Real dopasowuje się do wymagań współczesnej piłki
„W którymś momencie trzeba będzie nas całkowicie zastąpić”, mówił Toni Kroos po ostatnim triumfie w Lidze Mistrzów. Niemiec jest świadomy, że utrzymanie najwyższego poziomu kosztuje ogrom wysiłku. Życie wymaga ciągłych zmian, jednak Real Madryt jest na nie doskonale przygotowany.
Fot. Getty Images
Nietrudno znaleźć przykład pokazujący, jak szybko zmienia się świat. Wielu z nas pamięta legendarny środek pola Barcelony, który odmienił oblicze futbolu. Stosunkowo szybko wyparła go jednak legenda CKM, która z zadziwiającą łatwością zdominowała Europę. Dziś wielkimi krokami zbliża się natomiast kolejna era. Modelowy środkowy pomocnik musi być silny, szybki i wysoki. Warunki fizyczne stały się absolutnie kluczowym elementem we współczesnej piłce. Wymagana intensywność znajduje się bowiem na niespotykanym wcześniej poziomie.
Obecnie panuje kult atletów dbających o każdy szczegół swej fizycznej budowy. Do lamusa odstawieni zostali ci, którzy mimo niewątpliwego talentu odstawali wydolnościowo czy siłowo, nie mówiąc już o paru kilogramach do zrzucenia. Piłkarze są bardziej umięśnieni i wytrzymali, co w naturalny sposób zmusza wszystkich do większego wysiłku w trakcie samego meczu. Więcej sprintów i dłuższe dystanse. W środku pola szuka się graczy, którzy będą biegali od pola karnego do pola karnego. Droga do dominacji wiedzie przez diabelski rytm i duszący rywala pressing.
Real Madryt jest rzecz jasna doskonale świadomy tych trendów. Dlatego też od kilku lat kompletuje środek pola jedyny w swoim rodzaju. Transfer Jude'a Bellinghama był ostatnim elementem tej układanki, do której wcześniej wybrano Camavingę i Tchouaméniego. W kontraktach zawodników zapisuje się zaś niebotyczne klauzule odstraszające potencjalnych kupców z Arabii Saudyjskiej czy Premier League.
By jednak usprawnić cały proces, w zespole cały czas znajduje się dwóch prawdziwych mentorów: Luka Modrić i Toni Kroos. Młodzi pomocnicy mają fundamentalne znaczenie dla drużyny, jednak obecność Niemca i Chorwata ma sprawić, by ich rozwój przebiegał stopniowo. „Przykleję się do Modricia i Kroosa. Mam nadzieję, że nie będzie im to przeszkadzać”, powiedział podczas swojej prezentacji Bellingham. 33 i 37-latka piłka nigdy nie parzy, operują nią jak nikt. Ich uporządkowanie taktycznie jest zaś niezrównane. Ich szacunek dla wykonywanej profesji jest najlepszą możliwą lekcją dla tych, którzy mają stanowić o sile Królewskich w przyszłości.
Bellingham, Camavinga, Valverde i Tchouaméni spełniają wszelkie wymagania stawiane przez współczesny futbol. Ceballos i Brahim mogą natomiast robić różnicę swoją naturalną zdolnością rozrywania formacji rywala, dryblingami i kapitalnymi podaniami. W efekcie otrzymujemy idealną równowagę między jakością i fizycznością. Wisienką na torcie jest z kolei Bellingham, który może na boisku robić dosłownie wszystko. W 20-latku pokładane są wręcz niebezpieczne na swój sposób nadzieje.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze