Pewne zwycięstwo z Gran Canarią
W 13. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Gran Canarię i dopisał do dorobku 12. zwycięstwo. Królewscy wysoko prowadzili od początku do końca meczu.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt zakończyli intensywne dwa tygodnie pewnym zwycięstwem z Gran Canarią. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Mario Hezonja. Chorwat jest ostatnio w znakomitej formie. Dobrą informacją jest również powrót Sergio Rodrígueza, który w tygodniu nie poleciał z drużyną do Grecji przez uraz biodra. Dzisiaj wrócił do kadry, a poza nią znalazł się Carlos Alocén. Mateo prawdopodobnie chciał dać odpocząć temu zawodnikowi, żeby nie przeciążyć go po powrocie z tak skomplikowanej kontuzji.
Gran Canaria w tym meczu nie prowadziła ani przez moment. Początek spotkania należał całkowicie do Realu Madryt. Królewscy zdobywali punkty i długo nie pozwalali na to rywalom. Wyszli na prowadzenie 14:0, a Kanaryjczycy potrzebowali ponad czterech minut, żeby po raz pierwszy trafić do kosza. Gospodarze byli bardzo skuteczni, świetnie prezentował się Hezonja i już po pierwszej części rywalizacji prowadzenie było dosyć wysokie (31:14).
W drugiej kwarcie Tavares i Campazzo powędrowali na ławkę i gra się wyrównała. Real Madryt stracił skuteczność rzutów z dystansu (0/5), więc opierał się na wejściach pod kosz, a do tego dosyć często Królewscy wędrowali na linię rzutów osobistych. W Gran Canarii wiatr w żagle złapał Happ. Amerykanin był bezbłędny przy rzutach z gry i w samej drugiej części uzbierał 15 punktów. Dobre minuty rozgrywał również Bassas i goście byli w stanie zremisować kwartę (54:37).
Po zmianie stron na parkiet wróciła pierwsza piątka i spotkanie było całkowicie pod kontrolą Realu Madryt. Różnica punktowa w pewnym momencie sięgnęła 28 oczek. Campazzo mógł przez to wrócić na ławkę i odpoczywać przez resztę spotkania. Królewscy nie byli specjalnie skuteczni, ale Gran Canaria pod tym względem wypadała jeszcze gorzej (74:53).
Mecz znajdował się pod kontrolą, więc jak zwykle w takiej sytuacji szansę otrzymali zmiennicy. Całą czwartą kwartę na parkiecie spędził Ndiaye, który pokazał się z dobrej strony. Królewscy prawie zupełnie w tej części spotkania odpuścili rzuty spod kosza. Częściej decydowali się na próby z obwodu i to wychodziło im całkiem nieźle. Przez taką przewagę mecz mógł się zakończyć w bardzo spokojnej atmosferze.
97 – Real Madryt (31+23+20+23): Causeur (13), Abalde (8), Campazzo (2), Hezonja (19), Tavares (12), Rudy (2), Rodríguez (3), Deck (2), Poirier (10), Llull (6), Ndiaye (5), Musa (15).
71 – Gran Canaria (14+23+16+18): Slaughter (9), Albicy (2), Brussino (4), Pelos (4), Happ (26), Kljajić (0), Bassas (8), Prkačin (5), Salvó (4), Landesberg (9), López (-), Lammers (0).
Poza kadrą znaleźli się:
• Carlos Alocén – prawdopodobnie decyzja trenera
• Guerschon Yabusele – naderwane więzadło poboczne piszczelowe (spodziewany powrót: początek 2024 roku)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze