Największe wyzwanie w karierze Rodrygo
Gdyby Real Madryt był komiksem, Rodrygo można by było porównać w ostatnich latach do Robina. Pod nieobecność Viníciusa odpowiedzialność za porządek w madryckim Gotham będzie jednak spoczywała właśnie na barkach byłego gracza Santosu.
Fot. Getty Images
Rodrygo przez długi czas uchodził za luksusowego zmiennika, który w kluczowych momentach umiał przełamać impas w grze Realu Madryt. I choć Brazylijczykowi wreszcie udało się wywalczyć sobie status niepodważalnego ogniwa pierwszego składu, teraz będzie musiał postawić kolejny, jeszcze ważniejszy krok naprzód. To jemu powierzona zostanie bowiem rola lidera ataku Królewskich w najbliższych tygodniach. Vinícius z powodu urazu pozostanie niedostępny przez około sześć tygodni, a na afiszu w tym czasie znajdzie się właśnie Rodrygo. W klubie są przekonani, że 22-latek podoła swojemu największemu wyzwaniu od momentu transferu do stolicy Hiszpanii.
Pozytywną wiadomością dla piłkarza jest niewątpliwie to, że wreszcie będzie mógł on występować bliżej lewej strony boiska. Jedyna wątpliwość tyczy się tego, czy przyjdzie mu to robić w ustawieniu 4-3-1-2 czy klasycznym 4-3-3. Ancelotti cały czas zastanawia się nad planem taktycznym na najbliższe tygodnie. Niewykluczone, że Włoch postawi na powrót do przeszłości, gdzie klasyczną dziewiątką zostanie Joselu. W tym wariancie na prawą stronę powędrowałby Valverde. Drugą opcją jest utrzymanie obecnego schematu, w którym jednak Rodrygo i tak częściej atakowałby, schodząc do środka z lewego boku. Brazylijczyk nigdy nie ukrywał, że właśnie w tym sektorze czuje się najbardziej komfortowo. Obecność Viníciusa zamykała mu jednak możliwość występów na swojej preferowanej pozycji. Z drugiej strony jednak dzięki temu Rodrygo wypracował sobie rzadko spotykaną wszechstronność. Grywał już za napastnikami, na prawym skrzydle, a nawet jako fałszywa dziewiątka.
Atakujący w ciągu kilku lat bardzo dojrzał i zdążył przejść prawdziwą metamorfozę. Do Madrytu trafił latem 2019 roku i od samego początku stawiał kolejne kroki naprzód. W pierwszym sezonie grę w pierwszym zespole dzielił z występami dla Castilli. Łącznie zdobył siedem bramek i zaliczył trzy asysty. W kolejnym roku został wystawiony na pierwszą poważną próbę. Kontuzja uda wykluczyła go z gry na dwa miesiące, co odbiło się siłą rzeczy na jego liczbach (tylko dwa gole). Kiedy jednak już pojawiał się na boisku, nie widać było po nim aż tak bardzo braku meczowego rytmu.
Kolejna kampania pozwoliła mu na dobre rozgościć się na salonach. Rodrygo był jednym z głównych bohaterów 14. triumfu w Pucharze Europy. W sezonie 2021/22 strzelił dziewięć goli i zaliczył dziesięć asyst. Jak sam potem przyznał w jednym z wywiadów, gol z Chelsea odmienił jego karierę. Jego trafienie doprowadziło do zwycięskiej dogrywki. Potem zaś dokonał pamiętnego wyczynu z City, o którym nawet nie trzeba się już rozpisywać. Bilans Rodrygo z zeszłego sezonu to natomiast aż dziewiętnaście goli i jedenaście ostatnich podań. Do osiągnięcia bariery dwudziestu bramek zabrakło mu więc tylko jednej sztuki. Zadanie do wykonania w bieżącej kampanii.
Przez najbliższe półtora miesiąca Rodrygo ma być punktem odniesienia w ofensywie. Vinícius nie wystąpi w co najmniej pięciu meczach, wśród których zawierają się derby Madrytu. Zwłaszcza na Metrpolitano wszystkie oczy będą zwrócone na niego i Bellinghama. Brazylijczyk już w zeszłym sezonie zatańczył z obrońcami rywala zza miedzy. Tak naprawdę dopiero teraz jednak to on ma być najostrzejszym kłem napadu Królewskich.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze