Draxler: Raúl to największy wzór do naśladowania
Julian Draxler w trakcie podcastu Sportfunk wrócił wspomnieniami do swoich początków w Schalke 04, gdy w wieku 16 lat stawiał swoje pierwsze kroki w zawodowym futbolu. Jak się okazuje, zawodnikiem, który w tamtym czasie zrobił na niemieckim pomocniku największe wrażenie, był Raúl.
Fot. Getty Images
– Dołączenie Raúla do Schalke? Miałem 16 lat, gdy odbyłem swój pierwszy trening i oczywistym jest, że wejście do takiej szatni budziło we mnie strach. Chcę przez to powiedzieć, że w tamtym czasie w Schalke byli zawodnicy, którzy już wcześniej osiągnęli bardzo dużo – od Jeffersona Farfána czy Jermaine'a Jonesa po Manuela Neuera. Mówiłem sobie: „Dobra, teraz będziesz z nimi dzielił jedną małą szatnię”. Jednak gdy wszedłem i zacząłem się po kolei ze wszystkimi witać, to zobaczyłem jego, siódemkę, stał w miejscu… Chciałem po prostu uścisnąć mu rękę. Pamiętam, że chciałem zrobić dobre wrażenie i miałem spocone dłonie. Miałem go tuż przed sobą…
– Gdy jesteś dzieckiem, to normalnym jest, że masz swoich bohaterów, których chcesz naśladować. Dla mnie zawsze takim był Zidane, aż do momentu, w którym w wieku 17 lat miałem przyjemność poznać Raúla w Schalke. On był kapitanem Realu Madryt, Los Galácticos. Zawsze był genialnym gościem, zdobywał bramki, przez 16 lat był niekwestionowanym zawodnikiem Realu Madryt. Raúl był dla mnie wzorem, również na tym czysto ludzkim poziomie. Widać było, że on w życiu osiągnął już wszystko. Przez 16 czy 17 lat grał w Realu Madryt, a później przeszedł do Schalke, w którym dbał o całą drużynę, starał się wykorzystać swoje doświadczenie, chciał wszystkich wspierać.
– To było dla mnie niesamowite, jak poprowadził mnie za rękę, uczył wszystkich rzeczy, poprawił moją grę. Nauczył mnie również tego, jak zachowywać się w drużynie, jak podchodzić do rodzin kolegów z zespołu. Był po prostu dżentelmenem. Miał wtedy 35 czy 36 lat i tak naprawdę nie potrzebował już tego wszystkiego, a i tak codziennie się we wszystko angażował, dbał o najmłodszych. Ja go zapamiętam jako największy wzór do naśladowania, jaki miałem okazję poznać podczas mojej kariery.
– Spotkanie z Messim w PSG czy z Raúlem w Schalke? Dla mnie bardziej szczególne było poznanie Raúla. W tamtym momencie byłem jeszcze młodym dzieciakiem, który spełniał swoje marzenia i trenował z zawodowcami. Przez sam fakt poznania zawodników pierwszego zespołu byłem już wystarczająco podekscytowany, a później w trakcie moich pierwszych kroków w zawodowym futbolu miałem również okazję poznać Raúla. On nie był jednym z wielu piłkarzy. Był człowiekiem, który nadał błysk Bundeslidze. Nawet 30-letni piłkarze powtarzali: „Słuchajcie, on naprawdę tu jest”.
– Manie Raúla? Pamiętam, że zawsze przed treningiem zatrzymywał się przed lustrem i poprawiał włosy. Zawsze miał długie i piękne włosy, które w Realu Madryt perfekcyjnie do niego pasowały. Zawsze świetnie ułożone, po prostu dżentelmen. Gdy wchodził do szatni, to nie mówił zbyt dużo, ale po prostu tam był i wszyscy na niego czekali. Przebierał się, szedł do fizjoterapeuty i wracał do szatni, aby nałożyć korki. Zapadała cisza. Wszyscy na siebie patrzyliśmy: „Co teraz zrobi? Już skończył?”. Nie wychodziliśmy dopóki nie był w pełni gotowy do treningu. Nikt nie śmiałby wyjść i zostawić go samego w szatni. On jest liderem i gdy daje znak, to wychodzimy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze