Artur Jorge: Ancelotti to pan futbolu
Trener Bragi, Artur Jorge, w przeddzień starcia z Realem Madryt w Lidze Mistrzów udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy z portugalskim szkoleniowcem.
Fot. Getty Images
Rozegrał pan około 250 meczów dla Bragi. Jaki był Artur Jorge jako piłkarz?
Byłem przede wszystkim lojalnym zawodnikiem. Całą swoją karierę spędziłem w Bradze. Myślę, że byłem piłkarzem na obraz i podobieństwo tego, czego teraz szukam jako trener – piłkarzy z pasją, z poświęceniem i z ambicją.
Jakby się pan teraz określił jako trenera?
Wciąż podążam z tą samą ambicją. Podoba mi się to, że moja drużyna praktykuje futbol pozytywny, chce dominować na boisku. Sam jestem bardzo bojaźliwy i wymagający. Żyjemy z wyników i w trakcie codziennej pracy skupiam się na tym, aby pokierować moich zawodników w taki sposób, aby jak najlepiej rozwinęli swój potencjał.
Kto był dla pana trenerskim wzorem?
Nie mam tylko jednego wzoru. Lubię rzeczy z Guardioli, Kloppa, Mourinho, Cruyffa, De Zerbiego, Ancelottiego… Staram się ściągnąć od nich pewne idee, ale jednocześnie bez rezygnacji ze swojego własnego stylu. To byłby błąd.
Pan grał jako stoper, ale ta Braga wyróżnia się przede wszystkim w ataku. Z 20 bramkami po ośmiu kolejkach to najbardziej bramkostrzelna drużyna w Portugalii.
To jedna z tych charakterystyk, jakimi wyróżniały się wszystkie moje zespoły – od Academii do pierwszej drużyny Bragi. Moja filozofia polega na ciągłym tworzeniu sytuacji strzeleckich i utrzymywaniu tej intensywności przez pełne 90 minut. Chcę tego, aby moje drużyny nieprzerwanie szukały bramki rywala.
Czym dla człowieka urodzonego w Bradze jest doprowadzenie tego klubu do Ligi Mistrzów?
To znaczy bardzo dużo. Od dziecka chodziłem na mecze z rodzicami. Jako zawodnik poświęciłem całą swoją karierę Bradze i teraz prowadzenie pierwszej drużyny jest powodem do dumy. Dużo pracowałem i potrafiłem cierpliwie poczekać na tę szansę. Poprzedni sezon był dla nas historyczny. Pobiliśmy wiele rekordów – najwięcej zwycięstw, najwięcej zdobytych bramek, najwięcej zdobytych punktów w lidze… Skończyliśmy na trzecim miejscu i weszliśmy do Ligi Mistrzów po tym, jak w fazie kwalifikacyjnej wygraliśmy cztery mecze. Jestem bardzo dumny z tego, że mogłem się zapisać w historii takiego stuletniego klubu jak Sporting Clube de Braga.
Wspomniał pan o Ancelottim. Co wyróżniłby pan u Carletto?
Darzę go ogromnym szacunkiem. To pan futbolu. Niesamowity trener o wielkiej jakości techniczno-taktycznej. To odpowiednik dla każdego trenera na poziomie światowym ze względu na to wszystko, co osiągnął. Widać przy tym, że jest całkowicie na bieżąco i w dalszym ciągu osiąga sukcesy na tym najwyższym poziomie.
Jak Braga podchodzi do meczu z Realem Madryt?
To dla nas wielkie wyzwanie. Wiemy, że mierzymy się z jedną z najlepszych drużyn na świecie i jesteśmy dumni, że możemy rywalizować na tym poziomie. Wiemy, z jakimi trudnościami wiąże się ten mecz, ale postaramy się pozostać wierni naszej tożsamości, aby zapunktować. To powinien być nasz cel.
Dużo czasu poświęcił pan na analizę rywala?
Tak, od zakończenia naszego pucharowego spotkania poświęciłem wiele godzin na obejrzenie meczów Realu Madryt – zarówno w La Lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Do meczu chciałem podejść z jak największym zastrzykiem informacji.
Co w Realu Madryt niepokoi pana najbardziej?
Wszystko. Przede wszystkim ich siła zespołowa. Mają zawodników o wielkiej jakości indywidualnej. Nie da się wyróżnić tylko jednego. To drużyna, która jest bardzo niebezpieczna z piłką przy nodze, a ich dynamika i gra pozycyjna również są bardzo dobre. Musimy bardzo mocno kontrolować wolne przestrzenie, gdy będą się utrzymywać przy piłce.
Mówiąc o konkretnych nazwiskach… Bellingham ma na koncie dziesięć bramek i trzy asysty w jedenastu meczach. Uważa pan, że to przesada nazywać go piłkarzem w najwyższej obecnie formie na świecie?
Nie, nie uważam, że to przesada. Możliwe, że teraz wyróżnia się nieco bardziej od innych, ale powtarzam, że wszyscy piłkarze Realu Madryt są dobrzy. Dlatego też staram się bardziej skupić na ich sile kolektywu.
Kogo jest trudniej zatrzymać – dynamicznego dryblera jak Vinícius czy zaskakującego Bellinghama?
Obaj są różni, ale jednocześnie bardzo skuteczni. Zobaczymy, jak się przygotujemy jako drużyna, aby ich wyłączyć.
Czy po remontadzie z Unionem Berlin widzi pan szanse na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów?
Remontada nic nie zmienia. Zwycięstwo było ważne, ponieważ to może być nasz bezpośredni rywal, ale my od pierwszego dnia wierzymy w nasze możliwości. Już z Napoli rozegraliśmy wielki mecz. W Lidze Mistrzów prezentujemy bardzo pozytywną postawę i mam nadzieję, że tak samo będzie z Realem Madryt. Przed nami cztery mecze i musimy dać z siebie to, co najlepsze. Dopóki będą matematyczne szanse, będziemy walczyć o osiągnięcie naszych celów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze