Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

El Confidencial: Sędziowie chodzili na karaoke z Negreirą i jeździli po mieście z jego synem

El Mundo poinformowało, że Guardia Civil w ostatnich miesiącach przesłuchała dwudziestu hiszpańskich sędziów, by poznać zakres wpływu José Maríi Enríqueza Negreiry, byłego wiceszefa Komitetu Technicznego Arbitrów opłacanego przez Barcelonę, na ich decyzje. Teraz El Confidencial dodaje szczegóły ich zeznań.

Foto: El Confidencial: Sędziowie chodzili na karaoke z Negreirą i jeździli po mieście z jego synem
Fot. Getty Images

Po informacjach El Mundo dziennik internetowy El Confidencial dodaje, że wśród przesłuchany przez Guardię Civil byli między innymi Antonio Mateu Lahoz, Santiago Jaime Latre czy Pino Zamorano, którzy pracowali w Primera División. Ich zeznania wskazują, że José María Enríquez Negreira, były wiceszef Komitetu Technicznego Arbitrów, był „jak generał”.

Portal zaczyna od tego, że przesłuchani sędziowie ujawnili funkcjonariuszom, iż rodzina Negreirów organizowała dla arbitrów kolacje w należącym do nich barze w Barcelonie, gdy mieli gwizdać na Camp Nou. Wszystko kończyło się karaoke z wiceszefem sędziów i objazdami miasta w „luksusowych autach” razem z synem Negreiry - Enríquezem Romero. Jak dodawali, niełatwo było odmówić, bo chodziło o „syna szefa”.

Przesłuchania Lahoza, Latre i Zamorano miały miejsce w lipcu. Zamorano przyznał, że był na jednym karaoke w Barcelonie z innymi kolegami. Ten już emerytowany arbiter podkreślił, że nie miał bliższych relacji z Negreirą seniorem, ale wtedy wiceszefa Komitetu Arbitrów „otaczało kilka zespołów sędziowskich”.

Mateu Lahoz został odesłany na emeryturę ostatniego lata. On przyznał, że wiedział, iż koledzy jadają kolacje w restauracji zarządzanej przez partnerkę Negreiry. Zdradził, że dowiedział się o tym procederze w 2013 roku, gdy po meczu Espanyolu z Valladolidem jeden z jego asystentów poinformował go o organizowanej dla nich kolacji, na którą wszystkich sędziów zapraszał obserwator spotkania, który był bliskim przyjacielem Negreiry. Lahoz odmówił i został tamtego wieczora w hotelu.

Jaime Latre obecnie jest sędzią VAR. Ten arbiter wskazał, że bar „nie był zbyt duży” i przyznał, że był na takiej kolacji raz „razem z kolegą z katalońskiego związku”. Ten rozjemca dodał, że często dochodziło do takich wydarzeń w ramach spotkań sędziów Primery i Segundy z arbitrami z niższych szczebli. Latre opowiedział też o sytuacji, w której syn Negreiry towarzyszył arbitrom przed spotkaniami, które sędziowali Barcelonie. Jemu konkretnie miał towarzyszyć „dwa czy trzy razy” i zawoził go na stadion między innymi Mercedesem Coupé GLE. Także ten arbiter stwierdził, że nie dało się odmówić takiej propozycji, bo pochodziła od „syna szefa”. Jak twierdzi Latre, takie podwózki obejmowały większość sędziów, którzy odwiedzali stolicę Katalonii, a także obserwatorów wystawiających oceny.

Latre i Lahoz podkreślali, że nie mieli pojęcia, iż rodzina Negreirów jest opłacana przez Barcelonę. Latre dodał, że był wtedy zdania, że syn Negreiry wykorzystywał sytuację, by w ten sposób dostawać się na stadion i spotykać się ze swoimi klientami, bo był coachem arbitrów i piłkarzy, w tym także tego arbitra. Lahoz w tej kwestii stwierdził, że sesje z synem Negreiry dla całego kolektywu sędziów nie byłyby możliwe, gdyby ten nie był spokrewniony z wiceszefem arbitrów. Latre zeznał również, że syn Negreiry towarzyszył arbitrom aż do szatni i gdy raz poprosił go o wyjście z grupą sędziów na murawę, to sędzia odmówił.

Barcelona właśnie raportami tworzonymi przez syna Negreiry tłumaczy całą Sprawę Negreiry i wypłaty dla wiceszefa sędziów. Piłkarze i trenerzy Blaugrany pytani o tę sprawę twierdzili, że nigdy nie widzieli takich dokumentów w szatni. W raportach syn Negreiry umieszczał też prywatne aspekty dotyczące arbitrów. Latre po zapoznaniu się z tymi dokumentami stwierdził, że o niektórych rodzinnych sprawach nie opowiadał coachowi, bo były zbyt prywatne, ale ten mimo wszystko o nich wiedział. Z kolei Mateu Lahoz ocenił, że Enríquez Romero musiał mieć „tajne informacje” od szefostwa Komitetu Arbitrów. Potwierdzeniem jego tezy miała być między innymi wewnętrzna decyzja Komitetu o wsadzeniu jednego z arbitrów do tak zwanej lodówki i odsunięcie od sędziowania. Informacja o niej znalazła się jednak w jednym z raportów syna Negreiry.

El Confidencial podaje, że Lahoz ocenił też, że płacenie przez Barcelonę za tego typu raporty „nie ma sensu”, bo można było je tworzyć wewnętrznie. Poza tym ten były arbiter z Walencji zdementował też wypowiedzi obecnego szefa sędziów o Sprawie Negreiry, który publicznie stwierdził, że Negreira senior poza tytułem wiceprezesa nie miał za wiele konkretnych funkcji. „To absolutnie nieprawdziwe słowa, bo Medina Canteljo zna Negreirę od wielu lat. Był u niego zastępcą dyrektora technicznego. W takiej mglistej strukturze jak ta Komitetu Arbitrów rola Negreiry odpowiadała tej pułkownika czy generała. Słowa Mediny Cantalejo o tym, że Negreira nie miał nic do powiedzenia, nie mają sensu”, zeznał Lahoz.

Lahoz dodał też, że to właśnie Negreira odpowiadał za rozwój arbitrów przed wejściem Manuela Díaza Vegi do Komitetu w roli dyrektora technicznego w latach 2001-2018. Potem tę rolę odgrywał także syn Negreiry, który był również personalnym coachem Velasco Carballo, byłego sędziego i w latach 2018-2021 roku szefa Komitetu Arbitrów. Syn Negreiry był jednym z gości na imprezie pożegnalnej Carballo w roli sędziego w 2016 roku.

Poza tym Jaime Latre w kwestii odsuwania sędziego od pracy i wsadzania do lodówki potwierdził, że dzieje się po znaczących błędach lub błędach głośnych medialnie. Ten arbiter obwinił media o powiększanie błędów i potwierdził, że obserwatorzy oceniają arbitrów w trakcie meczu, ale on sam jest „perfekcyjnie świadomy, że te noty obserwatorów nie wpływały na roczne oceny ze strony szefów”. A to od oceny szefów, w tym Negreiry, zależało, czy dany sędzia po sezonie spadnie, awansuje czy zostanie arbitrem międzynarodowym. Latre potwierdził też, że istniał „wskaźnik korygujący” oceny ze strony szefów Komitetu Arbitrów, którym korygowano oceny wystawione przez obserwatorów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!