i zanotował 6 asyst.
Od tamtej pory Vinícius nie przestał odgrywać kluczowej roli w finałach z udziałem Los Blancos. Jedynym, w którym nie trafił do siatki ani nie zapisał przy swoim nazwisku ostatniego podania, pozostaje zeszłoroczny finał Superpucharu Hiszpanii z Barceloną, który zakończył się porażką 1:3. Po Paryżu przyszły Helsinki. W wygranej 2:0 potyczce o Superpuchar Europy z Eintrachtem Frankfurt asystował przy golu Karima Benzemy, który miał wtedy zaszczyt podnieść to trofeum w swoim debiucie w roli pierwszego kapitana.
Po ogromnym rozczarowaniu porażką z Barçą w Superpucharze Hiszpanii kilka tygodni później nadeszła rehabilitacja w postaci finału Klubowych Mistrzostw Świata. Saudyjskie Al-Hilal nie było w stanie przeciwstawić się Viníciusowi, który do spółki z Benzemą i Fede Valverde zrobił prawdziwe show w Rabacie (5:3), strzelając dwa gole i notując asystę. Francuz obsłużył gracza urodzonego w São Gonçalo przy bramce, która otworzyła wynik. Viní odwdzięczył się Karimowi przy trafieniu na 3:1, a później sfinalizował dwójkową akcję rozegraną z Danim Ceballosem. Zdobył nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu i Złotą Piłką dla najlepszego gracza turnieju (trafił do siatki również w półfinale przeciwko egipskiemu Al-Ahly).
Real puentował sezon finałem Pucharem Królem. Podopieczni Carlo Ancelottiego wygrali z Osasuną dzięki dubletowi Rodrygo. Ale to właśnie Vinícius, zaledwie 105 sekund od pierwszego gwizdka, wymyślił akcję, która otworzyła jego rodakowi drogę do bramki. We wcześniejszych pięciu występach w tych rozgrywkach madrycka „siódemka” także była jednym z głównych protagonistów, zdobywając trzy bramki i zaliczając trzy asysty.
Ekspert od Klasyków i trzeci najlepszy strzelec
Barcelona powoli staje się ulubioną ofiarą Viníciusa. Strzelił jej łącznie 6 goli (tyle samo co Valencii i Levante). A dzięki niedzielnemu hat-trickowi zrównał się z Joselu (9 goli) jako trzeci najlepszy strzelec Królewskich w tej trudnej dla niego kampanii. Dwie kontuzje spowodowały, że opuścił już 12 spotkań. Dwa miesiące temu jego występ w Superpucharze stał pod znakiem zapytania. Jego błyskawiczny powrót do zdrowia można rozpatrywać w kategoriach cudu.
„Dziękuję wszystkim lekarzom i fizjoterapeutom, którzy pomogli mi wrócić do zdrowia!”, napisał wczoraj na Instagramie. Opublikował ten post w języku arabskim jako ukłon w stronę saudyjskich kibiców, którzy wspierali go w tym tygodniu i do których również się zwrócił. „Spędziliśmy kilka miłych dni w Arabii Saudyjskiej i jesteśmy wdzięczni za waszą pasję do futbolu i Realu Madryt”, dodał Vinícius. Król finałów. Najlepszy i decydujący, gdy stawką są tytuły.
Wszystkie finały Viníciusa w Realu Madryt:
- Klubowe Mistrzostwa Świata, sezon 2018/19 – Al-Ain 4:1 (6 minut; 0 goli, 0 asyst)
- Superpuchar Hiszpanii, sezon 2019/20 – Atlético 0:0 [4:1 k.] (17 minut; 0 goli, 0 asyst)
- Superpuchar Hiszpanii, sezon 2021/22 – Athletic 2:0 (86 minut; 0 goli, 0 asyst)
- Liga Mistrzów, sezon 2021/22 – Liverpool 1:0 (89 minut; 1 gol, 0 asyst)
- Superpuchar Europy, sezon 2022/23 – Eintracht Frankfurt 2:0 (85 minut; 0 goli, 1 asysta)
- Superpuchar Hiszpanii, sezon 2022/23 – Barcelona 1:3 (90 minut; 0 goli, 0 asyst)
- Klubowe Mistrzostwa Świata, sezon 2022/23 – Al-Hilal 5:3 (90 minut; 2 gole, 1 asysta)
- Puchar Króla, sezon 2022/23 – Osasuna 2:0 (90 minut; 0 goli, 1 asysta)
- Superpuchar Hiszpanii, sezon 2023/24 – Barcelona 4:1 (82 minuty; 3 gole, 0 asyst)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze