Niedzielny spacerek
W 7. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie pokonał Palencię i przedłużył passę zwycięstw do czternastu. Królewscy nie pozostawili dzisiaj beniaminkowi żadnych złudzeń.
Fot. Getty Images
Nie było żadnej niespodzianki. Rozpędzony Real Madryt bez najmniejszych problemów poradził sobie z przedostatnią w tabeli Palencią. Królewscy prowadzili od początku do końca, a momentami ich przewaga przekraczała 30 punktów. Graczem spotkania został Edy Tavares, któremu niewiele zabrakło do double-double (8 punktów, 13 zbiórek). Dzięki korzystnemu rozwojowi wydarzeń prawie 10 minut na parkiecie mógł spędzić 17-letni Hugo González.
Palencia szybko została pozbawiona jakichkolwiek złudzeń, że może wywieźć z Madrytu korzystny wynik albo chociaż nawiązać rywalizację z silniejszym rywalem. Pierwsza piątka Królewskich wykonała swoje zadanie, a przewaga Realu Madryt była widoczna w każdym aspekcie. Tavares zdominował zbiórki i on sam zebrał tyle piłek, ile cała Palencia łącznie w pierwszej kwarcie. W ofensywie podopieczni Chusa Mateo spisywali się bardzo dobrze, podczas gdy gościom brakowało skuteczności i popełniali zbyt wiele błędów (30:11).
W drugiej części przyszła kolej na zawodników z ławki, a przynajmniej po stronie Realu Madryt, ponieważ Palencia bardziej rotowała składem. Różnica między oboma zespołami nie była już tak kolosalna, ale ciągle była duża. Królewscy krok po kroku powiększali przewagę, która sięgnęła 29 punktów. Dobrze prezentowali się Hezonja, Llull czy Ndiaye. Honor gości starali się ratować Benite i Pasečņiks, ale to oczywiście było zbyt mało (52:25).
Po zmianie stron Real Madryt odskoczył na 31 punktów i wtedy wrzucił niższy bieg. Palencia wykorzystała to i była nawet w stanie wygrać tę kwartę. Królewscy widzieli, że nie ma konieczności gry na maksimum, a po ostatnim maratonie chwile spokojniejszej gry były bardzo potrzebne. Spadła skuteczność, Palencia lepiej zbierała i popełniała mniej błędów. To wszystko sprawiło, że przewaga Blancos trochę się zmniejszyła (67:43).
Ostatnia kwarta była szansą dla zmienników. Campazzo, Deck czy Musa w ogóle nie pojawili się już na parkiecie. Był tam za to Hugo González, dla którego ten mecz ułożył się idealnie. Dorobek tego młodego zawodnika to 2 punkty i 1 zbiórka, co może nie wzbudza podziwu, ale dla niego każda taka okazja na występ jest bardzo ważna. Królewscy dalej nie zamierzali grać na maksimum, przegrali też tę kwartę, co jednak nie miało żadnego znaczenia. Kolejna wygrana została dopisana do dorobku Realu Madryt.
91 – Real Madryt (30+22+15+24): Causeur (8), Campazzo (9), Deck (5), Tavares (8), Musa (13), Abalde (3), González (2), Hezonja (16), Rodríguez (4), Poirier (8), Llull (7), E. Ndiaye (8).
68 – Palencia (11+14+18+25): Haarms (2), Ortega (7), Brown (5), Benite (13), Kamba (3), Franke (2), Van der Vuurst (11), Rodríguez (0), Ubal (6), Pasečņiks (8), O. Ndiaye (11).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze