Real Madryt i Real Sociedad oburzeni zmianą terminu meczu…
W sobotnie popołudnie La Liga poinformowała o zamianie terminu rozegrania spotkań Valencii z Atlético i Realu Madryt z Realem Sociedad. Pierwszy mecz został przełożony z niedzieli z godziny 21:00 na sobotę na godzinę 16:15. Dokładnie w drugą stronę przełożono spotkanie Królewskich z Baskami.
Fot. Getty Images
Powód? Mecz Ligi Mistrzów Los Rojiblancos, którzy na rozpoczęcie fazy grupowej zagrają we wtorek 19 września w Rzymie z Lazio. Wobec przepisów, które mówią, że drużyny powinny dostać minimum 48 godzin odpoczynku między meczami, ta zmiana była spodziewana. Z kolei Real Madryt i Real Sociedad rozpoczynają grę w Champions League w środę 20 września i będą miały 29 godzin mniej na odpoczynek względem pierwotnie ustalonego terminu swojego pojedynku w Primera División. To oczywiście wywołało spore oburzenie obu klubów. Niemniej, jak informuje dziennik AS, La Liga twierdzi, że wszystkie drużyny grające w Lidze Mistrzów zostały poinformowane, że wstępnie ustalone terminy meczów będą mogły ulec modyfikacji w zależności od terminarza Champions League.
Organizacja dowodzona przez Javiera Tebasa miała przekazać, że drużyny, które będą grać pierwszy mecz w europejskich pucharach w środę u siebie, to w lidze będą grać niedzielę. To przypadek dotyczący Realu Madryt i Realu Sociedad. La Liga podkreśla, że podczas ustalania tych zasad żaden z klubów występujących w Champions League (Real Madryt, Barcelona, Atlético, Sevilla i Real Sociedad) nie wyraził sprzeciwu.
Los Blancos i Txuri-Urdin twierdzą, że wszystkie drużyny, które grają w europejskich pucharach, mogłyby rozegrać swoje spotkanie ligowe w sobotę, a inne spotkania z tego dnia, jak np. starcia Athleticu z Cádizem (14:00) czy Celty z Mallorcą (18:30) mogłyby zostać przełożone na niedzielę. Niemniej, La Liga ma w zwyczaju rozgrywać hitowe starcia w niedzielę wieczorem i nie wysłuchała argumentu obu klubów.
Akcja–reakcja?
Ta sytuacja jedynie dolała oliwy do ognia w napiętych relacjach pomiędzy Realem Madryt a La Ligą. W miniony piątek klub podjął decyzję, że na znak protestu przeciwko nowemu podziałowi pieniędzy z praw telewizyjnych, zależnego od zaangażowania we współpracę z telewizją (mikrofony podczas rozgrzewki, kamery w szatniach, więcej wywiadów i tak dalej), La Liga nie będzie mogła nadawać sygnału z Estadio Santiago Bernabéu przed i po meczu z Getafe. Żaden z piłkarzy i członków sztabu nie udzielił też pomeczowych wypowiedzi.
Wobec stanowczej postawy Królewskich Movistar+, chcąc utrzymać jakość transmisji i móc pokazać rozgrzewkę oby zespołów, musiał posiłkować sygnałem jedynej telewizji, która miała wejście na stadion – Realmadrid TV. Studio przed i pomeczowe było prowadzone z busa zaparkowanego na parkingu pod Bernabéu, w którym znajdowali się Carlos Martínez, Axel Torres i Bernd Schuster. Drugie studio znajdowało się w Barcelonie, gdzie analizę gry przeprowadzali José Sanchís i Gaizka Mendieta.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze