Advertisement
Menu
/ Relevo

Diego Costa: Vinícius ma rację, że walczy

Diego Costa udzielił wywiadu portalowi Relevo. Przedstawiamy najważniejsze odpowiedzi napastnika dotyczące Realu Madryt.

Foto: Diego Costa: Vinícius ma rację, że walczy
Fot. Getty Images

Co pamiętasz z tamtego wieczoru w Lizbonie [z finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt]?
To dziwne uczucie... Pozostaje ten słodko-gorzki posmak, bo to był nasz moment. Bóg jednak chciał, by tak wyszło. To, co wydarzyło się ze mną, z Ardą Turanem, golem Realu w ostatniej minucie... My jasno wiedzieliśmy, jak wyglądaliśmy, bo fizycznie to był dla nas bardzo długi sezon, a w ostatnich meczach nie wygrywaliśmy też w La Lidze... Byliśmy na granicy i wiedzieliśmy, że jeśli dojdzie do dogrywki, to nas zabiją. Oni tworzyli swoją dynamikę, a my zaczęliśmy bardzo intensywnie i to męczy dużo bardziej. A kiedy tracisz gola w takiej minucie, to jest jeszcze gorzej. Gdy trafiają wcześniej, wytrzymujesz, bo masz więcej sił, ale na starcie dogrywki byliśmy już fizycznie i mentalnie na dnie.

Dlaczego forsowałeś występ, gdy doznałeś już kontuzji we wcześniejszym meczu na Camp Nou?
Wiedziałem, jaka jest odpowiedzialność i spróbowałem. Nie zmieniłbym niczego. Miałem też mundial w Brazylii, ale nie miało znaczenia, czy doznam kontuzji. Chciałem zagrać w tym finale. Poprosili, żebym spróbował i tak zrobiłem. Z pękniętą kością grałem 4 mecze na znieczuleniu, bo Simeone mnie o to prosił. Nigdy nie uciekałem. Dlatego nasza relacja z Simeone była zawsze wyjątkowa. Kilka dni wcześniej wykonałem testowo bardzo mocny sprint, by zobaczyć, czy doznam urazu. Gdybyśmy wygrali, nikt dzisiaj by o tym nie mówił.

Uważasz, że sędziowie byli do ciebie uprzedzeni?
Ludzie szukali na mnie prowokacji i czasami starałem się, by do niej doszło, bo wiedziałem, że rywal ma kartkę i zaatakuje mnie lżej... To była gra mentalna także z rywalami. Kiedy gram na boisku z kolegami, też próbuję ich prowokować, by poczuli wściekłość i zaczęli się mylić. Taki jest mój charakter i niczego nie żałuję. Sędziowie mieli bzika na moim punkcie, a Gil Manzano klarownie skłamał. Nigdy więcej się z nim nie widziałem, ale obym spotkał go na ulicy, by zapytać, czy powie mi w twarz, co mu powiedziałem. Żadna kamera nie złapała mnie na mówieniu tego, co wpisał do protokołu. Zrobił to na złość. To zły człowiek, bo wie, że ja tego nie powiedziałem. Osiem meczów zawieszenia to duża krzywda. Dlaczego się nie tłumaczyłem? Powiedziałem klubowi, że jeśli mi to udowodnią, to zapłacę każdą karę i przeproszę, ale ja wiedziałem, że tego nie zrobiłem.

Więc nie powiedziałeś mu tego, co zapisał w protokole?
Nie, ja nie mówię „sram na twoją matkę”. Może powiedziałem, że „K***a twoja mać”, ale nie sram na jego matkę. To też moja wina, bo znalazłem się w tej sytuacji, a też nie jestem aniołem. Federacja też chciała dodać swoje. Wiele razy słyszałem, jak wielcy mówią brzydkie rzeczy, a sędziowie udawali, że tego nie słyszą, bo to skomplikowałoby sprawy.

* * *

Niektóre twoje sytuacje przypomniały ci o sytuacjach Viníciusa?
Bardzo trudno mówić o Viníciusie, wiesz? Pamiętam, że gdy ja przyjechałem do La Ligi, to słyszałem, jak rywale mówią do mnie: wypad do swojego kraju; wyglądasz jakbyś umierał z głodu; gówniana małpa. Wiedziałem, że chcą wyciągnąć mnie z meczu, ale rozumiem, że innych może to bardzo boleć. Vinícius to chłopak preto [w Brazylii określa się tak najczarniejszy odcień skóry]. Historia jest różna, a rasizm istnieje od dawna i ludzie bardzo przez to cierpieli. Właśnie takie osoby to bardzo boli. Traktowano czarnoskórych w bardzo zły sposób. Niektórzy mówią, że trzeba to olewać, ale nie można tego robić. Można coś pominąć i dla mnie to łatwiejsze niż dla nich, ale nic nie zmieni historii. Psy wtedy miały lepsze warunki do życia. Tylko takie osoby wiedzą, jak to boli. Niektórzy wykorzystują sytuację do udawania, ale Vinícius nie, na szczęście jest w Realu Madryt i wiele reprezentuje. Ma siłę i władzę, bo gdyby to działo się wobec kogoś z Getafe czy Rayo, to powiedzieliby mu: głupku, spadaj do domu, dostajesz pieniądze za to, że tu jesteś. Federacja i społeczeństwo mieliby to gdzieś. Vinícius ma rację, że walczy. Przeszedł wszystko, ludzie mówili, że był bardzo słaby, że nie potrafi kopnąć piłki... I zobacz, kim jest dzisiaj. Nikt niczego mu nie podarował. Ma pełną rację, że prosi o równe traktowanie.

* * *

Jaki jest Mourinho?
Taktycznie bardzo inteligentny. W tym względzie najbardziej cieszyłem się pracą z nim. Kiedy wygrywasz, to bardzo miła osoba. Kiedy przegrywasz, połączenie się zrywa. Są trenerzy, którzy potrafią to przetrawić. Jest wtedy cholernie ciężko i trzeba mieć silną osobowość, ale ogólnie cieszysz się całym sezonem. Z Simeone nawet gdy wygrywasz, to nie masz życia, a El Profe [od przygotowania fizycznego] uważa, że jeśli nie trenujesz dwa dni z rzędu, to tracisz formę.

A Lopetegui?
Zabrał mnie na mundial w 2018 roku i darzę go dużą sympatią, ale pod względem profesjonalnym jego prowadzenie grupy było rozczarowujące. Nie mówię tylko o moich odczuciach. Może takie wyrzucenie go przed mundialem oddaliło go od piłkarza. Ja nie widzę u niego radości, ale to dobry i zdrowy człowiek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!