Advertisement
Menu
/ marca.com

Królewski spadkobierca

Odejście Karima Benzemy pozostawiło atak Realu Madryt bez niekwestionowanego lidera. Na szczęście Vinícius Júnior jest na miejscu i aspiruje do tej roli, mając już doświadczenie z poprzedniego sezonu. Nowa „siódemka” Królewskich rozpoczyna kolejny etap swojego galaktycznego rozwoju.

Foto: Królewski spadkobierca
Fot. Getty Images

Od dziś, czyli dokładnie od 20 lipca, Carlo Ancelotti może liczyć na wszystkich swoich zawodników. W związku z tym przygotowania do rozpoczęcia nowego sezonu mogą ruszyć pełną parą. A wszystko to pod znakiem pięciu transferów i powrotu do pracy Brazylijczyków, którzy uzupełnią grupę piłkarzy powołanych na tournée po Stanach Zjednoczonych, w której jedynym canterano jest Nico Paz.

Argentyńczyk będzie pukał do drzwi pierwszej drużyny, chcąc pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony. Wśród nich szczególnie cieszyć może obecność Viníciusa Júniora. Brazylijczyk jest w pełni zaangażowany w proces metamorfozy, którą przeszedł w ostatnich miesiącach i która pozwoliła mu stać się globalnym punktem odniesienia w świecie futbolu. Zarówno na poziomie sportowym, jak i społecznym.

Niebo jest limitem
Nikt tak naprawdę nie wie, gdzie znajduje się jego sufit, gdzie znajdują się jego limity. Ba, nikt nie wie, czy on w ogóle ma jakiekolwiek limity. Następnym krokiem jest przejęcie odpowiedzialności za cały zespół, którą wcześniej dźwigał na swoich barkach Karim Benzema. Atakujący czuje, że jest w stanie być liderem i wiodącą postacią ofensywy Realu Madryt. W poprzednim sezonie wielokrotnie pokazał, że nie boi się odpowiedzialności i nigdy przed nią nie ucieka.

Viní zdaje sobie sprawę z tego, że musi zrobić kolejny krok do przodu i że moc, którą wyróżniał się w ostatnich dwóch latach, musi zaprowadzić go na sam szczyt piłkarskiego Olimpu. Żeby tak się jednak stało, nadchodzący sezon jest kluczowy, ponieważ Królewscy stoją przed koniecznością przystosowania się do gry w inny sposób, już bez wsparcia cały czas aktualnego właściciela Złotej Piłki. Wie, że odpowiedzialność za poczynania ofensywne od teraz spoczywa głównie na nim oraz na Rodrygo. Co najważniejsze – taka odpowiedzialność bardzo mu odpowiada.

Nieustanny rozwój
Z każdym kolejnym sezonem jego liczby są coraz lepsze. Ancelotti znalazł idealny ekosystem dla jego futbolu. Teraz zawodnik przygotowuje się, żeby kontynuować swój rozwój i najpierw rozpocząć drogę w roli niekwestionowanego lidera Realu Madryt, by następnie na stałe zagościć w gronie najlepszych piłkarzy na naszej planecie. W sezonie 2021/22 Vinícius strzelił 22 gole i zanotował 20 asyst, a w ubiegłej kampanii zdobył 23 bramki i zapisał przy swoim nazwisku 21 ostatnich podań. Sukcesywnie robi wyraźne postępy.

Podobno prawdziwy sukces rodzi się w bólach. Patrząc na przypadek Viníciusa, dość szybko można dojść do wniosku, że jest w tym powiedzeniu całkiem pokaźna dawka prawdy. Gdy trafiasz do Realu Madryt, musisz liczyć się z tym, że wymagania wobec ciebie będą maksymalne. A kiedy dodatkowo Florentino Pérez i spółka wykładają na ciebie blisko 50 milionów euro i dołączasz do klubu z opinią wielkiego talentu, możesz spodziewać się, że wymagania będą jeszcze większe. I nie ma znaczenia, że masz dopiero 18 lat. Tak właśnie było z Brazylijczykiem, który na początku był obiektem kpin, żartów i drwin, a celny strzał w jego wykonaniu kibice traktowali (ironicznie rzecz jasna) niczym święto narodowe. Takie to były niemiłe przyjemnego początki.

Viní się nie ugiął. Nie chciał udać się na wypożyczenie. Wiedział, że w końcu dopnie swego i pokaże, na co go stać. Jak postanowił, tak zrobił. Wszystkim dowcipnisiom i niedowiarkom odpłacił pięknym za nadobne. A wszystko to z niezaprzeczalną korzyścią sportową dla Realu Madryt.

Nikt już nie powie, żeby mu nie podawać. To zasługa tego iście galaktycznego progresu, jaki poczynił w ostatnich dwóch latach. Ba, teraz to może co najwyżej być odwrotnie. Kiedy nie będzie szło, futbolówka będzie adresowana właśnie do Viníciusa, bo przecież on na pewno wymyśli coś nieszablonowego. Coś, co przełamie schemat i pozwoli sforsować defensywę przeciwnika. Zresztą coś takiego działo się już w poprzednim sezonie. Teraz, bez możliwości zwrócenia się w kierunku Benzemy, będzie musiał to robić jeszcze częściej.

Biorąc pod uwagę podejście rywali, Brazylijczyk wie, że musi być maksymalnie skoncentrowany, kiedy piłka zaczyna się toczyć, ale w żadnym wypadku nie będzie tolerował braku szacunku z ich strony. Chce grać w ciszy i spokoju, żeby móc czarować całą magią swojego wyjątkowego futbolu.

Idol tłumów
Ponadto Viní negocjuje obecnie nowy kontrakt z firmą dostarczającą sprzęt sportowy po pożegnaniu z Nike. I już w tym momencie jest wielką gwiazdą, piłkarskim wzorem do naśladowania, nosząc na plecach „siódemkę” w Realu Madryt i „dziesiątkę” w reprezentacji Brazylii. Swoją drogą – ten zasłużony numer, który w przeszłości nosili jedni z największych piłkarzy w dziejach klubu, nareszcie ma godnego właściciela, bo po odejściu Cristiano Ronaldo dzierżyli go Mariano i Eden Hazard, a ani jednego, ani drugiego z powszechnie znanych przyczyn nie możemy tak nazwać.

Należy również pamiętać o jego działalności charytatywnej, jaką realizuje poprzez działalność swojej fundacji i pracę na rzecz osób niesłyszących, którą wykonuje w Brazylii, tworząc projekt edukacyjny dla faweli, w której się urodził. Dziś, w piątą rocznicę swojej oficjalnej prezentacji na Santiago Bernabéu, wraca do pracy z całą drużyną, a jego pierwszy występ w trakcie trwającej pretemporady przypadnie już na pierwszy jej mecz, w którym podopieczni Carletto w najbliższą niedzielę zmierzą się z Milanem. Vinícius regularnie pracował w trakcie wakacji i zjawił się w Stanach Zjednoczonych dobrze przygotowany.

Ancelotti – nauczyciel doskonały
Żeby w praktyce przekonać się, jak przebiega zmiana pokoleniowa, Los Blancos na dwa tygodnie zapominają o Valdebebas i skupiają się na Los Angeles, gdzie odbędą tradycyjny okres pracy fizycznej na kampusie słynnego UCLA, połączony z czterema sparingami w ramach trasy Soccer Champions Tour zaplanowanymi w różnych amerykańskich miastach (Los Angeles, Houston, Dallas i Orlando), będącymi mieszanką piłki nożnej i biznesu. Po przylocie do USA Rodrygo, Militão i Viní dołączą do codziennej pracy zaplanowanej przez Carlo Ancelottiego i jego sztab.

Obecny kształt kadry bardzo różni się od tego z poprzednich sezonów, kiedy istniała jedna, niezłomna latarnia morska, która oświetlała wszystkim drogę, a był nią oczywiście Karim Benzema. Teraz Francuz aklimatyzuje się do swojego nowego sportowego życia w Arabii Saudyjskiej, co najwyraźniej nie jest dla niego takie łatwe. Real Madryt musi wymyślić siebie na nowo i właśnie to jest najważniejsze zadanie włoskiego szkoleniowca, który jako pierwszy ślepo zaufał Viníciusowi, który chce być nazywany Viním Júniorem. To właśnie Ancelotti jest architektem zachwycającego i dynamicznego progresu Brazylijczyka.

Nowa era
Oczekiwana jest zmiana systemu gry, ale 23-latek pozostanie absolutnym punktem odniesienia, niezależnie od tego, jak ostatecznie ta wspomniana zmiana będzie przebiegać i wyglądać. Jest i będzie piłkarskim produktem eksportowym Realu Madryt, pomimo cienia, który wisi nad klubem i całym jego środowiskiem kibicowskim od wielu lat. Jest to cień Kyliana Mbappé.

Fakty są jednak takie, że prawdziwy spadkobierca królewskiej spuścizny pozostawionej przez Alfredo Di Stéfano, Juanito, Raúla czy Cristiano jest już na miejscu. Nie musimy żyć w niepewności. Nie musimy kolejne lata zastanawiać się, czy przyjdzie, czy też nie, a może jednak przedłuży kontrakt ze swoim obecnym klubem, wyciśnie finansową cytrynę do ostatniej kropli, a na nas wypnie… Sami wiecie co. Dlatego też mamy przeczucie graniczące z pewnością, że koszulka z bodaj najbardziej legendarnym numerem w historii klubu znajduje się w najlepszych rękach. W taki oto sposób rozpoczyna się era nowej madryckiej „siódemki”. „Siódemki” Viníego Júniora.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!