Piqué: Barcelona i Real próbują za pomocą Superligi pokazać, że taka sytuacja nie może trwać
Gerard Piqué wziął udział w trwającym dzisiaj Business Sport Forum, które jest organizowane przez gazety MARCA i Expansión. Były piłkarz Barcelony wypowiedział się na temat przyszłości futbolu.
Fot. Getty Images
– Sport musi zmierzać w kierunku rozrywki, bo w życiu mamy niewiele godzin na rozrywkę. Futbol konkuruje nie tylko z innymi dyscyplinami sportowymi, ale także z mediami społecznościowymi i platformami typu Netflix. Dla mnie oczywiste jest, że piłka nożna konkuruje ze wszystkimi.
– W końcu sport zmierza w kierunku krótszych i bardziej wyspecjalizowanych rozgrywek. Tak jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych w NFL. To cztery miesiące rywalizacji, a potem Super Bowl. Ale kraj staje wtedy w miejscu. Tutaj mamy tysiące turniejów, a ludzie nawet nie wiedzą już, co oglądają.
– Superliga jest ligą zamkniętą. Jestem temu przeciwny. Jest wielu, którzy zostaliby pominięci, a drużyny takie jak Betis, Aston Villa czy Roma miałyby zerową wartość. I stracilibyśmy ich fanów, których jest od groma. A ich kluby byłyby niemal skazane na nieistnienie. Jeśli skurczysz kalendarz, możesz konkurować więcej i lepiej. Jestem przeciwny Superlidze, ale trzeba zmniejszyć kalendarz.
– Myślę, że zobaczymy zmiany, nie wiem jak drastyczne one będą. Dla mnie jasne jest, że to, co Barça i Real Madryt próbują zrobić z Superligą, to przynajmniej uświadomić ludziom, że taka sytuacja nie może trwać, ponieważ istnieje inny dowód, który wpływa na mnie pozytywnie, ale mam więcej możliwości, aby to uargumentować, to fakt dystrybucji praw telewizyjnych. Rozdaje się 2000 milionów i są kluby, które widzą, że nie ma sensu, aby otrzymywały te pieniądze ze względu na ich publiczność. Andora jest bardzo skrajnym przypadkiem, jeśli awansujemy do pierwszej ligi, mamy zagwarantowane 50 milionów z praw, a Barça i Real Madryt mają 150 milionów, podczas gdy mają sto tysięcy razy więcej fanów. Ta niesprawiedliwość nie wydaje mi się słuszna, powiedzą ci, że są kluby, które z nich żyją. Są mecze w Primera, które ogląda bardzo niewiele osób, a potem widać, że dystrybucja jest bardzo podobna. Mogę powiedzieć, że wszystkie duże kluby w Europie chciałyby zrobić coś takiego.
– W La Lidze większość jest wyrównana, z wyjątkiem dwóch dużych, którzy myślą inaczej. Rozumiem, że nie może być ogromnej różnicy między dużymi i małymi drużynami, ponieważ w przeciwnym razie inni nie będą mogli konkurować. Ale w tym miejscu chcę powiedzieć, że nie jest konieczne posiadanie lig składających się z 20 drużyn, trzeba przejść do czegoś bardziej premium, nawet z 12 drużynami liga byłaby równie potężna. A wtedy bardziej sprawiedliwa dystrybucja pieniędzy miałaby większy sens. Są drużyny, których nie chcę wymieniać, żeby nikomu nie przeszkadzać, dlatego mówię o Andorze. Gdyby Andora miała awansować, z pewnością skorzystałaby na byciu w pierwszej lidze, ponieważ są kluby, które korzystają z atrakcyjności Realu Madryt i Barçy. Ale bez Barçy i Realu Madrytu Andora byłaby warta zero. W tej chwili tort nie jest dobrze podzielony
– Sport amerykański podoba mi się bardziej, jest bardziej atrakcyjny do oglądania niż europejski. Ale potem przechodzimy do poziomu ekonomicznego i zdajemy sobie sprawę, że jest on lepiej zorganizowany dla franczyz. Na poziomie europejskim wszystko jest w rękach zawodników. Barça i Real Madryt nie będą w stanie konkurować na dłuższą metę, to oczywiste. W Stanach Zjednoczonych pieniądze są rozdzielane po równo na 30 franczyz, a ich struktura jest taka, że franczyzy są bardzo chronione. A jeśli widzą, że biznes nie jest dobrze zorganizowany, strajkują i zyskują trochę więcej marży. Co dzieje się w Europie? Każda liga jest regulowana w inny sposób. La Liga ma bardzo surowe Finansowe Fair Play, a inne ligi mają inny system. W Europie trzeba rywalizować z tymi drużynami. Ponieważ nie ma regulacji w zakresie Fair Play, jesteś narażony na to, że te kluby płacą więcej za pośrednictwem innych kanałów, a skończymy na tym, że Barça i Real Madryt nie będą w stanie konkurować. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby Barça i Real Madryt nie były w stanie konkurować w Europie za pięć lat. Albo jest to uregulowane, albo nie konkurują na tych samych zasadach. I to jest regulowane w Stanach Zjednoczonych.
– Jeśli nie masz europejskich rozgrywek, w których mógłbyś rywalizować i grasz tylko w rozgrywkach krajowych, to nie ma to znaczenia. W momencie, gdy robisz skok i wszystkie kluby nie są regulowane przez te same zasady, wtedy pojawia się nierównowaga. Dlaczego Barça i Real Madryt rywalizują? Ponieważ popadają w długi. Zostaną zmuszeni do przekształcenia się w spółki akcyjne, Realowi zajmie to więcej czasu, ponieważ są w lepszej sytuacji. Chyba że powstanie Superliga lub europejskie Finansowe Fair Play.
– Jeśli mamy europejskie rozgrywki, a kluby nie są regulowane tymi samymi zasadami, hiszpańskie kluby muszą się zadłużać, by móc konkurować z resztą. Europejski kontekst istnieje od wielu lat i trudno go zmienić, w Stanach Zjednoczonych ligi już się takie urodziły. Ponieważ w każdym kraju obowiązują inne przepisy, nie chodzi o to, że jest to trudne, po prostu myślę, że to utopia. Musieliby zjednoczyć wszystkie ligi, UEFA, FIFA… a to jest niewykonalne.
Młodzi ludzie są przyzwyczajeni do innych prędkości i rytmów. Mogą w tym samym czasie patrzeć na kilka ekranów, jednocześnie korzystając z mediów społecznościowych, aby być na bieżąco. Aby mieć te wszystkie informacje, nie ma sensu siedzieć w pokoju i oglądać 90-minutowego meczu. W latach 90. nie było nic innego. Nie było wyboru. Dzisiejszy sposób konsumpcji jest zupełnie inny. Nie oznacza to jednak, że piłka nożna straciła na atrakcyjności.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze