Advertisement
Menu
/ as.com

Real z innej epoki

W 14 ligowych kolejkach Królewscy stracili zaledwie 9 bramek. Ostatni raz tak dobre liczby w obronie na tym etapie drużyna prezentowała w sezonie 2004/05, a żeby znaleźć lepsze statystyki, trzeba cofnąć się do 1991 roku.

Foto: Real z innej epoki
Fot. Getty Images

Lato nie było, delikatnie ujmując, udanym okresem dla kibiców Realu Madryt. Jeszcze przed startem rozgrywek zerwania więzadła nabawił się Thibaut Courtois i jasne było, że Królewscy praktycznie przez cały sezon będą musieli radzić sobie bez swojego podstawowego bramkarza. Jakby tego było mało, w pierwszej ligowej kolejce tego samego urazu doznał również Éder Militão. 

Real rozpoczął sezon 2023/24 bez dwóch najważniejszych postaci w defensywie, jednak mimo tych absencji drużyna radzi sobie w obronie zaskakująco dobrze, co odzwierciedlają statystyki. Ekipa Carlo Ancelottiego jest na ten moment zespołem z najmniejszą liczbą straconych bramek w La Lidze. W 14 kolejkach Los Blancos stracili zaledwie 9 goli i 7 razy schodzili z boiska z zachowanym czystym kontem. Co więcej, Atlético Madryt jest jedyną drużyną, która potrafiła zdobyć więcej niż jedną bramkę w starciu z Realem. 

Defensywa Królewskich zaskakuje solidnością, a żeby znaleźć podobne statystyki po 14 kolejkach, trzeba cofnąć się aż 19 lat. Ostatni raz na tym etapie Real Madryt mógł pochwalić się 9 straconymi bramkami w sezonie 2004/05. Lepsze statystyki drużyna wykręciła z kolei w rozgrywkach 1991/92, gdy miała na koncie 8 straconych goli. Jeśli skupimy się na wspomnianych 14 kolejkach, najlepszy wynik w całej swojej historii klub zanotował w sezonie 1961/62, gdy zespół stracił zaledwie 7 bramek. 

Liczby te jasno pokazują, że drużyna dobrze sobie radzi pomimo wspomnianych absencji. I chociaż Łunin oraz Kepa nie są na poziomie Courtois, to obaj panowie jak na razie są gwarancją bezpieczeństwa dla podopiecznych Carletto. Bramkarz to jednak nie wszystko. Antonio Rüdiger zrobił krok w przód i pod nieobecność Militão stał się liderem na środku obrony. Niemiec gra wszystko i jest nietykalny dla włoskiego szkoleniowca. 

Swój wkład w tak dobre wyniki ma również Ferland Mendy. W poprzednim sezonie Franzuz zmagał się głównie z powtarzającymi się kontuzjami, jednak teraz odzyskał miejsce w składzie i znów jest ważnym elementem w układance Ancelottiego. Podobna sytuacja ma miejsce na drugiej flance, która należy do znajdującego się w znakomitej formie Carvajala. Nowy system sprawia, że drużyna jest bardziej zorganizowana w obronie. Pierwszym pomocnikiem, który wraca do defensywy, jest Jude Bellingham, co jest jasnym sygnałem dla pozostałych. 

Real znakomicie radzi sobie na krajowym podwórku, ale w Lidze Mistrzów również wygląda to bardzo dobrze. Los Blancos są liderem swojej grupy i wygrali wszystkie dotychczasowe mecze, tracąc w nich zaledwie trzy gole. Przed starem rozgrywek madridistas obawiali się najgorszego, ale okazało się, że strach ma tylko wielkie oczy. Pomysły Ancelottiego oraz forma poszczególnych piłkarzy sprawiają, że w obronie Królewscy prezentują najlepsze liczby od prawie 20 lat, a trafienie do siatki staje się dla rywali coraz trudniejszym zadaniem. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!