Zniesmaczenie wobec terminarza La Ligi

Sztab techniczny Realu Madryt jest mocno zniesmaczony decyzją La Ligi, która wyjazdowe starcie Królewskich z Deportivo Alavés zaplanowała na 21 grudnia na godzinę 21:30. Należy pamiętać, że to właśnie po tym meczu dla podopiecznych Carlo Ancelottiego rozpocznie się przerwa świąteczna, która początkowo była planowana w oparciu o to, że spotkanie w baskijskiej Vitorii miało zostać rozegrane dzień wcześniej. Wówczas po tygodniowym odpoczynku Los Blancos mieli wrócić do treningów 27 grudnia, aby na spokojnie przygotować się do zaplanowanego na 3 stycznia meczu z Mallorcą na Santiago Bernabéu.

Taka decyzja La Ligi największy wpływ ma na zawodników z Ameryki Południowej, którzy święta planują spędzić w swoich rodzinnych stronach – Éder Militão, Vinícius i Rodrygo na pewno udadzą się do Brazylii, a Fede Valverde do Urugwaju. A nie jest tajemnicą, że jet lag wymaga kilku dni na adaptację organizmu do zupełnie innej strefy czasowej. Ponadto loty do Ameryki Południowej odbywają się zawsze na noc, a to oznacza, że poszczególni piłkarze wylecą dopiero wieczorem 22 grudnia i na miejscu stawią się zaledwie na dzień przed Wigilią. To z kolei przekłada się na to, że Ancelotti będzie niejako zmuszony przełożyć ich powrót do Madrytu na 29 grudnia, czyli z automatu wypadnie im kilka sesji treningowych przed meczem z Mallorcą.

Decyzja o rozegraniu meczu z Alavés 21 grudnia odbierana jest również w klubie jako kontra wobec zaplanowanego właśnie na ten dzień ogłoszenia wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wobec Superligi. Ewentualna decyzja na korzyść Realu Madryt spadłaby na drugi plan wobec zaplanowanego na wieczór ostatniego meczu ligowego w 2023 roku.