Advertisement
Menu
/ relevo.com

Estevão na celowniku Realu Madryt

Estevão to najnowszy z wielkich brazylijskich talentów. Choć deklaruje sympatię wobec Barcelony, nie ma wątpliwości, że Real Madryt spróbuje wyprzedzić rywali w wyścigu po jego podpis.

Foto: Estevão na celowniku Realu Madryt
Fot. Getty Images

Bezdenna fabryka talentów, jaką jest Brazylia, nie przestaje wydawać kolejnych na świat. Ostatnie wielkie nazwisko również pojawiło się w Palmeiras. Po Endricku, który w wieku 17 lat zadebiutował w reprezentacji Brazylii, kolejnym jest Estevão. Atakujący, który obecnie błyszczy na Mistrzostwach Świata U-17 w Indonezji. Canarinhos dopiero co weszli do ćwierćfinałów. Młody Brazylijczyk strzelił gola w fazie grupowej, dołożył dwa przeciwko Ekwadorowi, a do tego wszystkiego dorzucił cztery asysty. Jako prawy skrzydłowy, rok młodszy od niemal wszystkich zawodników na turnieju, pokazuje swoją wyższość techniczną nad rywalami. „Kiedy tylko ma piłkę, pojawia się takie uczucie, że coś może się wydarzyć”, mówi jeden z agentów z Brazylii.

Na tym młodzieżowym mundialu po raz pierwszy pokazuje się szerszej publiczności, ale jego gwiazda wybuchła już wcześniej. W Brazylii od miesięcy dziennikarze podają informacje o kolejnym cracku. Nie na darmo nazywany „Messinho”, czyli „mały Messi”. „To coś najbardziej zbliżonego do tego, co widziałem u Messiego. Podobny sposób prowadzenia piłki, kontrola lewą nogą, zawsze blisko stopy”, zapewiają trenerzy Palmeiras. Inni porównują go do Neymara, ze względu na szczupłą sylwetkę i zwinność.

Palmeiras zdecydowało się przedłużyć z nim kontrakt, aby zapobiec jakiejkolwiek stracie. W kwietniu skończył 16 lat i od razu podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt. Wpisano w niego tę samą klauzulę, co u Endricka – 60 milionów euro. To najlepszy sposób, by zapewnić sobie równe negocjacje z topowymi klubami. A one już pukają do drzwi piłkarza, który niedawno wygrał Brasileirão U-17, z hattrickiem w finale przeciwko São Paulo. W Indonezji oczywiście obecnych jest wielu skautów, którzy obserwują jego poczynania. Jednym z zainteresowanych klubów jest Real Madryt, ekspert na brazylijskim rynku. Juni Calafat zna piłkarza od kilku lat i przesyłał do stolicy Hiszpanii pozytywne raporty na jego temat. Jeśli dalej będzie się rozwijał i uda się ustalić warunki płatności podobnie jak w przypadku Endricka, niewykluczone, że najnowszym nabytkiem z Kraju Kawy będzie właśnie Estevão.

Oczywiście piłkarza obserwuje też Barcelona. Pozycja Katalończyków jest słodko-gorzka w tym przypadku. Sam Brazylijczyk deklarował się jako kibic Blaugrany i opowiadał, że chciałby zagrać tej koszulce, co na pewno stawia Barçę na pewnego rodzaju pole position. Z drugiej strony jednak jest też temat ekonomiczny, a tu, jak wiadomo, problemy są spore. Katalończycy mogą mieć problem z samym zarejestrowaniem zimą Vitora Roque, nie mówiąc już o wydatku rzędu kilkudziesięciu milionów euro przy nawarstwiających się zaległościach związanych z dźwigniami finansowymi. Obecnie z tego powodu ich szanse są nieco niższe, ale trzeba też przyznać, że w Katalonii słusznie patrzą w stronę cantery, gdzie nadchodzi naprawdę ciekawe pokolenie zawodników.

Na korzyść Barcelony gra też na pewno fakt, że agentem piłkarza jest André Cury, który wielokrotnie nie ukrywał swoich związków z katalońskim klubem. Z całą pewnością preferowanym kierunkiem będzie więc raczej Camp Nou, ale na ten moment niczego nie można wykluczyć. Rzecz jasna zawodnika obserwują też inne europejskie kluby, jak chociażby PSG, które już nawet złożyło za niego ofertę w pakiecie z Endrickiem, ale Palmeiras tę propozycję odrzuciło. Nie można mieć jednak wątpliwości, że w Paryżu będą gotowi, by spróbować jeszcze raz. 

Tymczasem Brazylia i Estevão czekają na Argentynę w ćwierćfinałach mundialu U-17. To potencjalnie bardzo trudny mecz, który może pokazać na dobrym tle skalę talentu młodego Brazylijczyka. Skauci wszystkich największych europejskich klubów nie spuszczają go z oka. Nikt nie ma wątpliwości, że możemy mówić o kolejnej perle brazylijskiego futbolu, która już niedługo może lśnić w Europie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!