Advertisement
Menu
/ as.com

Akademia Europy

Real Madryt jest najlepszym klubem szkolącym piłkarzy w pięciu najsilniejszych ligach Europy. CIES Football Observatory podaje, że 44 zawodników wychowanych w La Fábrice występuje w europejskiej elicie. Od 2009 roku Królewscy zarobili na transakcjach z udziałem rodzimych graczy ponad 395 milionów euro.

Foto: Akademia Europy
Fot. Getty Images

„Mamy najlepszą akademię na świecie. Przewodzimy rankingowi akademii, które dostarczają najwięcej piłkarzy do pięciu najsilniejszych lig, dwanaście naszych drużyn zdobyło tytuł ligowy”. W taki oto sposób Florentino Pérez chwalił się potęgą La Fábriki na Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się 11 listopada. Podstawą tego stwierdzenia była analiza przeprowadzona przez CIES Football Observatory. Instytut statystyczny opublikował raport na temat najlepszych klubów na świecie szkolących młodych zawodników, a na szczycie tego zestawienia znalazł się Real Madryt. Obecnie 44 graczy ukształtowanych w Valdebebas występuje w pięciu największych ligach Europy. Żaden inny klub nie może pochwalić się taką liczbą. W tyle znajdują się Barcelona (40), Olympique Lyon (31) i Valencia (29). Tym samym madrycka La Fábrica z czystym sumieniem może nazywać się najlepszą akademią w Europie.

Drobnym drukiem CIES wyjaśnia: „Kluby szkoleniowe to te, w których zawodnicy spędzili co najmniej trzy lata między 15. a 21. rokiem życia (z sezonami, w których obchodzą 15. i 21. urodziny włącznie)”. Są to również oficjalne kryteria przyjęte przez UEFA. Dlatego też w tego typu klasyfikacjach pojawia się mała gwiazdka. Inwestycje z przeszłości, takie jak Marcelo czy te teraźniejsze jak Vinícius i Rodrygo (Fede Valverde wypada z tego limitu z powodu sezonu, który spędził na wypożyczeniu w Deportivo La Coruña), a nawet te przyszłościowe jak Endrick, niezależnie od tego, czy staną się członkami cantery, czy też nie, spełniają te warunki. Istotą takiego działania jest stawianie na młode, początkujące talenty, zanim ich potencjał w pełni rozkwitnie. W aktualnej kadrze pierwszej drużyny, oprócz wspomnianej wyżej pary brazylijskich atakujących, znajdują się Fran García, Dani Carvajal, Lucas Vázquez, Nacho i Nico Paz, który jeszcze nie odgrywa wiodącej roli, ponieważ regularnie występuje w Castilli, ale który już zaczyna pokazywać przebłyski swojego nieprzeciętnego talentu na seniorskim poziomie (zadebiutował w meczu z Bragą i ponownie dostał szansę w rywalizacji z Valencią). Joselu rozegrał tylko dwa sezony w zespole rezerw (2010-2012), w związku z czym także nie jest brany pod uwagę.

Wyjście w świat z La Fábriki nie gwarantuje sukcesu, ale pomaga. Czy to w pierwszej drużynie Królewskich, co jest znacznie trudniejszym zadaniem, czy też z dala od Santiago Bernabéu. Mówi się, że poza Madrytem jest zimno, ale białe ptaki w końcu się aklimatyzują. Diamenty wypolerowane w Valdebebas, takie jak Sergio Arribas, Carlos Dotor, Antonio Blanco i Rafa Marín cieszyły się debiutem w Primera División w barwach odpowiednio Almeríi, Celty i Deportivo Alavés, podobnie jak w zeszłym roku Miguel Gutiérrez, jeden z kluczowych zawodników liderującej w tabeli Girony, czy Mario Gila, który przeskoczył z Castilli do Lazio. Ponadto są jeszcze Borja Mayoral (Getafe), Achraf Hakimi (PSG), Víctor Chust (Cádiz), Sergio Reguilón (Manchester United), Óscar Rodríguez (Getafe), Marcos Llorente (Atlético), Raúl de Tomás (Rayo), Álvaro Morata (Atlético), Diego Llorente (Roma) czy Pablo Sarabia (Wolverhampton). To tylko część nazwisk z długiej listy obejmującej 44 piłkarzy, ale nie zawierającej takiej postaci jak Martin Ødegaard. Norweg trafił do klubu w wieku 15 lat, a definitywnie odszedł do Arsenalu w wieku 23 lat, pozostawiając po sobie w klubowej kasie 40 milionów euro. Pomiędzy licznymi wypożyczeniami zanotował tylko dwa i pół sezonu w koszulce Los Blancos przed osiągnięciem pełnoletności.

Cantera, jeśli nie jest ostoją pierwszego zespołu, to jest za to najlepszym lekarstwem na czasy trudności ekonomicznych. La Fábrica jest bowiem prawdziwą kopalnią. Od 2009 roku Real Madryt zarobił na sprzedaży wychowanków aż 395,05 miliona euro. Duże transfery, takie jak rekordowe przejście Moraty do Chelsea za 80 milionów euro, Achrafa do Interu za 40 milionów euro, Reguilóna i Marcosa Llorente do Tottenhamu i Atlético za 30 milionów euro czy Jesé Rodrígueza do PSG za 25 milionów euro w 2016 roku. Swoją cegiełkę dołożyły również inne, skromniejsze transakcje, które nieustannie napełniają madrycką kasę. Niektóre z tych operacji nadal mogą przynosić zyski. Są wśród nich przytoczone wyżej przypadki Arribasa, Blanco czy Dotora. Tradycją stała się już praktyka sprzedawania graczy za konkretne kwoty (w tym przypadku odpowiednio za 7, 5 i 4 miliony euro) przy zachowaniu 50% praw do ich kart zawodniczych. Oznacza to możliwość pozyskania ich z powrotem za połowę ceny zaproponowanej przez jakikolwiek inny klub lub – w przypadku dojścia do skutku transferu – otrzymania połowy kwoty pochodzącej ze sprzedaży. Sytuacja win-win.

Oprócz liczby uformowanych piłkarzy, Królewscy wyróżniają się pod względem ich jakości. W badaniu równoległym do tego przedstawionego na początku CIES oceniło poziom minut rozegranych przez tych zawodników. Nazywają to „doświadczeniem kapitałowym”. Mówiąc prościej, spotkanie La Ligi nie ma takiej samej wartości jak pojedynek w Lidze Mistrzów. Podobnie minuty w Lidze Europy mają inną wartość niż minuty w Lidze Konferencji Europy. To logiczna i uzasadniona próba zważenia rangi poszczególnych rozgrywek, w której Real po raz kolejny okazał się bezkonkurencyjny. Podium ponownie uzupełniają Barcelona i Lyon (kolejno na drugiej i trzeciej pozycji), choć w tym zestawieniu to PSG plasuje się na czwartej lokacie, a Athletic i Valencia uzupełniają czołową szóstkę, w której znajdują się aż cztery hiszpańskie drużyny. Nico Paz, Gonzalo García, Mario Martín, Álvaro Rodríguez, Manuel Ángel czy Rafael Obrador będą następni. Europa już zaciera ręce.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!