Advertisement
Menu
/ marca.com

„Nietypowa ławka dla Modricia”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat ostatniego meczu Realu Madryt z Celtą Vigo oraz sytuacji w środku pola Królewskich. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Nietypowa ławka dla Modricia”
Fot. Getty Images

Carlo Ancelotti dokonał oczekiwanej zmiany w bramce i na Estadio Balaídos zadebiutował Kepa, który nie miał zbyt wiele pracy, choć już w drugiej minucie nie zatrzymał pierwszego strzału Celty. Na szczęście dla niego, po konsultacji z systemem VAR bramka nie została uznana z powodu wcześniejszego faulu. Łunin mógł sobie pomyśleć, że trener odesłał go na ławkę zbyt wcześnie, ponieważ w poprzednich dwóch kolejkach Ukrainiec nie popełnił żadnego błędu. I nie myli się.

W środku pola włoski szkoleniowiec nie dokonał żadnych zmian w wyjściowej jedenastce. I to można już uznać za pewną niespodziankę. To, że Carlo decyduje się na Tchouaméniego, Camavingę, Valverde i Bellinghama, aby narzucić wysokie tempo rywalom i szybko ich zmęczyć, każdego dnia wydaje się coraz bardziej klarowne. Przed trzecią kolejną oczekiwano jednak, że Kroos lub Modrić dostaną szansę od pierwszej minuty. Mowa tutaj zwłaszcza o Chorwacie. „Dla wszystkich, łącznie ze mną, jest to nietypowe, że taki piłkarz jak Luka Modrić nie gra od początku”, stwierdził dzień przed meczem Carlo Ancelotti. Jest to zakakujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Fede Valverde rozpoczął ten sezon bardzo dyskretnie i gra tak, jak przez pięć miesięcy po zakończeniu Mistrzostw Świata. Urugwajczyk zawsze gwarantuje pracę i wysiłek, ale jeśli mówimy o zapewnieniu jakości typowo piłkarskiej, sprawa wygląda już nieco inaczej. Zobaczymy, czy wyjściowy skład złożony z czterech 20-latków to krótkoterminowy plan na wykorzystanie braku przygotowania fizycznego przeciwników na początku sezonu, czy też stała zmiana pokoleniowa, a rola dwóch wspomnianych rozgrywających będzie bardziej drugorzędna, niż nam się wydawało.

Real Madryt wygrał dzięki kolejnej bramce Bellinghama. Słuchanie wiadomości o golach Anglika stało się już nawykiem. Tym razem cudowne dziecko nie było tak spektakularne, ale znów okazało się decydujące. Vinicius doznał kontuzji po piętnastu minutach, w trakcie których gracze Celty nie byli w stanie go powstrzymać. I chyba można rozpatrywać to wszystko w kategorii klątwy – najlepszy bramkarz, najlepszy obrońca i najlepszy napastnik w drużynie wypadają z gry na przestrzeni trzech tygodni. Na szczęście kontuzja Viniego wydaje się niegroźna. Ale to ostrzeżenie, że tej drużynie, wybaczcie, że nalegam, wciąż brakuje czegoś w formacji ofensywnej. Nie mam wątpliwości, że Joselu będzie wnosił do zespołu więcej niż to, co widzieliśmy wczoraj, ale Real potrzebuje z przodu większej siły ognia. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!