Niespotykane wejście Bellinghama
Mijają kolejne tygodnie, kolejne mecze, a scenariusz wciąż wygląda tak samo. Bellingham notuje kolejne trafienia. Nieważne, z kim i w jakich rozgrywkach. Jude zawsze się pojawia. Anglik ma już osiem goli w lidze, a nie zdążyliśmy jeszcze dojść nawet do połowy października.
Fot. Getty Images
Na ten moment Bellingham jest najlepszym strzelcem krajowych rozgrywek. Po ośmiu kolejkach ma na koncie osiem trafień. Jak łatwo policzyć, jego średnia wynosi gola na mecz. Nie udało mu się wpisać na listę strzelców tylko w konfrontacjach z Atlético i Realem Sociedad. A mówimy przecież o nominalnym pomocniku.
Obecna sytuacja jest z pozoru idealnym materiałem do analizy. Osiągi Bellighama wymykają się jednak wszelkiej logice. W Realu Madryt nie widziano czegoś podobnego w tym stuleciu. W trakcie minionych 23 lat żaden zawodnik nie zdołał zdobyć ośmiu bramek w swoich ośmiu pierwszych spotkaniach w lidze (z Las Palmas nie wystąpił). A przecież w białej koszulce w tym czasie występowali tacy gracze, jak choćby Cristiano, Benzema, Van Nistelrooy, Raúl czy Ronaldo. Żaden z nich nie zaliczył tak spektakularnego wejścia do La Ligi. Spośród wszystkich piłkarzy tylko Lewandowski, który strzelił dziewięć goli w sześciu pierwszych potyczkach zeszłego sezonu, zanotował lepszy start.
Brytyjczyk zawsze lubił podłączyć się do ataku, jednak chyba nikt nie był w stanie przewidzieć, jak potoczy się sytuacja. Już teraz Jude ma na koncie tyle samo ligowych trafień, co w całej poprzedniej kampanii Bundesligi. Osiem goli dla Borussii było uważane już za więcej niż zadowalający rezultat. Nikt nigdy nie uważał go za rasowego killera. Aż do teraz. Do końca La Ligi zostało jeszcze siedem miesięcy, a Bellingham zdążył wyrównać swój rekord z poprzedniego sezonu.
Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, 20-latek uzbierał 10 goli. To więcej niż Kane (9), Mbappé (8) czy Haaland (8). Cały czas pamiętajmy też, że mówimy o środkowym pomocniku. Najlepszych snajperów globu zawstydzać może też fakt, że Bellingham nie znajduje się wśród 15 najczęściej oddających strzały zawodników w pięciu najsilniejszych ligach Starego Kontynentu. Na czele klasyfikacji znajduje się Haaland (45 strzałów), Jude natomiast okupuje dopiero 17. lokatę (28).
Sekret Anglika tkwi w wierze we własne możliwości oraz poczuciu swobody. Dobrze wytłumaczył to na pomeczowej konferencji Carlo Ancelotti. – Łatwiej jest analizować piłkarza, który trzyma się sztywno pozycji. Bellingham pojawia się natomiast w różnych sektorach i jest bardzo dynamiczny. Do tego dorzuca ciąg na bramkę, siłę fizyczną i szybkość. Znalezienie na niego sposobu nie jest przez to łatwe – powiedział Włoch. I trudno nie przyznać mu racji. Jude robi na boisku to, co chce i ma ku temu odpowiednią jakość. Strzelecki instynkt pozwala mu często znajdować się w dogodnych sytuacjach. Jego zdolność analizy boiskowych wydarzeń była widoczna przy pierwszym golu, który padł po szybkiej, kombinacyjnej akcji. Gdy do należytego czytania gry dorzucimy spokój przy wykończeniu, otrzymujemy w rezultacie czołowego snajpera, który ma apetyt na jeszcze więcej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze