Real Madryt w finale Ligi Endesa

Real Madryt pokonał Joventut po raz trzeci i jako pierwszy zameldował się w finale Ligi Endesa. Królewscy zaczęli półfinałową rywalizację od porażki, ale w każdym kolejnym spotkaniu było lepiej. Dzisiaj Katalończycy byli w stanie nawiązywać wyrównaną walkę przez nieco ponad połowę meczu. Później madrytczycy zaczęli budować przewagę i tym razem nie pozwolili rywalom na szaleńczy pościg w końcówce. Teraz madrytczycy czekają na finałowego rywala, którym może zostać Barcelona lub Unicaja.

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Prowadzenie kilka razy zmieniało właściciela. Poza tym statystycznie różnice były niewielkie. Oba zespoły z podobną skutecznością trafiały za dwa i trzy punkty, a także podobnie zbierały. Real Madryt, a konkretnie Hanga, dalej realizował plan wyłączenia z gry Guya. Faktycznie Amerykanin miał niewiele do powiedzenia, ale zastąpili go koledzy z wyjściowej piątki ze wsparciem Vivesa z ławki. Królewscy w tej części meczu nie oddali ani jednego rzutu osobistego. Remis po 10 minutach był dobrym odzwierciedleniem wydarzeń na boisku (17:17).

Dalsza rywalizacja w pierwszej połowie wyglądała bardzo podobnie, jeśli chodzi o wynik. Dalej prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Zmieniła się za to trochę taktyka. Joventut mniej rzucał za trzy punkty, tylko przeniósł ciężar akcji ofensywnych bliżej kosza. Efekt był całkiem niezły, biorąc pod uwagę obecność Tavaresa przez połowę czasu kwarty. Katalończycy zaczęli za to popełniać błędy i stracili cztery piłki. Real Madryt starał się oprzeć budowanie wyniku na rzutach z obwodu, lecz niska skuteczność to utrudniała. Królewscy schodzi na przerwę z niewielkim prowadzeniem (35:38).

Po przerwie Real Madryt wyszedł na parkiet bardzo zmotywowany w defensywie. Znów był w stanie zatrzymać ofensywę Joventutu, a przy tym skutecznie punktował spod kosza. Bardzo dobry moment miał Williams-Goss, który pomógł drużynie zwiększyć prowadzenie, ale w jego ślady szli też pozostali. Efektowym wykończeniem akcji popisał się Hanga. Węgier ciągle wykonywał znakomitą pracę przy Guyu. Po celnym rzucie Chacho za trzy punkty Real Madryt miał na koncie 14 oczek więcej (44:58). Taka różnica utrzymała się do końca kwarty (49:63).

W ostatniej kwarcie emocje zaczęły sięgać zenitu i w jednej akcji Real Madryt został ukarany dwoma faulami niesportowymi (Chacho i Hezonja), chociaż gospodarze wykorzystali tylko dwa z czterech rzutów osobistych. Wydawało się, że Joventut złapał wiatr w żagle, ale zaraz trybuny zostały uciszone przez Yabusele i Chacho. Katalończycy jeszcze przez moment wierzyli, ale wszystko zaczęło im się wymykać z rąk. Hezonja trafiał z dystansu, Tavares popisał się efektownym blokiem i prowadzenie urosło do 20 punktów. To był moment, w którym zwycięzca tej rywalizacji został już wyłoniony i półfinałowa walka Joventutu z Realem Madryt dobiegła końca.

73 – Joventut (17+18+14+24): Guy (6), Feliz (12), Birgander (4), Parra (17), Tomić (6), Kraag (4), Busquets (2), J. Rodríguez (0), Brodziansky (9), Ellenson (2), Ventura (0), Vives (11).

94 – Real Madryt (17+21+25+31): Williams-Goss (8), Hanga (6), Tavares (9), Yabusele (14), Musa (16), Rudy (3), Hezonja (16), S. Rodríguez (15), Poirier (0), Llull (7).

Półfinały (rywalizacja do 3. zwycięstw):
• Barcelona – Unicaja 2:1
• Real Madryt – Joventut 3:1