Advertisement
Menu

Coraz bliżej pierwszego celu

W meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt wygrał na wyjeździe z Bragą 2:1. Bramki dla Królewskich zdobyli Rodrygo Goes i Jude Bellingham

Foto: Coraz bliżej pierwszego celu
Fot. Getty Images

Carlo Ancelotti przeprowadził kilka zmian w jedenastce. Na ławce rezerwowych wylądowali Alaba, Mendy, Kroos i Tchouaméni. Prawdopodobnie sztab szkoleniowy oszczędza ich na sobotni Klasyk, jednak ich „zmiennicy” nie byli wyciągnięci z kapelusza. Nacho, Fran, Modrić czy Camavinga to zawodnicy, których trudno rzeczywiście określić zmiennikami – stąd cudzysłów.

Królewscy rozpoczęli to spotkanie bardzo ślamazarnie. Oddali piłkę Bradze, która spokojnie się przy niej utrzymywała, dzięki czemu już po kilku minutach wiedzieliśmy, że Real nie trafił na zespół amatorów. Tak naprawdę wszyscy zdawali sobie z tego sprawę już wcześniej, ale tu dowód był oczywisty. Ze spokojnego rozgrywania i strzałów z niewypracowanych pozycji nic nie wychodziło, a Real był Realem. W 16. minucie Vinícius wkręcił obrońcę, dograł w środek pola karnego, a tam czyhał Rodrygo, który wreszcie się przełamał.

Real trochę częściej dochodził do głosu, jednak częściej w ataku pozycyjnym grali gospodarze, którzy chcieli wykorzystać siłę własnego terenu i byli zaskakująco odważni. Obrona Realu czasem się chwiała, ale w pierwszej połowie Kepa ani razu nie musiał interweniować. Po drugiej stronie nie było wiele lepiej – bramkarz Bragi zaliczył jedną paradę, po strzale Viniego w środek bramki.

Druga połowa zaczęła się dość spokojnie, ale nie było mowy o wyraźnej przewadze jednej z drużyn. Real podwyższył prowadzenie dzięki ładnemu uderzeniu Bellinghama, ale nie nacieszył się dwubramkowym prowadzeniem zbyt długo. Braga odpowiedziała praktycznie od razu i wykorzystała pasywność Królewskich. Później przewagę mieli już gospodarze, którzy szukali wyrównania. Real był nieskuteczny lub miał pecha – choćby przy trafieniu Viniego, które nie zostało uznane z powodu kilku(?)centymetrowego spalonego.

Real Madryt wygrał, ponieważ był skuteczniejszy. Nie wrzucił wysokiego biegu i dość spokojnie dowiózł prowadzenie do końca. Sam występ raczej należy do tych z serii bez historii. Teraz wypada tylko trzymać kciuki za to, by ewentualny uraz Bellinghama okazał się niegroźny. Anglik upadł na murawę bez kontaktu z rywalem, wrócił do gry, ale ostatecznie utykając opuścił boisko i zszedł na ławkę rezerwowych. Klasyk za 4 dni.

SC Braga – Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 Rodrygo 16'
0:2 Bellingham 61' (asysta: Vinícius)
1:2 Djaló 63' (asysta: Banza)

Braga: Matheus; Mendes (73' Fonseca), Saatçı, Niakaté, Borja; Zalazar, Al-Musrati (78' Moutinho), Carvalho (67' Bruma); Djaló, R. Horta; Banza (67' Ruiz)
Real Madryt: Kepa; Carvajal, Rüdiger, Nacho, Fran (75' Mendy); Camavinga, Modrić, Valverde, Bellingham (89' Lucas); Vinícius, Rodrygo (71' Tchouaméni)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!