Ancelotti pójdzie śladami Capello?
Zmiana bramkarza tuż po rozpoczęciu sezonu nie należy do często obserwowanych zjawisk. Może jednak ono wystąpić już w najbliższą sobotę, jeśli Ancelotti postawi od pierwszej minuty na Kepę.
Fot. Getty Images
Po raz pierwszy w historii Realu Madryt do zmiany golkipera już na starcie zmagań doszło w drugiej edycji ligi. Rozgrywki rozpoczął Rafaell Vida, co ciekawe, również na San Mamés, ale tuż po przerwie doznał poważnej kontuzji, a w jego miejsce pojawił się José Ramón Nebot. W czasach bliższych współczesności musielibyśmy jednak cofnąć się aż do pierwszego etapu Fabio Capello. Drużyna po objęciu przez Włocha została solidnie wzmocniona. Na Bernabéu trafili między innymi Mijatović, Šuker, Roberto Carlos, czy Seedorf. Szkoleniowcowi brakowało jednak jeszcze nowego bramkarza, ponieważ Cañizares i Buyo nie znajdowali uznania w jego oczach.
Capello chciał między słupkami fachowca światowej klasy. Dostał go jednak dopiero 2 września. Za 386 miliony peset to stolicy Hiszpanii trafił Bodo Illgner. W pierwszej ligowej kolejce dostępu do bramki bronił jednak jeszcze Cañizares. Real zremisował wówczas 2:2 na Riazor z Deportivo. Tydzień później Hiszpan ustąpił już jednak miejsca Illgnerowi. Choć dla samego trenera sytuacja była jasna od początku do końca, to mimo wszystko w mediach starał się on jeszcze sztucznie budować napięcie. – Mam dość jasny zamiar, ale nic nie jest w stu procentach pewne. Bodo jest gotowy na debiut, ale trenuje z nami od niedawna i z pod tym względem odstaje od Cañizaresa i Buyo – mówił. Niemiec tak naprawdę przychodził jednak, by z miejsca wskoczyć do składu.
Illgner był bramkarzem, który sezon później zdobył siódmy Puchar Europy. Po odejściu Capello za Heynckesa musiał jednak stoczyć niezwykle zaciętą rywalizację z Cañizaresem. Powody takiego stanu rzeczy były dwa – kontuzja odniesiona w trakcie przedsezonowych przygotowań oraz niezbyt dobre relacje Bodo z Juppem, które przeniosły się na Real jeszcze z Köln.
Do stycznia pierwszym golkiperem pozostawał Cañizares. Było to jego najlepszy pod względem częstotliwości występów sezon w Realu. Rozegrał on 34 mecze, czyli o 15 więcej niż Illgner. – Jeśli dalej tak będzie, chcę odejść. Wszystko jednak zależy od trenera i klubu – powiedział w pewnym momencie Bodo. 13 stycznia Illgner wrócił do gry w 1/8 finału Pucharu Króla przeciwko Alavés. Potem jednak musiał czekać aż półtora miesiąca na to, by wreszcie zaliczyć swoje pierwsze w rozgrywkach spotkanie w lidze. Potem grał już wszystko od początku do końca.
Cañizares z Królewskimi pożegnał się porażką 3:4 z Teneryfą 21 lutego. Choć Santiago koniec końców przegrał rywalizację z Illgnerem, Javier Clemente i tak zabrał go na mistrzostwa świata we Francji. Ani razu nie pojawił się jednak na murawie. Niekwestionowane miejsce w kadrze narodowej należało bowiem do Zubizarrety.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze