Kalendarz domaga się rotacji
Począwszy od 17 września na przestrzeni kolejnych 16 dni Real Madryt rozegra aż sześć meczów. Żeby przejść przez ten okres suchą stopą, Carlo Ancelotti będzie musiał korzystać z usług wszystkich swoich dostępnych zawodników.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti na początku sezonu nadał drużynie bardzo konkretny kształt. Młodzi wzięli górę nad weteranami. Tchouaméni, Camavinga i Bellingham stali się nietykalni dla trenera, który wchodzi w ostatnią fazę tej słodkiej zmiany pokoleniowej, ze średnią wieku znacznie niższą niż jeszcze dwa lata temu. Wiele ma się jednak zmienić wraz z powrotem rywalizacji po przerwie reprezentacyjnej. Kalendarz wzywa Ancelottiego do spojrzenia na ławkę, żeby nie dopuścić do przemęczenia swoich zawodników.
Jest to kwestia, którą Włoch już omówił, ustalił i przygotował wraz ze swoim sztabem. Będzie musiał częściej korzystać z Kroosa, Nacho, Lucasa Vázqueza czy Modricia, którzy na początku sezonu odgrywali role drugoplanowe. To samo tyczy się Joselu, choć w jego przypadku trzeba pamiętać, że znalazł się on w centrum uwagi z powodu kontuzji Viníciusa. Czy nawet Brahima, którego proces aklimatyzacji przebiega nieco wolniej. Ostatnie dwa tygodnie treningów w Valdebebas wyszły mu na dobre. Na szczęście Carletto w bieżącej kampanii ma zaufanie praktycznie do wszystkich piłkarzy w swojej kadrze. Posiłkował się wszystkimi z wyjątkiem kontuzjowanych.
Od początku rozgrywek Ancelotti dokonał tylko jednej zmiany mecz do meczu, z wyłączeniem czwartej kolejki i spotkania z Getafe, kiedy to wprowadził do jedenastki dwóch nowych graczy. Co więcej, dwie z tych zmian były spowodowane kontuzjami, a kolejna dotyczyła bramkarza i dołączenia Kepy. Rüdiger za Militão przeciwko Almeríi, Kepa za Łunina przeciwko Celcie oraz Modrić i Joselu za Valverde i Viníciusa przeciwko Getafe. Chorwat był jedynym zawodnikiem z pola, którego zmiana nie została wymuszona przez okoliczności.
Oczekuje się, że Mendy i Ceballos również wyciągną pomocną dłoń i będą w stanie dołączyć do grupy, a w końcu będą też gotowi do gry w ciągu kilku najbliższych dni. Obaj rozpoczęli sezon kontuzjowani i nie mieli jeszcze okazji, żeby zaprezentować się na boisku. Są to przypadki, w których podejmowane będzie niewielkie ryzyko, biorąc pod uwagę historię urazów Francuza i Hiszpana. Vinícius ma przed sobą jeszcze kilka tygodni rekonwalescencji, a jego powrót spodziewany jest na koniec września lub początek października. I wreszcie Arda Güler, który także ma wrócić w przyszłym miesiącu, choć nie wyznaczono konkretnej daty, żeby nie wywierać na nim presji i nie przyspieszać jego rehabilitacji po operacji kolana, która przebiega poprawnie.
17 września Real Madryt rozpocznie jeden z najbardziej pracowitych okresów w całym sezonie. Zostanie on zainaugurowany starciem z Realem Sociedad, a następnie na rozkładzie są Union Berlin, Atlético, Las Palmas, Girona, Napoli i Osasuna. Siedem meczów w 21 dni, czyli – jak wskazuje prosta matematyka – popularne granie co trzy dni. Co ciekawe, pierwszych sześć z nich zostanie rozegranych w ciągu zaledwie 16 dni.
Dobry początek, z czterema zwycięstwami w pierwszych czterech seriach gier, napawa optymizmem, ale od teraz Ancelotti będzie musiał wycisnąć ze swojej kadry jak najwięcej. Mając na celu pozostanie niepokonanym w La Lidze i uzyskanie jak najszybszego awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, od tak zwanego „zespołu B” będzie oczekiwać się jakościowych występów. Tenże „zespół B” ma być alternatywą do złudzenia przypominającą wyjściową jedenastkę. Tak jak miało to miejsce w pamiętnym sezonie 2016/17.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze