Ramos: Karny przeciwko Realowi na Bernabéu? Byłbym gotowy, by strzelać
Sergio Ramos został w środę zaprezentowany jako piłkarz Sevilli. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego kapitana Realu Madryt z tego spotkania z dziennikarzami na stadionie Ramón Sánchez-Pizjuán.
Fot. Getty Images
– Fizycznie ciężko i mocno trenowałem indywidualnie. Nigdy nie pracowałem w taki sposób przez tak długi czas i to było trudne pod względem psychologicznym, ale też cudowne, bo uczysz się dzięki wszystkiemu, co wymusza na tobię walkę ze swoim umysłem. Czuję się dobrze, ale potrzebowałem powrotu do treningu z kolegami i tego, co daje ci boisko. Ćwiczę z grupą od dwóch dni i czuję się dobrze. Powoli będę odnajdywać moją najlepszą wersję fizyczną, by być jak najszybciej gotowym do gry. Nie ma w tym pośpiechu, ale będę do dyspozycji jak najszybciej będzie to możliwe.
– Powrót do reprezentacji? Rok temu podjąłem taką decyzję [o zakończeniu kariery w reprezentacji], bo futbol to czasami nie jest tylko piłka. Jeśli jednak powstaną odpowiednie okoliczności, to kto wie... Wszyscy wiedzą, ile znaczy dla mnie reprezentowanie mojego kraju. Teraz skupiam się jedynie na klubie. Jeśli jednak zajdą pewne zmiany, to dlaczego nie?
– Ultrasi z Biris Norte przeciwko mojemu powrotowi? To temat, który jest na stole. Chcę okazać szacunek opinii kibiców i osób, które zabolały moje gesty. Obym poprzez postawę na boisku i przeprosiny mógł zmienić ich zdanie. Mamy za dużo wrogów na zewnątrz, by walczyć między sobą. Bronimy tych samych interesów i musimy wiosłować w jednym kierunku. Przeprosiłem za moje błędy i mam nadzieję, że wszyscy będziemy mogli żeglować z wiatrem.
– Czy naprawdę wierzę, że mogę coś wygrać z Sevillą? Jestem osobą, która zawsze opierała się na emocjach i odczuciach. Zawsze wybierałem projekt, w który naprawdę wierzyłem. Zawsze mówiłem, gdy w coś nie wierzyłem. To moje pierwsze publiczne wystąpienie od odejścia z PSG. Mieliśmy szansę, by grać tam dalej, ale przez odczucia i wiele innych rzeczy uznałem, że ten cykl się skończył. To nie był temat kontraktu, lat czy pieniędzy. To był temat sportowy, filozofii, mentalności, uczuć. Wiedziałem, że to wszystko napotkam w Sevilli. Obym miał szczęście wygrać tu trofea, jak robili to po powrocie Rakitić czy Navas. Z tą nadzieją budzę się każdego dnia i to jest mój cel. Wierzę, że możemy wygrać jakiś tytuł. To trudna sprawa, ale pierwsza rzecz na drodze do zwycięstwa to wiara.
– Powrót na Santiago Bernabéu? Przeżyłem pół życia w Sewilli i pół w Madrycie. Serce mam podzielone na pół i mam tylko nadzieję, że przyjmą mnie tam z taką samą sympatią, jaką ja czuję wobec nich.
– Sprawa Rubialesa? To bardzo delikatny temat. Myślę, że Rubiales zachował się w sposób nieakceptowalny i popełnił błąd jako prezes Federacji oraz jedna z osób reprezentujących hiszpański futbol. Zamiast rozmawiać o nim powinniśmy gratulować drużynie kobiet, która została mistrzem świata, jak zrobiliśmy to my w 2010 roku. Ja im szczerze gratuluję i mam nadzieję, że futbol będzie mieć reprezentantów, na których zasługuje.
– Czy podszedłbym do karnego w 90. minucie na Santiago Bernabéu przy wyniku 0:0? Słuchaj, to zależy od trenera i wyznaczonych strzelców. Ja oczywiście byłbym gotowy, by strzelać. Lubię wyzwania, ale wiem, że o karnych musiałbym porozmawiać z Ivanem Rakiticiem [śmiech]. Jednak moja drużyna to Sevilla i jeśli dojdzie do takiej sytuacji, będę musiał to zrobić przy mojej wielkiej przyjemności ze strzelania goli.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze