The Athletic: Kolejnych transferów może już nie być
Mario Cortegana z The Athletic w swoim najnowszym tekście opisuje transferowe wydarzenia ostatnich tygodni związane z Realem Madryt i przedstawia bieżącą optykę klubu na zakontraktowanie klasowego środkowego napastnika.
Fot. Getty Images
Lato dopiero się rozkręca, ale Real Madryt ma już za sobą wiele sfinalizowanych transakcji. Marco Asensio, Karim Benzema, Mariano Díaz i Eden Hazard odeszli z klubu. W międzyczasie Nacho, Luka Modrić, Toni Kroos i Dani Ceballos przedłużyli swoje kontrakty.
Jeśli chodzi o nowe twarze, Brahim Díaz wrócił po trzech latach wypożyczenia, Fran García został odkupiony za 5 milionów euro (4,3 miliona funtów; 5,8 miliona dolarów), a Jude Bellingham przybył w ramach porozumienia opiewającego na 103 miliony euro, które prawdopodobnie osiągnie rekordową dla klubu opłatę transferową po wypełnieniu zmiennych (mogących podnieść koszt całej operacji o kolejnych 30%).
Najświeższym nabytkiem Realu Madryt jest 33-letni napastnik Joselu, wypożyczony z Espanyolu z opcją wykupu. Odkąd jego transfer został oficjalnie ogłoszony 19 czerwca, jedno dominujące pytanie zaczęło krążyć wokół madryckiego klubu: czy wszystkie transfery zostały już dokonane? Biorąc pod uwagę to, co Florentino Pérez powiedział publicznie, a także to, co wynikało z klubowych briefingów dla wybranych mediów, wydaje się, że jest to sugestia, którą chcą przedstawić na zewnątrz. Szersza perspektywa jest nieco bardziej skomplikowana, ale publiczne komunikaty Realu pozostawiały kluczowe postacie wokół drużyny z poważnymi obawami.
Dzień przed ogłoszeniem wypożyczenia Joselu Pérez został nagrany podczas rozmowy z kibicami, kiedy rozdawał autografy. „Czy pozyskanie Joselu jest już załatwione, Presi?”, zapytał jeden z fanów. „Tak, przyjdzie w przyszłym tygodniu” odpowiedział Florentino. „Czy ktoś jeszcze przyjdzie?”, kolejny raz zapytał kibic. „Nie”, uciął prezes. To, co wówczas powiedział Pérez, oraz to, co klub przekazał wybranym mediom – że nie są planowane kolejne transfery – stanowi jednak tylko półprawdę.
W rozmowach z kilkoma klubowymi źródłami w ostatnich tygodniach, z których wszyscy – jak podkreśla Cortegana – podobnie jak inni pojawiający się w tym artykule, wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości, żeby chronić swoje relacje/pozycje, najczęściej słyszano podobną, ale subtelnie odmienną odpowiedź, że „trudno” będzie zawrzeć jakiekolwiek kolejne porozumienia transferowe. Ale nawet to wyraźnie kontrastuje z nastrojami panującymi wokół klubu zaledwie kilka tygodni temu.
Dokładnie 1 czerwca Pérez, dyrektor generalny José Angel Sánchez i trener Carlo Ancelotti spotkali się, by przedyskutować letnie plany transferowe. Ancelotti, podobnie jak miało to miejsce rok wcześniej, podniósł kwestię wzmocnień w ataku, z jednym nazwiskiem znajdującym się ponad resztą: Harry Kane. Ancelottiemu zwrócono uwagę, że będzie to bardzo trudne ze względu na konieczność prowadzenia negocjacji z Danielem Levy’m. Od tego czasu klub najwyraźniej zdecydował, że Kane’a nie da się pozyskać za cenę, którą uważają za rozsądną – zwłaszcza w przypadku zawodnika, któremu pozostał rok kontraktu i który w lipcu skończy 30 lat. Oczekują, że będzie on kosztował znacznie ponad 100 milionów euro. Bayern Monachium złożył ofertę w wysokości 70 milionów euro, którą Tottenham odrzucił.
W tym tygodniu źródła bliskie Ancelottiemu wyraziły swoje rozczarowanie faktem, że nie dojdzie do kolejnych wzmocnień. Obawiają się, że rozpoczną sezon z Joselu jako jedynym letnim nabytkiem w roli, która wymaga wzmocnienia po odejściu klubowej legendy, Benzemy. On i Asensio dołożyli od siebie łącznie 43 gole i 14 asyst w poprzednim sezonie.
Niektóre głosy z obozu Carletto sugerowały mu nawet, że może lepiej będzie spakować się i odejść, a reprezentacja Brazylii wciąż wyraża mocne zainteresowanie, żeby uczynić go swoim następnym selekcjonerem. Zwrócono uwagę na to, że jeśli Królewscy rozpoczną sezon powoli i zaczną zawodzić z powodu braku jakości w ataku, sztab trenerski będzie tym, który poniesie odpowiedzialność. Opinia Ancelottiego nie uległa jednak zmianie. Jego priorytetem zawsze było pozostanie w Madrycie.
Jeśli Kane wypadł z gry, gdzie jeszcze Real może szukać?
Sztab trenerski domagał się zastąpienia Benzemy graczem wagi ciężkiej. Kane był ich priorytetem nie tylko ze względu na bramki, które mógłby ze sobą przynieść, ale także ze względu na sposób, w jaki mógłby pomóc zespołowi skoordynować grę ofensywną. Inne nazwiska rozważane w ostatnich miesiącach obejmowały też Lautaro Martíneza z Interu, ale Los Blancos jak do tej pory nie zdecydowali się na żaden ruch. Victor Osimhen z Napoli również podoba się klubowi, ale mistrzowie Włoch nie rozważają sprzedania go za mniej niż 100 milionów euro. Jest to kwota, na którą Real ponownie niechętnie by przystał.
Real Madryt jest świadomy tego, czego mógłby oczekiwać od dwóch tańszych opcji, którymi są Moussa Diaby z Bayeru Leverkusen i Randal Kolo Muani z Eintrachtu Frankfurt. Klub nie jest jednak całkowicie przekonany do żadnej z nich. Nie chcą popełnić tego samego błędu, co z Luką Joviciem, zawodnikiem, który nie sprawdził się na elitarnym poziomie i ostatecznie nie sprostał cenie 60 milionów euro, jakie zostały na niego wydane, gdy trafiał do Madrytu z Eintrachtu latem 2019 roku.
Niedawno na karuzeli pojawiło się nowe nazwisko: 18-letni ofensywny pomocnik Arda Güler. W swoim kontrakcie z Fenerbahçe ma klauzulę odstępnego wynoszącą 17,5 miliona euro, której turecki klub domaga się za swój młody talent. To, że Królewscy rozważają taką możliwość, jest kolejnym znakiem, że nie stoją w miejscu na rynku, pomimo doniesień opartych na wspomnianych briefingach dla wybranych mediów. Ale jego profil – Güler był już porównywany w swojej ojczyźnie do Mesuta Özila – nadal nie rozwiązałby problemu, kto zastąpi Benzemę i jego trafienia.
Czyżby czekali więc tylko na Mbappé?
Nikt nie ukrywa tego, że Mbappé jest wielkim celem. Nie było tak jeszcze w styczniu, gdy The Athletic donosił, że kontakty między klubem a piłkarzem były kontynuowane po cichu, mimo tego, że Real czuł się zdradzony sposobem, w jaki ich ruch po niego upadł w maju ubiegłego roku, kiedy ostatecznie zdecydował się prolongować umowę z Paris Saint-Germain. Klub uważa jednak, że szanse na przeprowadzkę Mbappé do Madrytu tego lata są niewielkie. Klubowe źródła twierdzą, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pozostanie Francuza w PSG. Stoi za tym kilka czynników.
Po pierwsze, warunki kontraktu Mbappé z PSG zapewnią mu wysokie wynagrodzenie przez następnych dwanaście miesięcy. Oprócz pensji, w przyszłym roku otrzyma kolejne 70 milionów euro (przed opodatkowaniem) w ramach bonusu lojalnościowego. Źródła bliskie samemu zawodnikowi przekazują, że to ważny czynnik, dla którego nie chce on opuszczać Paryża w tym oknie transferowym.
Inne źródła posiadające wiedzę na temat umowy, którą Real zaproponował Mbappé w 2022 roku, twierdzą, że hiszpański klub prawdopodobnie zapewniłby mu te same warunki, gdyby dołączył na zasadzie wolnego transferu w następnym roku. Te same źródła dodały też, że Los Blancos byliby gotowi zapłacić mu premię za podpisanie umowy w wysokości 130 milionów euro.
Jeśli tak by się stało, Mbappé mógłby zarobić ponad 200 milionów euro – dodatkowo oprócz swojej podstawowej pensji – poprzez pozostanie w PSG na sezon 2023/24, a następnie dołączenie do Realu Madryt po wygaśnięciu kontraktu. Jakikolwiek transfer przed tym terminem spowodowałby, że straciłby zarówno 70 milionów euro bonusu lojalnościowego, jak i 130 milionów euro premii za parafowanie umowy z Los Merengues. Z tego powodu ludzie z Valdebebas oraz obóz Mbappé postrzegają przeprowadzkę tego lata jako mało prawdopodobny scenariusz. Kylian poinformował już PSG, że nie zamierza aktywować klauzuli w swojej umowie, która przedłużyłaby jego pobyt w Paryżu do 2025 roku. O swojej decyzji włodarzy paryskiego klubu zawiadomił listownie kilka tygodni temu.
Źródło z PSG powiedziało The Athletic, że są zdeterminowani, żeby nie stracić go za darmo: „Nie ma mowy, by odszedł za darmo w 2024 roku”. Jednocześnie Les Parisiens nie wykluczyli, że publiczna postawa Mbappé ma na celu wzmocnienie pozycji negocjacyjnej w sprawie ewentualnego przedłużenia kontraktu.
Jak widzieliśmy już kilka razy w przypadku Mbappé, PSG i Realu Madryt, powinniśmy być przygotowani na dalsze zwroty akcji w historii, w której komunikacja medialna wszystkich zaangażowanych stron utrudnia ustalenie prawdziwych intencji każdej z nich. Zobaczymy więc, dokąd zaprowadzi nas bieżący rozdział tej opowieści. Real Madryt z pewnością bacznie obserwuje sytuację i wierzy, że pewnego dnia Mbappé zagra na Santiago Bernabéu w białej koszulce. Wszak ta historia „wzajemnego podziwu” sięga dekady wstecz.
Jedno jest pewne: sytuacja wokół Mbappé, a także fakt, że brazylijski napastnik Endrick pojawi się w Madrycie latem przyszłego roku, gdy skończy osiemnaście lat, komplikuje Królewskim pogoń za napastnikiem wielkiego kalibru tego lata. Niektóre osoby w klubie wolałyby poczekać i polegać w tym sezonie na zawodniku „przejściowym” na pozycji środkowego napastnika, takim jak Joselu.
Jaki jest plan, jeśli nie dojdzie do kolejnych transferów?
Ancelotti jest rozczarowany tym, że kurs obrany przez klub wydaje się odbiegać od początkowej strategii, która została wyznaczona na początku czerwca. Ale jednocześnie Włoch jest gotowy do ponownego odkrycia siebie, żeby wydobyć jak najwięcej ze swojego składu.
Rozważa zmianę formacji, by dostosować się do okoliczności, w których się znajdują. Myśli nad przejściem z preferowanego ustawienia 4-3-3 na coś w rodzaju 4-4-2, w którym Rodrygo i Vinícius Júnior graliby w duecie z przodu, a jedyna klasyczna „dziewiątka” w drużynie, Joselu, miałaby pełnić rolę rezerwowego wchodzącego z ławki. System ten charakteryzowałby się diamentem w środku pola. Będzie czas, żeby wypróbować go podczas pretemporady.
W międzyczasie może dojść do kolejnych transferów wychodzących. Real Madryt będzie starał się sprzedać Álvaro Odriozolę, Jesúsa Vallejo i Ferlanda Mendy’ego, choć dwaj ostatni zgodnie chcą zostać w klubie. Ponadto klub otrzymuje mnóstwo wiadomości dotyczących zawodników dostępnych na rynku. I spodziewa się, że otrzyma ich o wiele więcej.
W związku z tym, na dwa miesiące przed zamknięciem letniego okna transferowego, niczego nie można wykluczyć, podsumowuje Cortegana.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze