„Ancelotti pasuje nawet kibicom Barcelony”
Miguel Ángel Nadal w trakcie swojej piłkarskiej kariery bronił barw Mallorki i Barcelony, w której był częścią Dream Teamu Johana Cruyffa. Prywatnie jest wujkiem Rafy Nadala, który jest z kolei wielkim kibicem Realu Madryt. W przeddzień starcia pomiędzy Królewskimi a Mallorcą udzielił wywiadu dziennikowi AS.
Fot. twitter.com
W rodzinie Nadalów jest więcej culés czy madridistas?
Nigdy nie robiłem oficjalnego spisu, ale zapewne jest po równo. Ponadto w ostatnich latach pojawiło się wielu kolejnych potomków, więc trzeba by zaktualizować spis ludności. (śmiech) Ale powiedziałbym, że jesteśmy podzieleni mniej więcej po równo.
W latach 90. większość musiała być za Barçą.
Tak mi się wydaje. To były moje czasy jako piłkarza Barcelony, a to zawsze ma wpływ na rodzinę. Co by nie mówić, najważniejsze jest to, że tutaj mamy do czynienia z bardzo zdrową rywalizacją. Wszystko kończy się na typowych sportowych wymianach zdań.
Pański bratanek, Rafa, jest madridistą od dziecka?
Tak. Mój brat, a jednocześnie jego ojciec, Sebastián, od najmłodszych lat był wielkim madridistą. Postarał się o to, aby jego syn poszedł tą samą drogą. Od razu kupił mu białą koszulkę, która bardzo mu się spodobała.
Razem z drugim bratem, Tonim, walczyliście o to, aby zmienić ten kurs?
Próbowaliśmy, ale nie dało się. Raz udało mi się nałożyć mu koszulkę Barçy, ale nie był zadowolony. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że to przegrana walka. Od dziecka był związany z Realem Madryt.
Gdy grał pan w Barçy, to jego pasja była podzielona?
Na pewno cieszył się z sukcesów swojego wujka, ale on naprawdę był wielkim madridistą. Jako dziecko bardzo przeżywał i cierpiał przy dwóch przegranych ligach Realu Madryt na Teneryfie. To na pewno było dla niego dużym ciosem, ale jednocześnie chcę wierzyć w to, że pewnym pocieszeniem był dla niego fakt, że wygrywałem je ja wraz z ówczesnymi kolegami.
Rafa był wielkim goleadorem w Manacorze?
Wyróżniał się pod wieloma względami, a w tym właśnie pod kątem zdobywania bramek. Bardzo dobrze się odnajdował w futbolu i tak, był wielkim goleadorem.
Gdyby nie odpuścił, to mógłby dotrzeć do Primera División?
Szczerze mówiąc, myślę, że tak. Poza duchem konkurencyjności miał jakość i niezwykle przydatne na boisku wartości. Na tyle, na ile mogłem oglądać go w akcji, myślę, że tak.
Kogo wspiera w meczach pomiędzy Mallorcą a Realem Madryt?
Tego, kto w danym momencie bardziej potrzebuje zwycięstwa. On przede wszystkim cieszy się oglądaniem futbolu, a gdy grają jego dwie drużyny, to robi to z jeszcze większą przyjemnością. Na koniec bardziej będzie po tej stronie, która ma więcej do wygrania.
A pan za kim jest w meczach pomiędzy Mallorcą a Barçą?
To podobny przypadek. To były moje dwie drużyny na przestrzeni 18 sezonów. Jedna z nich jest z mojej ziemi, a w drugiej stałem się zawodnikiem na poziomie międzynarodowym. Żaden wynik mnie nie boli.
Real Madryt jest obecnie solidniejszy od Barcelony?
Jest bardzo silny. Mimo wszystkich poważnych kontuzji, z jakimi musieli się zmagać, wyszli z pierwszego miejsca w grupie Ligi Mistrzów i są na samym szczycie w La Lidze. Nie boli mnie to, aby przyznać, że Real Madryt ma tego szczególnego ducha, który pozwala mu radzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Na dzisiaj to faworyt do tytułu.
Jest pan zaskoczony wejściem Bellinghama?
To bardzo rzuca się w oczy. Przychodził tutaj z dobrym CV, ale takiej adaptacji i osiągnięcia takiego poziomu się nie spodziewałem. Robi różnicę.
Pozostanie Ancelottiego jest złą wiadomością dla przyszłości Barcelony?
To przede wszystkim dobra wiadomość dla Realu Madryt. Pomijając wyniki i tytuły, to człowiek, który pasuje do tego klubu jak ulał. To wielki trener, rozsądny, wychowany i skromny. Powiedziałbym, że on pasuje nawet kibicom Barcelony. Uwielbiam ten jego spokój, z jakim podchodzi do każdej trudnej sytuacji – brak Cristiano, odejście Benzemy, kontuzje… Na bazie spokoju i przemyśleń zawsze znajduje rozwiązanie.
Mallorca może jutro sprawić niespodziankę?
Będzie o to bardzo trudno. Na szczęście ostatnie wyniki w 2023 roku dały im nieco spokoju i porażka nie byłaby aż tak straszna. Mimo wszystko jestem przekonany, że postawią Realowi Madryt trudne warunki.
Powrót bratanka na kort tenisowy wzbudza w panu wielkie nadzieje?
Przede wszystkim bardzo się cieszę z jego powrotu mając na uwadze cały wysiłek, jaki to go kosztowało. Myślę, że jest zmotywowany i wywalczył sobie tę kolejną szansę. Chcę, aby się tym cieszył i dalej utrzymał poziom konkurencyjności.
Jak daleko może jeszcze zajść Rafa?
Początek będzie skomplikowany, ale oby mógł się jak najszybciej zaadaptować. Dalsza droga i kolejne cele będą naznaczane przez odczucia. Wymagania są duże, ale na początku najważniejsze jest to, aby mieć osobistą satysfakcję. Pierwszą poważną przeszkodą było to, aby ponownie poczuć się tenisistą. Z jego mentalnością kolejnym krokiem będzie odzyskanie konkurencyjności. Mam nadzieję, że to osiągnie.
Czy w przyszłości widzi pan go w jakiś sposób związanego z Realem Madryt?
To możliwe. Absolutnie tego nie odrzucam. Jest pasjonatem Realu Madryt i ma bzika na punkcie futbolu. Zna wielu piłkarzy z całego świata i zawsze jest ze wszystkim na bieżąco. Nie wiem, w jakiej konkretnie roli, ale łączenie go z Realem Madryt nie jest czymś nieprzemyślanym. To jego wielka pasja i uwielbia wszystko to, co otacza jego drużynę i futbol.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze