Valverde: Casemiro wpoił mi wiele rzeczy, wartości i zasad z futbolu i z Realu Madryt
Fede Valverde pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem fazy grupowej Ligi Mistrzów z Napoli. Przedstawiamy zapis tego spotkania zawodnika Realu Madryt z dziennikarzami na Stadio Diego Armando Maradona.
Fot. realmadrid.com
[RMTV] Dobiłeś do 100 zwycięstw z Realem Madryt w La Lidze. Jesteś kluczowym zawodnikiem zespołu, który cieszy się uwielbieniem fanów. Jak podchodzicie do tak ważnego meczu jak ten jutrzejszy?
Witam wszystkich. Bardzo ważne jest, by pozostać na ścieżce zwycięstw w Lidze Mistrzów. Zagramy z historycznym rywalem w świecie futbolu. Oczywiście jesteśmy podekscytowani i mamy wielkie chęci na jutro, by móc dalej wygrywać i pozostać na naszej ścieżce, by móc udać się na przerwę w dobry sposób.
[El País] W tym roku miałeś wiele faz w życiu zawodowym i także osobistym. Jak przez to przeszedłeś? Przynajmniej z zewnątrz wyglądało, że było ci naprawdę trudno.
Tak... Cóż, przede wszystkim pod względem osobistym i oczywiście rodzinnym. Nie będę o tym przypominać, bo to ciężkie chwile, które przeżyliśmy przede wszystkim z moją żoną. To chwile, których nie życzę nikomu. To nic pięknego, ale to część życia, które stawia ci przeszkody i ty musisz pozostawać nastawiony jak najbardziej pozytywnie oraz wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Próbowałem skupiać się na futbolu i próbowałem skupić się na mundialu, chociaż nie poszedł tak, jak chciałem. Próbowałem skupiać się na Realu i próbowałem wygrać wszystko, co było możliwe. Wygraliśmy Puchar Króla pod koniec sezonu i to było piękne zamknięcie sezonu. To trochę pozwoliło zapomnieć o wszystkim złym, co nas spotkało. Potem przyszła informacja rodzinna, dzięki której się zmieniłem. Ona sprawiła, że bardzo dorosłem, bardzo dojrzałem przede wszystkim jako człowiek. Zrozumiałem, że są bardzo złe momenty, których się nie spodziewasz, ale na końcu trzeba iść do przodu i trzymać się z bliskimi, członkami rodziny oraz przede wszystkim z żoną. Oni dają ci ten plusik, by wierzyć i dalej pracować na maksa.
[Relevo] Jesteś jednym z piłkarzy, który najlepiej zna Lukę Modricia. Pierwszy raz nie jest niepodważalnym graczem pierwszego składu. Jak widzisz go wewnątrz zespołu? Jak on radzi sobie ze swoją rolą?
Jest taki jak zawsze. To Luka Modrić. Dla mnie to odnośnik w tej szatni od mojego pierwsza dnia i to się nie zmienia, nawet jeśli teraz nie ma minut, które chciałby mieć czy których potrzebuje. Myślę, że wszyscy idziemy w jednym kierunku, a on nigdy nie zrobił złej miny. To mówi świetnie o nim jako o piłkarzu i jako o człowieku. On zawsze był najbardziej konkurencyjnym graczem, jakiego widziałem w świecie futbolu [uśmiech]. W futbolu to jest wojownik i trzeba go podziwiać za wszystko, co zrobił oraz co robi, bo dalej tworzy historię w Realu Madryt i w futbolu w takim wieku. To przykład dla wszystkich, szczególnie dla nas, młodszych, bo czerpiemy od niego i od innych w tej szatni. Musimy ich maksymalnie wykorzystywać i uczyć się od nich do ostatniego dnia, w którym będę grać w piłkę. Musimy się nimi cieszyć. A gdy dostanie szansę, oby poradził sobie jak najlepiej.
[MARCA] Mówisz, że Modrić to jeden z najbardziej konkurencyjnych zawodników, jakich poznałeś w karierze. Jak trudno jest o grę w tym środku pola Realu Madryt z tyloma zawodnikami z taką jakością? I jak ty czujesz się w tym nowym systemie Carlo Ancelottiego?
Od pierwszego dnia, w którym przyszedłem do Realu, środek pola wydawał mi się niesamowity [śmiech]. Kiedy tu przychodziłem, byli Case, Toni i Luka, a do tego na „10” grał Isco, który miał dużą swobodę. Wydawało mi się, że to najlepszy środek pola w historii futbolu. Próbowałem uczyć się dużo od każdego z piłkarzy, bo każdy ma swoje różne zalety, ale myślę, że wszyscy są wśród najlepszych w historii, a tym bardziej tej Realu Madryt. Próbowałem wyciągnąć z tego jak najwięcej. Kiedy na końcu jesteś z nimi każdego dnia, to starasz się słuchać ich, podglądać i wyciągać wszystko, by próbować rozwijać się jako zawodnik. Ja miałem to szczęście przebywać z Casemiro, który wpoił mi wiele rzeczy, wiele wartości i wiele zasad z futbolu i z Realu Madryt. To pomogło mi bardzo dojrzeć i dzięki temu spróbowałem wywalczyć swoje miejsce w Realu Madryt. Bardzo trudno tutaj grać. Myślę, że są tu najlepsi zawodnicy na świecie, więc jeśli na dzisiaj tu gram, to muszę się tym cieszyć i muszę to doceniać. A jednocześnie tym młodszym muszę próbować pokazywać to samo, co pokazano mi, gdy przyszedłem do Realu Madryt.
[Radio Nacional] Ancelotti powiedział, że jedną ze słabości nowego systemu są wyjścia bocznych obrońców, których czasami nie ma czasu pokryć poprzez powrót bocznych pomocników. O co prosi was Ancelotti w tym nowym systemie? Czy wiele kosztuje cię dostosowanie się do tego ustawienia?
Nie, w ogóle nie. Czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Myślę, że gra w każdym meczu pokazuje, że pod względem osobistym czuję się bardzo dobrze. Oczywiście byłem przyzwyczajony od wielu lat do grania w jednym ustawieniu, bo od mojego przyjścia zawsze było to samo 4-3-3, zmieniali się tylko piłkarze. Próbujesz się jednak dostosować i ciągle uczyć. Oczywiście przy takim trenerze musisz go słuchać i odpowiednio doceniać. Cóż, pod względem osobistym myślę, że radzę sobie dobrze i na końcu trener pomaga mi każdego dnia, a ja się uczę i rozwijam. Czasami to wszystko trochę kosztuje, bo masz mecze, gdzie atakujesz dużo więcej i wtedy powroty są łatwiejsze. Są jednak rywale, którzy też cię atakują, na przykład Girona, więc wtedy musisz zmienić formację i grać inaczej. To część futbolu i jak mówię, musimy dalej uczyć się od trenera.
[TNT Sports Brasil] Powiedziałeś, że od młodego wieku uczyłeś się wartości szatni Realu Madryt. Wydaje się, że Bellingham przyszedł już z wyuczonymi zasadami i tym DNA. Czym wyróżnia się ten gracz, że tak dobrze wpasował się do tej grupy w szatni i na boisku?
Myślę, że Jude ma cechy tych światowych postaci, piłkarzy z przeznaczeniem naznaczenia epoki czy zawodników z przeznaczeniem odciśnięcia piętna na drużynie. Na końcu on grał od wielu lat na profesjonalnym poziomie i grał w dobrej drużynie, ale Real Madryt to kolejny dużo wyższy poziom. W takim wieku wszedł tu w dobry sposób i podszedł do tego w niesamowity sposób. Do tego na co dzień wydaje się bardzo dojrzałym graczem, który od wielu lat występuje w Realu Madryt. Myślę, że trzeba to wyróżniać. Wiemy, jak wielkim jest piłkarzem, ale jednocześnie jest też wyjątkowym człowiekiem. Jest świetną osobą, jest świetnym kolegą i ma świetnie ułożoną głowę, naprawdę. Na pewno jego otoczenie daje mu dobre rady. Jest też nastawiony bardzo pozytywnie. Jak już mówiłem wiele razy, na pewno może dojść do bycia kapitanem, który może naznaczyć epokę w Realu Madryt.
[AS] Powiedziałeś, że po przyjściu napotkałeś bardzo dużą rywlizację w środku pola. Teraz w środku pola macie ciebie, Lukę, Toniego, Bellinghama, Camavingę, Tchouaméniego i Ceballosa. Czy to najlepszy środek pola w Europie i w efekcie na świecie?
[śmiech] To pikantne pytanie [śmiech]. Będzie wiele reakcji i zawsze ktoś się wkurzy [śmiech]. Myślę, że każdy ma swoje cechy i że ci zawodnicy są wśród najlepszych na świecie. Na końcu każdy piłkarz próbuje robić najlepsze rzeczy każdego dnia i w każdym meczu, co też pomaga reszcie z nas się rozwijać. Kto ma grać, zawsze zrobi to na maksa. Trzeba też trenować na maksa, niczego tu nie można odpuścić i na końcu to bardzo zdrowa rywalizacja, która pozwala rosnąć także klubowi. Jeśli wszyscy razem będziemy iść w jednym kierunku, jak robimy to teraz, od pierwszego do ostatniego, od najczęściej grającego do najrzadziej grającego, to stworzymy zespół... Nie powiem nie do pokonania, bo nikt nie jest niezwyciężony, ale będzie trudno o to, by ktoś nas pokonał.
[OkDiario] Mówisz, że Bellingham pewnego dnia może być kapitanem Realu Madryt. To jednak ty w wieku 25 lat jesteś następny w kolejce do zostania kapitanem [Fede jest szósty do opaski za 4 kapitanów oraz Lucasem]. Czy to jeden z twoich celów, by w pewnym momencie założyć opaskę w Realu Madryt?
Tak, oczywiście, że tak. Myślę, że to marzenie od przyjścia tutaj i podpisania umowy z Realem Madryt. Marzeniem jest móc mieć taki wizerunek i być przykładem dla wielu osób na świecie, które kochają Real i które lubią Real. Chciałbym być dla nich takim odbiciem, którym dzisiaj są kapitanowie, jak Dani Carvajal, Luka czy Toni. Dla nas są wzorem, patrzymy na nich i próbujemy ich kopiować we wszystkim. Próbujemy maksymalnie wykorzystać to, co robią. Dlatego chciałbym być kapitanem. Mogłem nim być w Urugwaju i to było najpiękniejsze uczucie, jakie przeżyłem w życiu, gdy rodzina mogła obejrzeć mnie jako kapitana reprezentacji i kraju. Dlatego chciałbym być także kapitanem Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze