Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com, besoccer.com

Dlaczego hiszpańscy sędziowie posługują się dwoma nazwiskami?

Od lat hiszpańskich arbitrów przedstawia się dwoma nazwiskami. Jaka jest tego przyczyna? Kiedy to się zaczęło i… kto sprawił, że dziś mówimy o Hernándezie Hernándezie, a nie Alejandro Hernándezie?

Foto: Dlaczego hiszpańscy sędziowie posługują się dwoma nazwiskami?
Fot. twitter.com

Mateu Lahoz, Iglesias Villanueva, Soto Grado, Sánchez Martínez, Gil Manzano… Przedstawienie sędziów w Hiszpanii wygląda nieco inaczej niż w innych krajach. Gdzieniegdzie imiona arbitrów zanikają, przez co drugi człon nazwiska funkcjonuje nawet częściej niż pierwszy. Dlaczego?

Zwyczajowo w Hiszpanii dzieciom nadaje się dwa człony nazwiska – pierwszy po ojcu, a drugi po matce. Rzadko jednak takie osoby jak Florentino Pérez Rodríguez, Sergio Ramos García, Marco Asensio Willemsen, Daniel Carvajal Ramos przedstawia się właśnie w taki sposób. Każdemu szanującemu się sympatykowi wystarczy nazwisko, które nie może pomylić się z nikim innym: Pérez, Ramos, Asensio i Carvajal. Kiedyś podobnie było z sędziami, ale w latach siedemdziesiątych zmieniło się podejście. Przyczyn należy upatrywać w… reżimie generała Franco.

Architektem zmiany był właśnie sam dyktator, Francisco Franco. Jego oddanie piłce nożnej, którą wykorzystywał do własnych celów, nie miało jednak żadnego związku z tą sprawą. W 1969 roku w lidze hiszpańskiej pojawił się nowy sędzia. Ángel Franco Martínez pochodził z Murcji, a przy ówczesnej nomenklaturze nazywano go po prostu Franco. Był to pewien drobiazg, który mógł powodować małe zakłopotanie, jednak początkowo nikt z tym nic nie zrobił. Arbiter wykonywał swoją pracę zapewne najlepiej, jak tylko mógł, ale… bycie sędzią nigdy nie jest łatwe. Siłą rzeczy prędzej czy później musiał spotkać się z krytyką.

Po meczu, w którym Franco nie gwizdał dobrze, w gazetach pojawiły się dwuznaczne tytuły, które można było równie dobrze uznać za prztyczek w dyktatora: „Franco źle się spisał”, „Franco był okropny” czy „Słabe zachowanie Franco”. W konsekwencji reżim zdecydował o wymienianiu dwóch nazwisk arbitrów. Media pisałyby o kiepskiej postawie Franco Martíneza, a nie Franco.

Na tym nie skończył się dziwny przypadek sędziego związany z jego nazwiskiem. ETA (separatystyczna organizacja terrorystyczna hiszpańskich Basków, która istniała w latach 1959–2018) publicznie planowała egzekucję sędziego, która miała docelowo prowadzić do zakończenia reżimu Franco. „Najpierw zabijemy tego Franco, a potem tego z Madrytu”, głosili terroryści. 

Od zamiarów przeszli do czynów. Zaczęli przygotowywać się do realizacji planu podczas meczu Realu Sociedad z Athletikiem. Derby Kraju Basków miały być idealnym scenariuszem. Kilka dni przed spotkaniem arbitra zaproszono do Murcji. Później sędzia powiedział, że spodziewał się, że otrzyma propozycję… przyjęcia łapówki, dlatego zabrał ze sobą Manolo Cerezuelę, prezesa kolegium w Murcji. Nie zastał jednak groźnie wyglądających panów z walizką pełną pieniędzy, lecz kapłana i sekretarza ministerstwa spraw wewnętrznych. Tam dowiedział się o planach ETA. Zasugerowano mu symulowanie kontuzji. Tak też zrobił, nie powiedziawszy o tym nawet najbliższym. Na mecz wyznaczono innego sędziego, a plan terrorystów poszedł na marne. Być może dzięki wymyślonemu urazowi arbiter wpłynął na to, jak w kolejnych dekadach wyglądała sytuacja polityczna w Hiszpanii.

Ángel Franco Martínez nie prowadził ani jednego finału Copa del Generalísimo (tak wówczas nazywał się turniej znany dziś jako Puchar Króla). Generał Franco chciał uniknąć jakichkolwiek aluzji, które mogłyby zaszkodzić reżimowi. Po śmierci dyktatora Franco Martíneza wyznaczono do prowadzenia trzech finałów Pucharu Króla. Arbiter przez 17 lat prowadził mecze pierwszej ligi hiszpańskiej, sędziował nawet mecze na Mistrzostwach Świata w Argentynie w 1978 roku, w tym półfinał  między Holandią a Włochami. Po przejściu na emeryturę były bankier został częścią Komitetu Technicznego Arbitrów. Ze zwykłego sędziego stał się kimś, przez którego dziś mało kto wie, że Mateu i Gil to wcale nie są imiona arbitrów, lecz pierwsze człony ich nazwisk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!