Lider totalny
Od czasu utworzenia rozgrywek ligowych w Hiszpanii Real Madryt spędził łącznie 1145 kolejek na pierwszej pozycji w tabeli i jest bezsprzecznym liderem w tej historycznej klasyfikacji. Sobotnie zwycięstwo z Barceloną było zaraz 1800. triumfem Królewskich w La Lidze.
Fot. Getty Images
Dzięki zwycięstwie w sobotnim Klasyku drużyna Carlo Ancelottiego wróciła na pierwsze miejsce w tabeli, które przez jakiś czas należało do Girony. Pozycji lidera blisko była Barcelona, ale bardzo dobra druga połowa Realu i dublet Jude'a Bellinghama sprawiły, że to Królewscy wywieźli z Estadi Olímpic Lluís Companys trzy punkty.
W sumie w obecnym sezonie Primera División Los Blancos zajmowali pierwszą lokatę w tabeli w 8 z 11 rozegranych dotychczas kolejek. Wynik ten sprawia, że zespół ze stolicy Hiszpanii może pochwalić się niesamowitym rekordem 1145 kolejek spędzonych na pozycji lidera od momentu utworzenia La Ligi. Królewscy daleko w tyle zostawiają drugą w tej klasyfikacji Barcelonę (810 kolejek) oraz trzecie Atlético (293).
Pierwsza edycja rozgrywek ligowych w Hiszpanii to sezon 1928/29. Od tego czasu Real Madryt zajmował więc pierwsze miejsce w tabeli w 38,15% wszystkich kolejek. Warto podkreślić, że klub dotarł do tego wyniku, mając w swojej historii taki okres jak ten od 1932 do 1954 roku, gdy zespół w 21 sezonach ani razu nie zdołał sięgnąć po mistrzostwo kraju.
Ostatnie zwycięstwo z Barceloną było zaraz 1800. triumfem Realu Madryt w Primera División, a Królewscy stali się pierwszą drużyną w historii rozgrywek, która osiągnęła taką liczbę wygranych. Z tych 1800 zwycięstw 1146 wydarzyło się na Santiago Bernabéu, a 654 na wyjeździe.
Co więcej, Los Blancos znakomicie czują się w meczach wyjazdowych z Dumą Katalonii, bo na cztery ostatnie ligowe klasyki rozgrywane na jej obiektach Real wygrywał aż trzykrotnie. W sezonie 2020/21 drużyna Zinédine'a Zidane'a triumfowała 3:1. Rok później Królewscy, już z Ancelottim na ławce, wygrali 2:1. W poprzednim sezonie Barcelona wygrała u siebie w lidze 2:1, ale w ostatnią sobotę trzy punkty znów powędrowały do Madrytu. Do tego wszystkiego warto również wspomnieć o pamiętnym półfinale Pucharu Króla z poprzedniego sezonu, gdy Real po hat-tricku Benzemy i bramce Viniego rozgromił odwiecznego rywala na Camp Nou 4:0 i przypieczętował awans do finału.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze