Nie za wszelką cenę
Real Madryt do tematu Kyliana Mbappé zamierza podejść z pozycji siły. Królewscy nie ukrywają, że chcieliby sprowadzić Francuza, ale nie będą tego robić za wszelką cenę. Klub chce wyjaśnić cały temat maksymalnie do 15 stycznia 2024 roku.
Fot. Getty Images
Za 17 dni ponownie wejdziemy w „strefę Mbappé”. 1 stycznia 2024 roku to bowiem dzień, od którego Kylian będzie mógł w pełni legalnie i otwarcie prowadzić rozmowy z jakimkolwiek klubem, który byłby zainteresowany jego usługami po zakończeniu obecnego sezonu. I Real Madryt na pewno tam będzie, ale tym razem zamierza podejść do tego wszystkiego z pozycji siły. Będzie to zupełnie inna sytuacja niż w latach poprzednich, gdy Mbappé był kreowany na twarz i kluczową postać nowego projektu Królewskich, którzy na wszystkie możliwe sposoby próbowali mu się przypodobać. Oczywiście „tak” dla francuskiego cracka pozostaje jak najbardziej aktualne, ale tym razem nie za wszelką cenę.
Jakość i umiejętności Mbappé nie podlegają żadnej dyskusji. Poza tym aspekt ogromnego impaktu medialnego również odgrywa tutaj kluczową rolę. Mając to na uwadze, Real Madryt nie zamierza grać na czas i już na samym początku 2024 roku planuje przygotować formalną i oficjalną ofertę, jaka wpłynie do matki i reprezentantki piłkarza, Fayzy Lamari. Pamiętając jednak o wydarzeniach z 2022 roku, tym razem klub wskaże również graniczną datę na podjęcie ostatecznej decyzji – mowa tutaj o 15 stycznia. W biurach na Santiago Bernabéu są zdania, że to wystarczający czas na to, aby Mbappé definitywnie zdecydował się na przenosiny do stolicy Hiszpanii, a jednocześnie nie będzie to miało wpływu na potencjalne inne wzmocnienia na sezon 2024/25.
Nikt w Realu Madryt nie ma wątpliwości co do tego, że wyjście z pozycji siły to jedyny sposób na to, aby raz na zawsze wyjaśnić i zamknąć regularnie powracający temat z 24-letnim Francuzem w roli głównej. Należy tutaj pamiętać, że chociaż początkowo zawodnik pozował z koszulką PSG z liczbą 2025 na plecach, to indywidualną petycją samego zawodnika było to, aby w 2024 roku sam mógł podjąć decyzję co do swojej dalszej przyszłości. To oznacza, że dla PSG i samego Mbappé jest to powtórka z 2022 roku, ale tym razem zupełnie inaczej wygląda to w Realu Madryt, który może liczyć na dalszy rozwój Viníciusa i Rodrygo oraz nową gwiazdę w postaci Jude'a Bellinghama.
Nowe okoliczności
Gra, liczby i postawa Bellinghama przeszły najśmielsze oczekiwania i Anglik jest bez wątpienia najlepszym transferem tego roku. Vinícius, którego pozycja na boisku pokrywa się z tą Mbappé, jest zdaniem Ancelottiego najbardziej wpływowym piłkarzem na świecie. Rodrygo natomiast po trudniejszym okresie wskoczył na wyższy poziom i udowodnił, że potrafi seryjnie zdobywać bramki. To wszystko bardzo dobrze i trafnie obrazują liczby na Transfermarkt – najbardziej wartościowi pozostają Mbappé i Erling Haaland (po 180 milionów euro), ale za nimi są właśnie Bellingham i Vinícius (po 150 milionów euro) oraz Rodrygo (100 milionów euro).
Od 1 stycznia rozpęta się burza, ale tym razem ośrodek meteorologiczny będzie w Madrycie. Na Santiago Bernabéu wszystkie ruchy wokół Mbappé obserwowane są z wielkim spokojem i cierpliwością. Oczywiście nikt nie podważa talentu i umiejętności francuskiego cracka, który bez wątpienia gwarantowałby znaczący skok jakościowy w zespole Ancelottiego, ale tym razem nikt nie patrzy na ten transfer jak na ten kluczowy i krytyczny w kontekście przyszłości klubu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze